Czasem trudno zdać sobie sprawę z tego,
jak bardzo Cywilizacja Łacińska wbiła się w nasze serca i dusze. Nawet
dziś w czasach wielkiej ofensywy cywilizacji śmierci i rozkładu - a więc
mówiąc w skrócie: zachodu, istnieją pewne pojęcia, etyka czy zasady
życia zbiorowego, które wynikają bezpośrednio ze starej, średniowiecznej
metody. Motorem napędowym każdej cywilizacji jest religia,
ale i ta dana religia inaczej wpływa na zbiorowość, wprowadza inne
społeczności. W broszurze „Chrześcijaństwo wobec ustrojów życia
społecznego” Feliks Koneczny wymienia szereg cywilizacji i religii, z
którymi warto zapoznać się choćby dlatego, by zobaczyć unikalność
Cywilizacji Chrześcijańsko-Klasycznej. Skupimy się przede wszystkim na
stosunku danej cywilizacji do czterech zasad, przymiotów życia
społecznego: rodziny, społeczeństwa, państwa i Narodu.
Istnieją religie, które same w
sobie są tak zsakralizowane, że i wszelkie metody życia społecznego w
nich zawarte muszą być także tak samo sakralne, a więc kontrolowane
przez setki tysięcy nakazów i zakazów dotyczących najbardziej
błahych rzeczy w życiu każdego człowieka. Takimi religiami jest
judaizm i braminizm. Trudno w ich wypadku mówić o kształtowaniu się
jakiejkolwiek laickiej społeczności czy grupy gotowej zarządzać resztą
ludności. Skoro cywilizacja ogranicza się w gruncie rzeczy do religii,
to i duchowi przywódcy są jednocześnie szefami państwa, a jedyną
społecznością jest religia. To dlatego trudno mówić o narodzie żydowskim
czy hinduskim, bo w gruncie rzeczy narody te nigdy się nie narodziły, a
są jedynie społecznościami czytającymi te same religijne księgi, które
kształtują ich i całe ich życie.
W Cywilizacji Chińskiej, zwanej przez
samych Chińczyków cywilizacją wiernopoddańczości nie istnieje nic innego
poza państwem. Tam ani rodzina, ani społeczeństwo nie mają większego
znaczenia. Nigdy też państwo chińskie nie dopuściło do ukształtowania
się Narodu, narzucając swoim podopiecznym karykaturę filozofii
Konfucjusza, która skłoniła każdego Chińczyka do poddania się instytucji
państwa i służby jemu.
Również Cywilizacja Arabska nie zaznała
nigdy pojęcia Narodu. Instytucja rodziny stała się w Islamie bardzo
silna dlatego że nie wykształcili oni u siebie ani pozareligijnych
społeczności, ani tym bardziej Narodów. Siłą rzeczy rodzina, jako
najwyższa forma ich życia zbiorowego, stała się dla nich absolutną
świętością.
Turańszczyzna natomiast nigdy nie wykształciła żadnej konkretnej społeczności.
Patrząc na historię, ludy z tego kręgu cywilizacyjnego zawsze były
ludami koczowniczymi, wśród których nigdy nie występowało coś takiego
jak zróżnicowanie społeczne, które jest kluczowym warunkiem dla
stworzenia społeczeństwa, a w konsekwencji także Narodu.
Bizantynizm uznał, iż jedyną,
dopuszczalną dla niego instytucją społeczną poza państwem jest rodzina.
Nie ma w krajach opanowanych przez bizantynizm miejsca na Naród czy
zorganizowane społeczeństwo, ponieważ według jego spojrzenia na
rzeczywistość: państwo, cesarz, król czy prezydent to ojcowie, którzy
zaopiekują się bizantyńskimi rodzinami. Właśnie dlatego bizantynizm
dokonał wielkiego spustoszenia w mentalności narodowej Europejczyków i
to przez niego po dziś dzień trudno znaleźć ideę narodową (nie mającą
jednocześnie państwowego zabarwienia!) w Niemczech, Rosji, Czechach,
Słowacji czy w Szwecji. Wszędzie tam Cywilizacja Bizantyńska wykorzeniła
pojęcie Narodu, przez co każdy Niemiec interes swojego kraju widzi w
powodzeniu swego państwa itd.
Opisanie pokrótce cech powyżej
przedstawionych cywilizacji służyło ukazaniu ich poglądu na to, co
ukształtowała Cywilizacja Łacińska i katolicyzm.
Judaizm całkowicie pochłonął cywilizację
żydowską, a bizantynizm połknął protestantyzm. A jak było w przypadku
Cywilizacji Łacińskiej i Kościoła Katolickiego? Kościół Katolicki, który
był ojcem i mentorem europejskiej Cywilizacji
Chrześcijańsko-Klasycznej, który umocnił dobre i wykorzenił złe zasady
życia zbiorowego z czasów starożytnego Rzymu i Grecji, wprowadził do
cywilizacji nową, stałą etykę. W przeciwieństwie do innych kościołów
nigdy nie zamknął się on dla ludzi z innych cywilizacji czy kręgów
kulturowych. Katolicyzm zakładał, że można być cywilizowanym na
sposób chiński i zostać zbawionym, zakładał również, że możliwość
sprawiedliwego życia w Cywilizacji Łacińskiej znajdzie nie tylko katolik.
Ten uniwersalizm pozwolił Kościołowi na jednoczesne zadbanie o swoją
cywilizację, nadając jej kształt i pozwalając ludziom ją szlifować oraz
jednoczesną pracę na polach innych cywilizacji, tworząc jedyny
uniwersalny Kościół w historii świata. Jesteśmy w stanie sobie wyobrazić
ateistę walczącego o chrześcijańsko-klasyczną cywilizację i dobrego
Katolika znajdującego szczęście w życiu wśród Arabów. Nie zmienia to
jednak faktu, że już od czasów św. Augustyna Kościół Katolicki dążył do
stworzenia Civitas Dei i miała nim być właśnie ta metoda życia
społecznego, którą poniżej omówimy.
Stosunek katolicyzmu do życia
zbiorowego widać szczególnie na misjach, gdzie obowiązują bezwzględnie
cztery zasady etyki katolickiej. Jest to wymaganie monogamii,
zaniechanie msty, zniesienie niewolnictwa i niezależność Kościoła od
państwa.
Pierwsze dwa z tych postulatów dotyczącą
podstawowego fundamentu życia społecznego Cywilizacji Łacińskiej, jakim
jest rodzina. Bez niej nigdy nie narodziłoby się ani społeczeństwo, ani
tym bardziej Naród. Monogamia doprowadza do rzeczywistego
równouprawnienia kobiet, które zajmując się domem stoją na równi z
mężczyzną. Notabene dziś pod płaszczykiem równouprawnienia próbuje się
zwalczać monogamię, co jest tematem na inny referat. Gdy wymaganie
monogamii nastąpi, powstaje rodzina, pozostająca jednak w zależności
rodowej. Po jej zniesieniu mamy emancypację rodziny wobec rodu przez
osłabienie jego powagi. Koneczny pisze: „Ten nowy rodzaj
własności [indywidualnej - przyp. BB] staje się nieodzownym dla głowy
domu w monogamii dożywotniej, odkąd przy emancypacji rodziny on sam
jeden obciążony jest odpowiedzialnością za wyżywienie żony i dzieci”.
Wynika z tego, że odpowiedzialność, jaka spada na instytucję rodziny nie
tylko daje jej wolność względem rodu, ale i umacnia jej więzi. Żywe w
Islamie rody, w Cywilizacji łacińskiej dzięki zniesieniu msty przestały w
ogóle istnieć. Rodzina stała się podstawą dalszego rozwoju społeczności.
Skoro została zniesiona msta, powaga
rodu została rozbita i przekazana na rzecz rodziny, wymiar
sprawiedliwości przeszedł w ręce nie głowy danej rodziny, lecz do rąk
głowy danej społeczności. W taki sposób katolicyzm stał się elementem państwowotwórczym.
Na misjach, a więc także w Cywilizacji łacińskiej, Kościół katolicki
popierał sądownictwo stworzone dla danej społeczności, jednocześnie
stosując zasadę etyki życia publicznego i prywatnego.
Nie chciał jednak Kościół, by
państwa stały się organizacjami stojącymi ponad rodziną, chciał natomiast, by były
one organizacjami, które jej służą. Kościół nie chciał też, by
państwo stało bezpośrednio nad (tudzież bezpośrednio pod) rodzinami,
lecz od zawsze podkreślał potrzebę budowy społeczeństwa. Dzięki
postulatowi zniesienia niewolnictwa, a także dzięki organizacji cechów w
średniowieczu Kościół doprowadził do zróżnicowania się ludu, co w
prosty sposób doprowadziło do zorganizowania się społeczeństwa. Nie
ma mowy o społeczeństwie, jeżeli wszyscy zajmują się wojną
(turańszczyzna) czy handlem (żydostwo). By narodziło się wśród rodzin
społeczeństwo, potrzebne jest ich zróżnicowanie, co katolicyzm dzięki
swojej etyce uważał za konieczność i oczywistość.
Cywilizacja Łacińska, jako jedyna ze wszystkich cywilizacji, wykształciła pojęcie Narodu jako najwyższej formy życia zbiorowego.
Nadrzędność Narodu nad rodziną, społeczeństwem czy przede wszystkim
państwem jest w cywilizacji łacińskiej bezdyskusyjna. Cywilizacja
Łacińska, często "rękami" katolicyzmu tworzy rodzinę i społeczeństwo, bez
których to fundamentów Naród nie mógłby zaistnieć, a także państwo, bez
którego nie mógłby się zorganizować. Chrześcijańsko-Klasyczna metoda
życia zbiorowego zakłada pełną hierarchiczną harmonię pomiędzy czterema
wypracowanymi przez siebie elementami społecznymi. Co ciekawe, jedyną
zbiorowością, którą nasza cywilizacja sakralizuje, jest małżeństwo.
Naród i społeczeństwo tworzą się niejako naturalnie, a państwo jest
oczywistą konsekwencją ich istnienia.
Według kolejnej pracy Feliksa
Konecznego „Kościół w Polsce wobec cywilizacji” naszym motorem
napędowym i wielkim sojusznikiem musi być Kościół Katolicki.
Patrząc na jego efektywność przy tworzeniu się najpiękniejszej z
możliwych metod życia społecznego, przy powrocie Tradycji do Kościoła [prawdziwy Kościół Katolicki nigdy nie odszedł od Tradycji, a jedynie jego posoborowa podróba - przyp. red.],
może znów broszura profesora będzie aktualna. Kościół Katolicki nie
tworzy w Cywilizacji Łacińskiej gotowych rozwiązań ustrojowych, jednak
stawiając bezwzględnie na powyższe elementy życia wskazuje, jaką drogę
nasza cywilizacja powinna obrać. Mocna rodzina, zintegrowane
społeczeństwo, suwerenny Naród i niepodległe państwo to zasady życia
społecznego Cywilizacji Łacińskiej, które wykształciły Europę i nasze
dusze. Sprawą dosyć oczywistą, ale wartą zaznaczenia jest stosunek tzw.
cywilizacji zachodu do powyższych zasad.
Dzisiejszy świat, a więc ten
ucywilizowany na sposób zupełnie nowy, a powstały w wyniku nienawiści do
Cywilizacji Łacińskiej, siłą rzeczy odwraca się od nich i niszczy
wszystkie te pojęcia, o których wcześniej wspominałem. Rodzina,
poprzez propagowanie homoseksualizmu, aborcji i kapitalizmu, jest w
kolosalnych tarapatach, mimo iż wydawała się ona najtrudniejszym
bastionem do zdobycia przez siły Systemu, który urósł do rangi nowej
cywilizacji. Poprzez ustrój gospodarczy i polityczny podzielone i
skłócone zostaje również społeczeństwo, w taki sposób, by
skutecznie wykluczyć możliwość jego ponownego zorganizowania się.
Obecnie nie tylko nie jest ono w stanie zrobić czegokolwiek, by ratować
Naród, ale także nie może pomóc samemu sobie. Rak cywilizacji zachodu za
główny cel obrał Naród, niszcząc za pomocą propagandy jego tożsamość.
Co do państwa, to oczywiście jest ono im potrzebne do władania ludem
tępych niewolników, jednakże nie jest ono już oczywiście, tak jak mówi
jego definicja, polityczną organizacją narodu czy nawet społeczeństwa,
tylko co najwyżej sceną teatru lalkowego, który ogłupione masy oglądają z
zainteresowaniem, a zza kurtyny dyskretnie wysysa się im dusze, serca,
tożsamość - jednym słowem: życie.
Naszym zadaniem jest puścić z dymem ten błazeński teatr.Za: http://3droga.pl/idea/bartosz-biernat-cywilizacja-chrzescijansko-klasyczna/