Dwóch pierwszych przywódców europejskich, którzy wprowadzili
aborcję do prawodawstwa podległych im terenów to Józef Stalin i Adolf
Hitler (trzecim przywódcą który wprowadził aborcję był Piłsudski - https://www.pch24.pl/krew-bedzie-plynela-rynsztokami,24585,i.html - przyp. Red. RCR) . Wszystkie przepisy zezwalające na mordowanie dzieci w łonach
matek stanowią więc realizację ich duchowego testamentu. Pamiętajcie o
tym, zwolennicy „wyboru”.
9 marca 1943 roku na okupowanych przez Niemców ziemiach
polskich ukazało się rozporządzenie zezwalające Polkom na aborcję bez
jakichkolwiek sankcji i kar z tego tytułu. Tymczasem aborcja
niemieckiego dziecka karana była nawet śmiercią, choć była dopuszczalna,
jeżeli posiadały one (lub mogły posiadać) wady wrodzone.
Chodziło oczywiście o stworzenie idealnej „rasy panów”. Niemieckie
dzieci miały rodzić się idealne. A polskie? Najlepiej, gdyby w ogóle ich
nie było, w końcu w myśl rasistów spod znaki swastyki, byli to
podludzie.
Martin Borman, sekretarz Hitlera, mówił wprost: „płodność Słowian
jest niepożądana. Niech używają prezerwatyw albo robią skrobanki - im
więcej, tym lepiej”.
Sam Hitler powiedział zaś w 1942 roku: „W obliczu dużych rodzin
tubylczej ludności, jest dla nas bardzo korzystne, jeśli dziewczęta i
kobiety mają możliwie najwięcej aborcji. Osobiście zastrzelę tego
idiotę, który chciałby wprowadzić w życie przepisy zabraniające aborcji
na wschodnich terenach okupowanych”.
Źródło: interia.pl
kra