Faszyzm jako koncepcja
przede wszystkim duchowa jest reakcją przeciwko liberalnemu rozumowaniu
wolności - wolności, która opiera się głównie na chęci zysku w świecie ludzkiej
żądzy i nowoczesności kreowanej przez media w formie manipulacji. Jest to
odpowiedź antyliberalna i
antykomunistyczna. Ten duch pragnie człowieka z jego możliwościami, chęciami
skierowanymi głównie ku działaniu, ażeby był świadomy trudności i umiał się im
przeciwstawić. Pojmuje życie jako nieustanną walkę, która doprowadzi go do
zdobycia godnego życia, tworząc niezbędne narzędzia moralne, fizyczne, intelektualne w sobie samym. Z każdą poszczególną jednostką, z poszczególnym
narodem oraz państwem. Wielkie znaczenie ma także wysoki poziom kultury w
sztuce, religii, wychowaniu, dyscyplinie, w dążeniu do zdobycia niezbędnej
wiedzy, która wylewa fundamenty logicznego światopoglądu, jaki jest w stanie
zbudować państwo, które będzie autorytetem dla narodu, a nie odwrotnie. Jest
symbolem ciężkiej pracy nad sobą oraz otaczającej go rzeczywistości, moralnie
oraz duchowo zgniłej. Żadne czyny nie mogą uciekać od oceny moralnej
opierającej się na sumieniu. Nie ma na świecie rzeczy, którą można by pozbawić
swej pierwotnej wartości. Tak więc życie powinno być poważne, odpowiedzialne, surowe, a przede wszystkim religijne oraz rodzinne. Powinno gardzić życiem wygodnym, nie
akceptując go. Życie wygodne łączy się z
nieodpowiedzialnością narodową. Dużą wartość duszy ma jej stosunek do
religii, która rządzi się prawami wyższymi
i wznosi człowieka do świadomego członka społeczności duchowej. Wiele osób w tej kwestii zachowuje się oportunistycznie, co prowadzi do tego, że nie rozumieją, iż faszyzm to kwestia duchowa, a nie tylko system rządzenia oraz system myślenia, gdzie nad jego postępowaniem czuwa siła, jaka nie jest zrozumiała dla ludzi, dla
których kwestia Boga jest nic nie warta. Człowiek prócz procesu duchowego,
aktywności rodzinnej, społecznej oraz historycznej współpracuje z innymi dla
dobra narodu. W tej współpracy wielkie znaczenie ma tradycja, fakty
historyczne, obyczaje, a także normy życia społecznego. Faszyzm sprzeciwia się wszystkim formom
indywidualistycznym, na które wpływa głównie podłoże materialne, co jest
sprzeczne ze świadomością duchową. Nie można wierzyć w szczęście na ziemi, do
którego fikcyjnie dążyli ludzie tworzący ustroje państwowe, ażeby ustalić
kierunek oraz formę egzystencji człowieka. Kreując przede wszystkim swojego
ducha, umysł w świetle praw
niematerialistycznych można stworzyć
koncepcję realistycznego działania, jakie w praktyce może rozwiązać część problemów, które nawet od strony historycznej się nasuwają, a czasem
nawet podsuwają do człowieka świadomego czynu własne rozwiązania. Aby działać
wśród ludzi, trzeba wyjść do nich najpierw duchowo, a następnie czynem i doprowadzić
do opanowania sił, które działają na szkodę narodu. Antyindywidualistyczna
koncepcja państwa staje na stanowisku pomocy poszczególnej jednostce, jeżeli ta
tylko utożsamia się z państwem. Faszyzm przeciwstawia się liberalizmowi, który
przeczy bytowi Państwa i Narodu. Duchowo wszystko mieści się w państwie i poza
nim nie ma nic. Żadnej jakiejkolwiek wartości. Jak powiedział twórca faszyzmu
włoskiego, Benito Mussolini: „Wszystko dla
państwa, nic przeciwko państwu, nic poza państwem”. Faszyzm sprzeciwia się
socjalizmowi, który w skostniałej walce klas zamyka się w rzeczywistości
ekonomicznej i moralnej. Naród w rozumieniu jako państwo to rzeczywistość
etyczna, która ma prawo do życia i istnienia pod warunkiem, że się rozwija. Zatem państwo powinno stać się autorytetem - co pozwala na rządzenie wolą - który
nadaje formę i wartość życia duchowego. Oprócz autorytetu musi być także potęgą, która jest w stanie zamanifestować swą wolę, a także działanie na zewnątrz.
Zmuszając do jej uznania oraz poszanowania, nawet - gdy jest to konieczne - czynem,
kieruje się ku dobru i rozwojowi narodu. Duch ten skupia w sobie wszystkie
formy moralne oraz intelektualne w życiu człowieka. Nie można ograniczać się
wyłącznie do utrzymywania porządku, jak w większości dziedzin chce tego
liberalizm. Musi być normą wewnętrzną z zachowaniem dyscypliny, gdzie będzie
przenikał rozum, jak i wolę. Jest to idea, duch, który zagnieżdża się w
sercu człowieka czynu. W każdej jego formie, czy to filozofa, żołnierza, czy
artysty… Ona jest duchem duszy człowieka.
Chce też odrodzić w człowieku jego charakter, wiarę, a przede wszystkim
siłę. Zagłębiając się w duszy, staje się
autorytetem, który motywuje do walki w sferze narodowego odbudowania państwa jako symbol jedności i sprawiedliwości. „Wojna dla mężczyzny jest jak macierzyństwo
dla kobiety”. Liczba nie może kierować państwem. Liczba jest zbiorem wielu
zagubionych indywidualnych dusz o różnych charakterach. Tylko jednostka ukształtowana duchowo, rządząca się
ustanowionymi prawami, rozumiejąca wolę zbiorową i jej potrzeby, nieżerująca na
naiwności poszczególnych grup
społecznych, jak to czynią niektórzy liberałowie, a także ludzie z kręgów
narodowych. Taka jednostka, która przedstawia
realne możliwości dla narodu, a nie tylko fikcję ich spełnienia. Albo Elita
uduchowiona w jednym działaniu szczerym wedle siebie i narodu odrzucająca
tę materię, która w tej chwili wpływa negatywnie na rozwój duchowy, moralny i
intelektualny narodu, niszcząc jego wartość społeczną, etyczną, często gardząc jego
godnością oraz duchem. Kto nie ma szacunku do narodu, godła, flagi, religii, rodziny, historii - nie ma prawa do istnienia w tym środowisku duchowym. Nie
może stawać się jego częścią. Jest to
realne zagrożenie dla funkcjonowania „Wielkiego Nardu” i może mieć negatywny
wpływ na jego rozwój. Naród to nie tylko ludzie żyjący teraz, ale także duch ich
przodków. Historia wytyka nam błędy w działaniu, więc musi to zmuszać nas do
wyciągania wniosków. Dyscyplina duchowa oraz religijna w społeczeństwie jest niezbędna. Istnieją jednostki, które nie
potrafią oryginalnie myśleć, ale są dumne z pochodzenia, co pcha je do wielkich
czynów. Niezbędna jest także wiara w Boga. To właśnie Bóg daje siłę do
tworzenia, działania, a także przeciwstawiania się wrogom. „Jeśli się udasz na
wojnę przeciw twemu wrogowi, a zauważysz, że koni, rydwanów i ludzi tam jest
więcej niż u ciebie, nie lękaj się ich, gdyż z tobą jest Pan, Bóg twój…”. Wiara, która jest częścią duszy i charakteru
jest także potęgą skupioną w sumieniu i dążeniu do Zwycięstwa. Jest częścią,
która buduje rodziny trwałe w swej jedności, a co za tym idzie - buduje silne,
jednolite, uduchowione społeczeństwo, naród i państwo. Faszyzm nie tworzy
jakiegoś swojego Boga, tylko szanuje Tego, który jest patronem narodu, do którego modli się „serce ludu”.
Państwo takie ma swoją świadomość, swoistą wolę, kieruje się etyką i przysięgą
oraz spełnieniem w słowie. Odrzuca absurd kłamstwa w demokracji o równości politycznej, jej postawę
nieodpowiedzialności zbiorowej, a także kłamliwe mity o szczęściu i postępie.
Lecz jeżeli demokracja nie wyrzuca ludzi na margines społeczny państwa, to można ją nazwać scentralizowaną, zorganizowaną, która poddała się sile autorytetu. Naród musi duchowo pragnąć
potęgi swego państwa. W przemówieniu w senacie 28 maja 1926 r. Mussolini
powiedział: „Myślę, że ludy… jeżeli chcą żyć, muszą rozwinąć pewną wolę potęgi.
Inaczej wegetują i żyją marnie i pójdą na łup narodu silniejszego,
rozwijającego mocniej tą wolę potęgi…”. Nie można odrzucać innych społeczeństw,
narodów, nacji, nie rozmawiając z nimi. Dopóki szanują postawę ducha, postawę
narodu, jego historię, religię, wartości
rodzinne, moralność i nie chcą siłą ani słowem przeszkadzać w dążeniu i w
budowaniu silnie uduchowionego Państwa i nie będą ingerować w społeczeństwo,
narzucając swoje tezy czy antywartości, odciągając poszczególne jednostki w budowanie potęgi narodu i państwa, nie można ich negować. Można je akceptować, ale też nie
witać z otwartymi ramionami. „Dla nas naród jest przede wszystkim duchem, a nie
tylko terytorium. Istniały państwa, które posiadały niezmierzone obszary i nie
pozostawiły żadnego śladu w historii ludzkości. Nie jest tylko liczbą, ponieważ
istniały w historii państwa bardzo małe, mikroskopijne, które pozostawiły po
sobie w sztuce, filozofii dokumenty pamiętne i wiecznotrwałe…Wielkość narodu
jest wykładnikiem wszystkich tych cnót, wszystkich tych warunków. Naród jest
wielki, dopóki przelewa siłę swojego ducha…” - mowa Mussoliniego w Neapolu 24
października 1922 roku. Państwo powinno
być suwerenne i jednolite. „Chcemy sprawić, by naród był jednolity w suwerennym
państwie, które jest ponad wszystkim i może się przeciwstawić wszystkim, ponieważ przedstawia moralną ciągłość narodu w historii. Bez Państwa nie ma
Narodu. Istnieją tylko skupienia ludzkie, podległe wszystkim rozkładom, które
może im historia narzucić” - mowa z 8 sierpnia 1924 r. Zachowanie wartości
rodzinnych, moralnych, jak i obrona rodziny
jest niezbędnym elementem do zachowania jednolitości narodu. Szacunek do życia
i tworzenia go jest przeciwieństwem do liberalnego wizerunku państwa, gdzie wartości
rodzinne są szargane, a duch pogrzebany wraz z liberalną wizją zachodu. Pamięć
to twarda skała, która pamięta i nie wybacza, a także nie działa pod wpływem
emocji oraz impulsu, tylko stosownie do sytuacji. Każde życie to jedna karta
historii w księdze całego narodu znacząca lub nieznacząca, dumna albo
haniebna. W problemach trzeba oceniać
konkretny punkt widzenia, by odzyskać równowagę, jaka jest niezbędna do
działania i walki, która jest w tym świecie nieuniknioną cechą. „Walka jest
początkiem wszechrzeczy, ponieważ całe życie jest pełne sprzeczności: jest w
niej miłość i nienawiść, biel i czerń, dzień i noc, dobro i zło, i dopóki te
przeciwieństwa nie zniosą się wzajemnie
i nie przejdą w stan równowagi, walka tkwić będzie w głębi natury ludzkiej jako
ostateczne przeznaczanie…” - mowa w Politeama Rossetti w Treście 20 września
1920 r.
Tak więc
zbudujmy ducha, który popchnie naród ku zwycięstwu i odrzuci ten świat
materialny i jego fikcyjne luksusy, zachowa wartości, o które walczyły wszystkie
pokolenia, odrzuci ten fałsz i obłudę twórców własnych nierealnych wizji, jakie przez wiele lat nie osiągnęły racji bytu,
bo są sprzeczne, pozbawione równowagi, siły i wiary. Zbudujmy Naród, który
mentalnie nie utknie w zastanej rzeczywistości, a przeciwnie - pójdzie ku rozwojowi, rozkwitowi,
potędze i panowaniu. Trzeba, by Naród ten nabrał znaczenia i dużej siły duchowej oraz politycznej. „Lepiej
żyć jeden dzień w skórze lwa niż pięćdziesiąt lat w skórze owieczki”. To kwestia
wspaniałego kształtowania ducha i
wojowniczego temperamentu zakorzenionego od pokoleń w każdym narodzie.