Z związku z niedawną wymianą myśli z 
kilkoma osobami drogą korespondencji prywatnej oraz na łamach forów 
internetowych zwróciłem uwagę, że idea wolnego rynku, czyli liberalizmu 
ekonomicznego, jest tematem dość kontrowersyjnym nawet wśród katolików. W
 związku zwłaszcza z pewną interwencją na pewnym forum
 zdecydowałem uporządkować kilka podstawowych prawd i twierdzeń oraz 
przedstawić je jako przyczynek do dłuższego i lepiej rozwiniętego 
artykułu dotyczącego tego tematu w świetle filozofii klasycznej i 
nauczania Kościoła.
Najpierw kilka podstawowych prawd, które 
można znaleźć w każdym dobrym podręczniku do filozofii i z którymi 
nauczanie Kościoła nie może być sprzeczne (bowiem wiara i rozum to samo 
źródło mają w Bogu – św. Tomasz), potem wniosek i kilka uwag.
1) Zgodnie ze zdrową filozofią i katolicką nauką społeczną, społeczności dzielimy na doskonałe i niedoskonałe. Doskonała (societas perfecta)
 to po prostu taka, która posiada sama w sobie wszystkie środki do 
osiągnięcia właściwych sobie celów. Nie potrzebuje zewnętrznej pomocy, 
aby cele właściwe dla siebie osiągnąć. Państwo i Kościół to społeczności
 doskonałe, rodzina to społeczność niedoskonała (societas imperfecta).
 Są jeszcze inne przykłady społeczności niedoskonałych: kółko amatorów 
astronomów, powiat, Arcybractwo Przenajdroższej Krwi Pańskiej, Instytut 
Dobrego Pasterza, drużyna piłkarska, klub szachistów, cechy zawodowe 
etc., etc., etc.
2) Społeczności dzielimy też ze względu 
na cel (przyczynę celową), ponieważ przyczyna celowa jest najważniejszą z
 czterech przyczyn (causa finalis est causa causarum). Zgodnie z tym kryterium społeczności doskonałe (rodzaj, genus) rodzaju podzielone są na gatunki (species)
 odpowiednie swoim celom: nadprzyrodzony dla Kościoła, doczesny dla 
Państwa. Celem Kościoła jest zbawienie dusz, celem Państwa jest dobro 
wspólne jego członków (materialne i duchowe, człowiek jest bowiem 
złożony z duszy i ciała).
Wobec tego:
Państwo to społeczność doskonała w porządku doczesnym.
Kościół to społeczność doskonała w porządku nadprzyrodzonym.
Rodzina to społeczność niedoskonała (nie rozwijam, nie o to tu chodzi).
Kościół to społeczność doskonała w porządku nadprzyrodzonym.
Rodzina to społeczność niedoskonała (nie rozwijam, nie o to tu chodzi).
3) Ponadto Państwo podporządkowane jest 
Kościołowi z racji wyższości celów nadprzyrodzonych nad doczesnymi. 
Terminem średnim sylogizmu jest tu wspólna przyczyna materialna obu 
społeczności: istoty ludzkie wchodzące w ich skład. Racją tego jest 
fakt, że wszyscy mieszkańcy Państwa powołani są do życia wiecznego, 
który jest celem właściwym Kościoła. Dlatego Państwo w osiąganiu 
właściwego sobie celu ograniczone jest tylko przez cel właściwy 
Kościołowi i nie może robić niczego, co w jakikolwiek sposób szkodzi 
zbawieniu dusz. Dlatego też Kościół może ingerować w sprawy państwowe, 
ale Państwo nie może ingerować w sprawy kościelne.
4) Państwo ma za swój cel właściwy dobro 
wspólne w porządku doczesnym. Zwierzchność państwowa (przyczyna formalna
 społeczności) musi we wszystkich swoich poczynaniach dążyć do 
zapewnienia dobra wspólnego swoich podwładnych.
5) Wynika z tego, że nie ma takiej dziedziny w porządku doczesnym,
 w której zwierzchność państwowa byłaby ograniczona. Dlatego i ekonomia 
należy do dziedzin, w których zwierzchność ta ma prawo interweniować, 
aby zabezpieczyć dobro wspólne swoich podwładnych. Tak zresztą było w 
historii we wszystkich katolickich państwach.
6) Liberalizm ekonomiczny przyjmuje 
zasadę wolnego rynku. Oznacza to, że w sprawach tyczących się wymiany 
dóbr (ekonomii) zwierzchność państwowa nie ma prawa interweniować. 
Niezależność dziedziny ekonomicznej od wszelkiej zwierzchności jest 
podstawowym założeniem tej doktryny.
Jak widać, podstawowe założenie 
liberalizmu ekonomicznego sprzeczne jest z katolickim podejściem 
zaprezentowanym w punktach 1-5. Inną, rzecz jasna, jest kwestia 
dzisiejszych „socjalizmów”, gdzie władza państwowa sprawuje 
nieuprawniony interwencjonizm. Przypuszczam, że to powszechne nadużycie 
jest powodem, dla którego tak wielu katolików dziś uważa liberalizm 
ekonomiczny za doktryną spójną ze zdrową filozofią i nauczaniem 
Kościoła. Ale to nadużycie, nawet jeśli jest powszechne, nie powoduje, 
że żaden interwencjonizm władzy państwowej w jakiejś dziedzinie (tu: 
ekonomicznej) nie jest dozwolony. Jest dozwolony w ściśle określonych 
warunkach (dobro wspólne doczesne i duchowe), nawet jeśli w praktyce 
może nie występować.
Można też dodać, że nie ma czegoś takiego,
 jak absolutna wolność w jakiejkolwiek dziedzinie. Może być ona najwyżej
 pozorna. Wolny rynek będzie kontrolowany przez „niewidzialną rękę” 
(Adam Smith) albo w ogóle go nie będzie.
Warto na końcu zwrócić uwagę na ideowy 
oraz historyczny związek wolnego rynku/liberalizmu ekonomicznego, 
protestantyzmu (zwłaszcza herezji predestynacjonizmu) i kapitalizmu.
Pelagiusz z Asturii
P.S. W przyszłości przyczynek ten rozwinę w dłuższym artykule opierając się przynajmniej na następujących pozycjach: 
Leon XIII, Rerum novarum
Julio Meinvielle, Conception catholique de la politique
Julio Meinvielle, Conception catholique de l’économie
Philippe Nemo, Histoire des idées politiques aux Temps modernes et contemporains
Pius XI, Quadragesimo anno. Obecnie bowiem nie mam dostępu do własnej biblioteczki.