Tworzący 
 na początku XX wieku Hilaire Belloc nie miał powodu do obaw względem 
islamu. Tym niemniej nie miał on również żadnych wątpliwości co do tego,
 że islam jest w stanie po raz kolejny stać się zagrożeniem dla 
cywilizacji łacińskiej i jej Kościoła. Współczesne neopogańskie hordy 
modernistów na Zachodzie, uzurpujące sobie miano cywilizowanych, w swej 
apostazji, niemoralności i rozpuście odrzuciły prawdy absolutne. 
Podniesiony przez nich do statusu religii relatywizm utwierdza mahometan
 w przekonaniu, że nasza cywilizacja chyli się ku upadkowi. Według 
Belloca to zaiste świetny grunt na rozprzestrzenianie się islamu i jego 
powrotu do walki. Poniżej zamieszczamy – jakże profetyczne – wypisy z 
tekstów tego wielkiego pisarza.
   Pozostaje
 … jeszcze jeden pośredni zwolennik neopogaństwa: zwolennik, który w 
rzeczywistości nienawidzi wszelakich form pogaństwa, ale Kościoła 
katolickiego nienawidzi on w szczególności i o wiele więcej …  jest nim 
religia mahometan: islam.
   Islam
 przedstawia zupełnie inny problem od jakiejkolwiek innej instytucji 
religijnej, przeciwstawnej katolicyzmowi. Aby zrozumieć to, musimy 
docenić jego pochodzenie, charakter i najświeższe losy. Tylko wtedy 
możemy głębiej zrozumieć jego ewentualne lub prawdopodobne 
przyszłościowe stosunki z wrogami katolicyzmu, istniejącymi w świecie. 
 W jaki sposób według Belloca zrodził się Islam?
     Nie
 (tak) jak uczą nas popularne podręczniki historyczne, które mówią o 
„nowej religii”. Islam jest bezpośrednią pochodną od Kościoła 
katolickiego. W  istocie swego pochodzenia jest on herezją… jak arianizm
 lub albigenizm. Kiedy człowiek, który go stworzył (a jest on tworem 
jednego człowieka w stopniu większym, niż jakakolwiek inna fałszywa 
religia), był młody, cały świat, który znał … był katolicki. Ten świat 
był stabilny, spokojny, i chociaż nadal przechodził proces transformacji,
 to chrześcijańskie Cesarstwo rzymskie rozciągało się od kanału La 
Manche po granice własnej pustyni.
   Cóż
 takiego zrobił Mahomet? Spożytkował on główne doktryny Kościoła 
katolickiego – tj. jednego osobowego Boga, Stwórcę wszystkich rzeczy, 
nieśmiertelność duszy, wieczność nędzy lub błogosławieństwa – i niemałą 
część moralności chrześcijańskiej… w tym samym czasie poddając je 
skrajnemu zubożeniu. Wielu innych herezjarchów dopuściło się tego 
samego, wyrzucając za burtę te i owe, zbyt głębokie, doktryny, w celu 
dotarcia do ludzi mniej inteligentnych, pozbywając się tajemnic poprzez 
ich surowe zaprzeczenie.
   Energią swojej osobowości, skrytej za bardzo prostym i palącym 
entuzjazmem, najpierw rozpalił on swą własną pustynną wspólnotę, której z
 kolei udało się rozprzestrzenić swój nowy entuzjazm, w bardzo szybkim 
tempie, na ogromnych połaciach ziem do tej pory pod wpływem cywilizacji 
katolickiej; ich głównymi sojusznikami, w tej rewolucyjnej nawałnicy, 
były politycznie –  doktryna równości, a duchowo – doktryna prostoty. 
Wszyscy zatrwożeni tajemnicami katolicyzmu przyłączyli się do nich; tak 
jak i każdy niewolnik lub dłużnik, który był uciskany przez złożoność 
wyższej cywilizacji.
   Walka między islamem a Kościołem katolickim trwała przez wieki. Jej 
losy były różne, ale przez blisko tysiąc lat kwestia dominacji jednego 
nad drugim pozostawała nierozstrzygnięta. Dopiero w roku 1700 kultura 
chrześcijańska przynajmniej na jakiś czas – wydawała się górującą.
   W XVIII i XIX wieku świat mahometański padł ofiarą pewnego rodzaju 
porażenia … W końcu pod koniec XIX wieku, więcej niż dziewięć 
dziesiątych ludności muzułmańskiej na świecie … znalazła się pod rządami
 nominalnie chrześcijańskimi, w szczególności Anglii i Francji. Z tego 
też powodu nasze pokolenie przywykło do postrzegania islamu jako coś 
naturalnie nam podlegającemu. Przestaliśmy traktować go jako rywala 
wobec naszej własnej kultury, myśleliśmy, że jego religia jest swego 
rodzaju rzeczą skamieniałą, o którą nie musimy się martwić. Jestem 
przekonany, iż takowe myślenie jest pomyłką. Z pewnością będziemy musieli
 liczyć się z islamem w najbliższej przyszłości. Przypuszczam, że jeśli 
stracimy wiarę, on będzie rósł w sile.
  Należy
 pamiętać, że nasza chrześcijańska cywilizacja jest w niebezpieczeństwie
 całkowitego załamania. Wróg powiedziałby, że żyje ona swą przeszłością i
 faktycznie ci,  którzy wytrwale trzymają się starożytnej doktryny 
katolickiej, stoją na straży grodu w stanie oblężenia, są oni 
mniejszością zarówno w mocy, jak i w liczbie.
  Pamiętajmy,
 że nasza przewaga nad mahometanami, w sensie czysto politycznym – była 
zrealizowana środkami  tak subtelnymi i nietrwałymi  jak przewaga w 
uzbrojeniu i wynalazku mechanicznym. Musimy ponadto pamiętać, że nasza 
przewaga nie skrystalizowała się aż tak dawno temu.
  Jeszcze
 trochę i zakończy się to, co bierzemy za pewnik,  będziemy wtedy 
świadkami fizycznej dominacji islamu nad rozpadającym się 
chrześcijaństwem.
 Źródło: www.realclearreligion.com, tłumaczył i opracował: Arkadiusz Jakubczyk
