W 1939 r. wioska o nazwie Wizna 
wraz z okolicami była miejscem jednego z punktów polskiej linii obrony 
rzeki Narew. Linia ta była broniona przez wojska Samodzielnej Grupy 
Operacyjnej ,,Narew” pod dowództwem generała Czesława Młota- 
Fijałkowskiego. Niedaleko powiatu łomżyckiego, w którym leżała Wizna, 
znajdowała się granica Polski z należącymi do III Rzeszy Prusami 
Wschodnimi. W planach obronnych II Rzeczpospolitej, na wypadek wojny 
z nazistowskimi Niemcami, założono obronę rzek Narwi i Biebrzy 
po puszczę Augustowską w oparciu o istniejące już oraz nowobudowane 
fortyfikacje. Odcinek obronny ,,Wizna” zajmował obszar ujścia Biebrzy 
do Narwi. Pod koniec czerwca 1939 r. rozpoczęto budowę pierwszych 
umocnień. Postanowiono podzielić dziewięcio- kilometrowy odcinek obronny
 na dwa pododcinki:
A) Północny ,,Giełczyn” na prawym brzegu Narwi
B) Południowy ,,Strękowa Góra” na lewym brzegu Narwi
B) Południowy ,,Strękowa Góra” na lewym brzegu Narwi
Niestety
 do 1 września 1939 nie udało się ukończyć wszystkich zakładanych 
umocnień. Wybudowano łącznie 16 schronów, z czego 6 było schronami 
ciężkimi stanowiącymi pozycję główną. Schrony ciężkie uzupełnione były 
dodatkowo 6 schronami małymi. W odległości około 5 km na pozycji 
wysuniętej, powstały 2 małe schrony bojowe w załamaniu grobli i 2 
schrony lekkie nad Narwią.
Cała linia obrony była uzupełniona umocnieniami polowymi i zaporami przeciwczołgowymi.
Polską załogę odcinka ,,Wizna” stanowili:
8 kompania 135. pułku piechoty z plutonem ciężkich karabinów maszynowych
3. kompania ckm-ów batalionu fortecznego ,,Osowiec”
bateria artylerii pozycyjnej
136. rezerwowa kompania saperów
pluton artylerii z 71. pułku piechoty
pluton zwiadowców konnych ze 135. pułku piechoty
pluton pionierów z 71. pułku piechoty
8 kompania 135. pułku piechoty z plutonem ciężkich karabinów maszynowych
3. kompania ckm-ów batalionu fortecznego ,,Osowiec”
bateria artylerii pozycyjnej
136. rezerwowa kompania saperów
pluton artylerii z 71. pułku piechoty
pluton zwiadowców konnych ze 135. pułku piechoty
pluton pionierów z 71. pułku piechoty
RAZEM: 20 oficerów, 700 podoficerów i szeregowych, wyposażonych w 6 dział 76mm, 24 ckm-y, 18 rkm-ów i 2 karabiny przeciwpancerne
Siły niemieckie zaś prezentowały się następująco:
10 Dywizja pancerna
brygada forteczna ,,Lotzen”
2 Dywizja Zmotoryzowana
3 Dywizja Pancerna
10 Dywizja pancerna
brygada forteczna ,,Lotzen”
2 Dywizja Zmotoryzowana
3 Dywizja Pancerna
Z nocy 8/9 września doszły posiłki:
XIX Korpus Pancerny gen. Heinza Guderiana
PO POSIŁKACH: 42 tys. żołnierzy 350 czołgów i wsparcie Luftwaffe i artylerii
[quote]Z powyższego
 zestawienia sił niemieckich i polskich widać jak ogromną przewagę, 
zarówno w sile wojsk jak i sprzętu miał Wermacht. Dlatego obronę 
,,Wizny” można porównać do bitwy pod Termopilami gdzie garstka 300 
Spartan stawiła opór ogromnej armii perskiej z 480 r. p.n.e.
Siłami polskimi dowodził kapitan Władysław Raginis – dowódca 3. fortecznej kompanii ckm-ów.
Urodził
 się on 27 czerwca 1908 w Dźwińsku (Dyneburg) w zaborze rosyjskim (teren
 dzisiejszej Łotwy). Po ukończeniu gimnazjum w Wilnie w 1927 r. wstąpił 
do Szkoły Podchorążych Piechoty w Komorowie. Latem 1930 r. ukończył 
Oficerską Szkołę Piechoty w stopniu podporucznika. Od tego roku służył 
w Grodnie, najpierw jako dowódca plutonu, później zaś awansował 
na porucznika i został dowódcą kompanii ckm-ów. W latach 30-tych był 
wykładowcą Szkoły Podchorążych w Ostrowiu Mazowieckim
W 1939 r. 
w ramach awansu na stopień kapitański został przydzielony do pułku 
Korpusu Obrony Pogranicza ,,Sarny” na umocnionym obszarze koło granicy 
ze Związkiem Sowieckim. 26 sierpnia 1939 kapitan wraz ze swoją kompanią dostał rozkaz obrony odcinka Wizna niedaleko granicy z III Rzeszą.
Nie można również zapomnieć o poruczniku Stanisławie Brykalskim. W 1938 po ukończeniu szkoły podchorążych w Krakowie został powołany na przeszkolenie wojskowe i jako porucznik wcielony do wojska polskiego. Podczas kampanii wrześniowej 1939 r. był zastępcą kapitana Władysława Raginisa na umocnieniach obronnych, na odcinku frontu „Wizna” w północno-wschodniej Polsce.
Początek II wojny światowej przebiegał dla polskich żołnierzy 
w Wiznie dość spokojnie aż do 7 września, kiedy zbliżyła się pancerna 
szpica z niemieckiej 10. Dywizji Pancernej. Niemcy rozgromili konny 
oddział polskich zwiadowców. Polacy wycofali się za Narew. 8 września 
na przedpolu pozycji ,,Giełczyn” niemiecka brygada forteczna ,,Lotzen” 
rozpoczęła działania wojskowe. 10. Dywizja pancerna nacierała na wprost 
po osi Wizna-Góra Strękowa. 2 Dywizja Zmotoryzowana parła na Niwkowo, 
Grądy oraz Woniecko, zaś 3 Dywizja Pancerna stanęła w odwodzie.
Pierwszy atak sił niemieckich liczył ok. 30 tysięcy żołnierzy, wyposażonych w 160 czołgów, artylerię oraz posiadających wsparcie Luftwaffe.
Polski
 żołnierz dzięki dobremu wyszkoleniu krótkimi seriami z ckm-u 
przygważdżał nacierających Niemców jednocześnie oszczędzając amunicję, 
która w czasie bitwy była na wagę złota. Po kolejnym ostrzale artyleryjskim Niemcy skoncentrowali się na dwóch wysuniętych w stronę Wizny schronach.
Żołnierze polscy zdawali sobie sprawę z przytłaczającej przewagi Niemców. Dla
 wzmocnienia morale swoich podopiecznych ich dowódcy – Stanisław 
Brykalski i kapitan Władysław Raginis obiecali sobie, że będą walczyć 
do końca i nie oddadzą żywi ,,Wizny”. Niemcy zwiększali z każdą godziną 
ostrzał artyleryjski na polskie pozycje w schronach czaty ,,Wizna”. 
Pod wieczór u dowódcy zameldowało się tylko kilku oficerów, którzy ledwo
 przeżyli niemiecki ostrzał.
Z nocy
 8 na 9 września 1939 r. do Wizny dotarł XIX Korpus Pancerny generała 
Heinza Guderiana. Korpus ten po szybkim przejściu polskiej dywizji miał 
wykonać zagon na Brześć Litewski i odciąć drogę ucieczki polskim 
oddziałom. Generał Guderian był poirytowany faktem, że tak 
znacznym siłom niemieckim nie udało się jeszcze zdobyć polskich pozycji,
 bronionych przez garstkę żołnierzy. Osobiście objął dowództwo 
nad natarciem, które w jego zamierzeniu miało ostatecznie doprowadzić 
do zdobycia Wizny. Poprzez włączenie 3. Dywizji pancernej siły 
niemieckie liczyły już 42 tysiące żołnierzy i 350 czołgów podczas, 
gdy już nie liczni obrońcy ,,Wizny” byli bardzo osłabieni i zmęczeni 
ciągłą walką z nieprzyjacielem.
Na pododcinku 
,,Giełczyn”, który był broniony przez 2 pluton forteczny i pluton z 8. 
kompani porucznika Witolda Kiewlicza, rozgorzała na nowo walka z siłami 
niemieckimi. Polskie załogi musiały opuścić pozbawione wentylacji 
schrony i przenieść broń do okopów. Stamtąd prowadziły dalszą walkę. 
Porucznik Brykalski został w czasie niemieckiego ataku śmiertelnie 
raniony. Niestety kapitan Raginis nie był w stanie wesprzeć obrońców 
,,Giełczyna” gdyż Niemcy atakowali Polaków praktycznie ze wszystkich 
stron.
Porucznik Witold Kiewlicza otrzymał z Osowca telefoniczny 
rozkaz nakazujący wycofanie się z pozycji i spalenie mostu na Narwi, aby
 uniemożliwić Niemcom prowadzenie pościgu. Polskim żołnierzom 
w ostatniej chwili udało się przekroczyć most i spalić go zanim przybyły
 siły Wermachtu.
Na lewym brzegu Narwi trwała zaś mordercza walka, w której to kapitan Raginis został ciężko ranny.
 Około południa Niemcy rozpoczęli główne uderzenie, w którym 
przekroczyli główne pozycje obronne. Lewoskrzydłowy schron 
,,Maliszewo-Łynki” bronił się do końca, zaś heroiczny kontratak 135 
pułku piechoty pozwolił na krótkotrwałe odzyskanie linii strzeleckich 
i resztek jednego z 6 ciężkich schronów.
Popołudniem 9 września 
rozpoczęło się ostateczne niemieckie natarcie. Siły niemieckie zostały 
wzmocnione dodatkowymi posiłkami. Około godziny 18.00 schron ,,Kurpinki”
 nie miał już broni maszynowej, zaś jego dowódca kapitan Wacław Schmidt 
został oślepiony przez wybuch pocisku. Niemieckim czołgom udało się 
przebić przez polskie pozycje, zaś obrońcy pozbawionych wentylacji 
bunkrów mdleli oszołomieni nieustającymi wybuchami, dymem, kurzem 
oraz gazami z eksplodujących pocisków.
Jeszcze 10 września załogi ostatnich bunkrów broniły się przed niemieckim naporem. Wykończona i ranna załoga schronu ,,Strękowa Góra” około godzinny 11.00 na wyraźny rozkaz dowódcy poszła do niewoli niemieckiej wychodząc ze schronów. Ciężko ranny kapitan Raginis pozostał na swej pozycji do końca bitwy z odbezpieczonym granatem. Kiedy wszyscy żołnierze byli już na zewnątrz , kapitan, wierny złożonej przysiędze, odebrał sobie życie.
,,Polskie Termopile” – obrona Wizny to na 
pewno jedna z najbardziej heroicznych bitew stoczonych przez Polaków 
z Niemcami w 1939r. Podobnie jak król Sparty Leonidas i jego 300 
Spartan, kapitan Raginis bronił swojej pozycji obronnej z załogą 
do końca pomimo ogromnej i przeważającej przewagi wroga. Jego 
poświęcenie nie może zostać zapomniane przez nas i następne pokolenie. 
Chcielibyśmy, aby to krótkie przedstawienie obrony Wizny we wrześniu 
1939 r. i postaci kapitana Raginisa było hołdem dla niego i jego 
żołnierzy, którzy oddali swe życie w heroicznej walce o niepodległość 
naszego kraju w jednym z najbardziej dramatycznych momentów w naszej 
historii.
Uczniowie I liceum Ogólnokształcącego im. Stanisława Staszica w Chrzanowie
Źródło: wizna1939.eu
Za: http://niezlomni.com/polskie-termopile-poczet-bohaterow-ciezko-ranny-kapitan-raginis-pozostal-na-swej-pozycji-do-konca-bitwy-z-odbezpieczonym-granatem-wierny-zlozonej-przysiedze-odebral-sobie-zycie/