Co jest z nami nie tak? Czy to lata 
wojen i wrogowie okupujący nasze ziemie zniszczyli w nas poczucie dumy i
 siły?  Co doprowadziło do mentalnego zniewolenia naszych dusz? Niegdyś 
potężna Rzeczpospolita, zdrój kultury europejskiej i cywilizacji 
łacińskiej stała się dziś dojną krową i fabryką taniej siły roboczej. 
Niskie zarobki i wysokie bezrobocie, szczególnie wśród młodzieży, zmusza
 całe zastępy młodego pokolenia do emigracji zarobkowej. Pozostałych w 
Polsce ludzi wręcz skazuje się na egzystencję przypominającą 
niejednokrotnie walkę o przetrwanie od wypłaty do wypłaty. Ciężkie 
warunki ekonomiczne zmuszają do wzmożonej aktywności zawodowej, pracy na
 półtorej czy dwa etaty, a to z kolei prowadzi do wyniszczania więzi 
rodzinnych i zahamowania przyrostu naturalnego, który od przeszło 30 lat
 spada z roku na rok, oscylując w okolicy zera.
Stajemy się tanią siłą roboczą światowej finansjery. Według ostatniego 
raportu Global Financial Integrity nasz kraj, jako jedyny z grona 
członków Unii Europejskiej, znalazł się w pierwszej 20. państw 
najbardziej nielegalnie wyzyskiwanych na świecie przez zagraniczne 
koncerny. W ciągu roku zagranicę trafia aż 5% polskiego PKB, czyli ok.
 90 mld zł. Najwięcej zarabiają na nas firmy niemieckie, które 
wyprowadzają z Polski około 30 mld zł rocznie. Poniekąd sami 
przyczyniamy się do tego każdego dnia. Dzieje się tak, gdy kupujemy 
chińskie buty w niemieckim sklepie albo robimy cotygodniowe zakupy w 
portugalskim supermarkecie, zaopatrując się w hiszpańskie owoce, 
holenderskie warzywa i włoskie wino, dodatkowo czytając niemiecką prasę,
 o tym, jak dobrze żyje się „na zachodzie” i jak trzeba się bać 
„odradzającego się w Polsce faszyzmu”. Bynajmniej nie wynika to z naszej
 sympatii do tych zagranicznych firm, a z prostej ekonomii. W znacznej 
większości przy wyborze produktu nie kierujemy się krajem jego 
pochodzenia, tylko własnym portfelem. Zagraniczne, wielkopowierzchniowe 
sklepy mają niższe ceny niż nasi lokalni przedsiębiorcy. Dlaczego? Ze 
względu na ulgi w podatku dochodowym od osób prawnych, zwolnienia z 
podatku od nieruchomości, a przy dużych inwestycjach nawet 
dofinansowania od państwa w postaci licznych grantów. Tajemnicą 
poliszynela jest fakt, że wiele takich firm w ogóle nie płaci w Polsce 
podatku dochodowego. W ten sposób traci budżet oraz obywatele, których 
kieszenie drenowane są kolejnymi podatkami, nakładanymi z kolei na 
polskich przedsiębiorców, którzy chcąc, nie chcąc, odbijają sobie straty 
na cenie oferowanych produktów.
Jednak oprócz wyprowadzania kapitału w postaci pieniędzy, zachodnie 
gospodarki wysysają z naszego kraju najcenniejszy dla nas kapitał 
ludzki. Polacy są fachowymi i dobrze wykształconymi pracownikami. Za 
swoje zaangażowanie, sumienność oraz znakomite przygotowanie zawodowe 
ceni się ich w zagranicznych przedsiębiorstwach. Dużo miejsc pracy oraz 
godne zarobki są podstawowym motywem polskich emigrantów, którzy nawet 
po krótkim czasie spędzonym zagranicą niechętnie wracają do swojej 
ojczyzny. W konsekwencji nasz kraj pełni funkcję neokolonii. 
Polska staje się miejscem, w którym można dużo sprzedać i dobrze zarobić
 oraz pozyskać wartościowych pracowników. Przy tym jednocześnie 
wyniszczając jej społeczeństwo, zarówno ekonomicznie poprzez 
wyprowadzanie na zewnątrz znacznych sum pieniędzy, jak i fizycznie, 
pozbawiając naszą gospodarkę autorytatywnych i dobrze wyszkolonych 
pracowników.
Stąd też zastój, a nawet wstecznictwo w dziedzinie kultury, spadek 
zainteresowania kwestiami społecznymi oraz wzrost liczby osób 
prezentujących postawy konformistyczne czy wręcz hedonistyczne. Jednak 
należy przypuszczać, iż nie wynikają one wprost z samego charakteru 
danej osoby, a raczej są cechami nabytymi, w związku z funkcjonowaniem w
 systemie, w jakim przyszło im żyć. Do zniewolenia narodu nie potrzeba 
już wielomilionowych nakładów na wojsko, które w wyniszczającej wojnie 
zajmie i siłą zmusi daną nację do pracy na rzecz okupanta. Wystarczy 
uwikłać dane państwo w liczne umowy międzynarodowe, a później dzięki nim
 zubożyć dany naród tak, by sam dobrowolnie pracował na rzecz obcych 
gospodarek. Przykładem takiego kraju jest Polska, która od czasów II 
wojny światowej nieustannie dojona jest przez obce państwa, tracąc na 
tym materialnie i mentalnie.
Jako narodowi radykałowie, którym leży na sercu los pokoleń 
teraźniejszych i przyszłych, stanowczo sprzeciwiamy się takiemu stanowi 
rzeczy, dlatego już dziś musimy rozpocząć pracę nad antidotum, które 
podniesie polską gospodarkę ze stanu agonalnego. Zawsze będziemy czynnie
 przeciwstawiać się bezczelnym działaniom zagranicznej finansjery i 
niszczącej nasz naród polityce Unii Europejskiej. Jednocześnie 
wspieramy polski handel, odtworzenie przemysłu oraz odbudowę górnictwa,
 będących kołem napędowym dla każdej, krajowej gospodarki. Tylko silni 
ekonomicznie będziemy w stanie na powrót stać się wielkim narodem, być 
godnymi naśladowcami naszych przodków i awangardą współczesnej kultury 
europejskiej.
