Miesiąc temu bardzo chciała być obecna na Okrzei. Ze łzami w oczach
nam wtedy przyznała, że to prawdopodobnie jej ostatni mecz, chociaż jak
sama twierdziła „dopóki piłka w grze, wszystko może się zdarzyć”.
Dzielnie walczyła, bardzo dzielnie… Lecz niestety, dzisiaj o 5 nad ranem
opuściła ten świat – nasza siostra, mama, koleżanka, przyjaciółka,
fanatyczka i przede wszystkim pełna pomysłów i energii osoba, którą
nigdy nie zapomnimy. W wieku niespełna 42 lat swoją walkę, z okrutną
chorobą przegrała Aneta. Dla osób, które słabo znały Anetę przytoczymy
wspomnienie jednego z naszych fanatyków.
Aneta jak wielu z nas nie pochodziła z Gliwic, ale to z Gliwicami się utożsamiała i naszym Piastem. Pamiętam jak pomagałem jej w napisaniu pracy magisterskiej, na studiach, na temat kibiców piłkarskich. Chciałem nawet ją przeczytać później, ale wiadomo jak to jest gdzieś mi to umknęło i już tego nie naprawię. W pewnym okresie naszej kibicowskiej przygody była jedyną dziewczyną która z nami jeździła na wyjazdy. Na początku podchodziliśmy do niej trochę nie ufnie, ale nie raz swoim twardym charakterem i jednocześnie miękkim, pomocnym sercem zdobyła nas dla siebie. Nieraz łagodziła napięcia między nami, a różnymi służbami, stojąc na pierwszej linii, gdzie też poznała smak gazu i pałki, za czyny, których nie popełniła. Nieraz swoją elokwencją próbowała negocjować i wyciągnąć zatrzymane osoby. Gdy o tym wspominam, przypomina mi się sytuacja, kiedy z Tomkiem przyjechali dać kibicom BATE prowiant na drogę do Monachium i zupełnie spontanicznie pojechali z nimi na ten wyjazd. Później spora grupa od nas i z BATE została zatrzymana na stadionowym areszcie. To Aneta zatrzymała autokary z kibicami, które policja chciała wywozić. Zbierała pieniądze na zatrzymanych – nie pojechaliśmy dopóki ich nie wypuścili…
Jej dom był dla nas zawsze otwarty. Pomagała jak tylko mogła, czy swoim towarzystwem, czy noclegiem dla naszych braci z Białorusi. Zgromadziła wokół siebie inne dziewczyny, dla których w pewien sposób była „mamą”. Razem z nimi przeprowadzała różne konkursy. W ekstremalnych sytuacjach nie jeden fanatyk skorzystał z soli fizjologicznej, którą zawsze miała w swojej torebce.
Była propagatorką ruchu patriotycznego na naszej trybunie, to ona z Grześkiem i kilkoma innymi osobami, niektórzy z nich nawet sprawują władzę w naszym mieście, zaczęła organizowa wyjazdy na marsze niepodległości. Organizowała obchody patriotycznych wydarzeń, miała kontakt z weteranami. Jeszcze chyba w te wakacje, dzięki jej pomocy kibice Gryfa Słupsk jako NSZ pomorze mogli spotkać się z naszym Gliwickim weteranem NSZ Mjr Turskim.
Najistotniejsze jest to, że wraz z jej odejściem straciłem przyjaciela, którym była, z którym mogłem przegadać setki godzin, na setki tematów. Przyjaciela, który był gotowy zawsze bezinteresownie pomóc, bo po prostu taka była. Na zawsze w naszych sercach i pamięci…
Za: http://piastgliwice.eu/aneta-bedzie-nam-ciebie-cholernie-brakowalo/?fbclid=IwAR06dFUesStNquNo7LbI1RXFp7NE5ImseMtFiLTP4yEykEcTA7iUND48ruU