Czym jednak dokładnie jest ekologia? Jest to nauka skupiona na
badaniu struktury i mechanizmów funkcjonowania przyrody oraz poznaniu
relacji między organizmami żywymi*.
Bez zdrowego środowiska nie ma mowy o
zdrowym rozwoju człowieka. Niezanieczyszczone powietrze, zielone tereny,
możliwość odpoczynku w niezurbanizowanej przestrzeni są elementami
niezbędnymi do prawidłowego rozwoju psychofizycznego jednostki. Czy
jednak ekologia, a więc dbałość o przyrodę, posiada swoje miejsce w
ramach światopoglądu nacjonalistycznego? Naród – fundament naszej idei –
jest organiczną wspólnotą, w ramach której łączy przeszłe, obecne,
przyszłe pokolenia, historię, język, krew, kulturę oraz przyrodę. Ten
ostatni „składnik” jest areną, na której miejsce miały najważniejsze
wydarzenia dla naszego kraju: Pola Grunwaldzkie, Racławice, Morze
Bałtyckie ze sławnym Westerplatte. Bez tych miejsc nie ma mowy o
polskiej historii, bez nich naród polski nie ukształtowałby się takim,
jakim jest.
Dlatego zgoda czy bierne przyzwolenie na zanieczyszczanie
polskiej natury jest równorzędne z aktem akceptacji dla fizycznej
eksterminacji społeczeństwa w stylu hitlerowskich czy stalinowskich
siepaczy. Wynika to z fenomenu ojczyzny. Ojczyzna jest bowiem zarówno
faktem obiektywnym, zewnętrznym wobec człowieka – jako ziemia rodzinna,
krajobraz, otoczenie geograficzne. Ale jednocześnie jest też czymś
subiektywnym, tkwiącym wewnątrz człowieka – w jego psychice, w jego
świadomości, w jego uczuciach i instynktach. Przyroda to równie istotny
element Narodu, co kultura czy tradycja. Niszczenie jakiejkolwiek z
tych sfer nie obejdzie się bez negatywnego wpływu na całość. Już sam
rdzeń terminu ekologia – oikos (z greckiego) oznacza dom, gospodarstwo
domowe, tj. odnosi samo pojęcie do konkretnego terytorium, wbrew pewnym
„zielonym kręgom”, które w pojęciu tym widzą przejaw własnej
kosmopolitycznej ideologii.
Z całą odpowiedzialnością można
stwierdzić, iż integralnym elementem nacjonalistycznego światopoglądu
winna być ekologia. Co więcej, nacjonalizm zdaje się być ruchem nadającym
nową siłę idei ochrony przyrody. Nie na darmo mówi się, że kto kocha
wszystkich – naprawdę nie kocha nikogo, kto zna się na wszystkim – nie
zna się na niczym. Ekologia potrzebuje konkretnego zaczepienia –
dostarcza go nacjonalizm. Prawdziwa miłość do kraju motywuje do
dbałości o jego środowisko i skłania do przeciwstawiania się zgubnym
prądom dążącym do bezrefleksyjnej eksploatacji przyrody.
Jednak wciąż funkcjonuje pogląd jakoby
ekologizm nierozerwalnie był związany ze środowiskami skrajnie
lewicowymi. Przyjrzenie się historii ochrony przyrody w Polsce
całkowicie zaprzecza takiemu podejściu. Od samego początku kwestią tą
zajmowali się ludzie, u których dobro ojczyzny stanowiło jedną z
najważniejszych wartości. Pierwsze, nieśmiałe jeszcze, głosy podnoszące
problem ochrony przyrody z racji jej znaczenia napotkać możemy w Polsce
już w wieku XVIII, kiedy to m.in. księżna Izabela Czartoryska w swym
„Pielgrzymie w Dobromilu…” zalecała troskliwe traktowanie starych drzew i
sadzenie nowych. Pierwszy rozkwit „pre-ekologicznych idei” przypada na
romantyzm. Wtedy to poeci, pisarze i publicyści „odkryli” przyrodę i jej
istotny wkład w kulturową niepowtarzalność naszego kraju. Ważną wartość
nadano elementom natury, które uznać można było za „swojskie”, a więc
charakterystyczne dla polskiej ziemi. Literatura romantyzmu
dowartościowała ojczystą faunę i florę jako część polskości, nabierała
ona znaczenia wobec faktu rabunkowej gospodarki prowadzonej przez
obcych. Następną epoką, która przyczyniła się do formułowania postulatów
ochrony przyrody był pozytywizm. Gwałtowna industrializacja kraju, z
towarzyszącą jej eksploatacją środowiska przez zaborców, powstanie nowej
warstwy społecznej, spędzającej całe życie w wielkich miastach bez
żadnego kontaktu z dziką przyrodą – wniosły nowe wyzwania w rodzącą się
ekologię. Wśród ludzi, którzy zajęli się popularyzacją wiedzy o naturze i
zachodzących w niej procesach znaleźć można Bolesława Prusa czy Elizę
Orzeszkową, która w „Nad Niemnem” zwróciła uwagę na dokonujące się w
erze industrializmu i barbarzyńskiego merkantylizmu spustoszenie w
krajobrazie i zasobach przyrodniczych. Szczególnie Tatry stały się
przedmiotem troski pierwszych polskich „ekologów”, którzy potrafili
docenić piękno i niepowtarzalność przyrodniczą tych gór. Powołując się
na przykład amerykańskiego, pierwszego na świecie, parku narodowego
Yellowstone, postulowano, by i Tatrom nadać status obszaru ściśle
chronionego, wyłączonego z eksploatacji gospodarczej. Obok motywu
ekologicznego, ważnym elementem „ruchu tatrzańskiego” była chęć ochrony
tych gór przed wykupem przez obcych. Tatry wystawiono bowiem na
licytację, do której zgłosiły się spółki niemieckie i żydowskie,
zamierzające eksploatować ten teren – szczęśliwie do licytacji stanął
także, poruszony apelami miłośników Tatr, Władysław Zamoyski, który
uniemożliwił realizację tych planów. Młodopolscy pisarze również nie
pozostali nieczuli na kwestię przyrody. Władysław Reymont jest autorem
„Ziemi obiecanej” – książki obrazującej odrażający i antyludzki
charakter współczesnej cywilizacji industrialnej oraz „Chłopów” –
apologii wiejskiego świata i naturalnego trybu życia. Antyindustrialne
treści podnosi Stefan Żeromski w „Ludziach Bezdomnych” zapoznając
czytelnika z niskimi standardami życia sosnowieckich robotników.
Jednakże za pierwszego, w pełni świadomego twórcę polskiej myśli
ekologicznej uznać należy Jana Gwalberta Pawlikowskiego – prezesa
galicyjskiego Stronnictwa Narodowo-Demokratycznego. Pawlikowski uważał,
że kontakt z przyrodą i rozbudzenie miłości do niej powinny objąć jak
najszersze rzesze, powinna to być jednak miłość prawdziwa i gotowa do
wyrzeczeń, nie zaś płytka i komercyjna moda. W jego myśli pojawiał się
motyw wskazujący, iż ochrona przyrody jest niezwykle istotnym elementem
etosu kulturowego, postawy człowieka naprawdę cywilizowanego. W swojej
pracy „Kultura a natura” stworzył fundament pod nowoczesny sposób
myślenia o przyrodzie.
Krótka historia polskiego
„ochroniarstwa” przyrody jasno wskazuje, iż ruch ten jest w swojej
treści – jak już pisałem wcześniej – w pełni narodowy. Wszelkie
oskarżanie go o kosmopolityczne źródła winno być traktowane jako przejaw
ignorancji.
Współczesne czasy pod względem nowych wyzwań nie oszczędziły dzikiej
przyrody. Co warto zaznaczyć, podmioty odpowiedzialne za niszczenie
środowiska należą również do przeciwników nacjonalizmu. Wrogowie ci to
przede wszystkim ponadnarodowe korporacje ze swym przemysłowym
kompleksem. Nie trzeba udowadniać, że radykalna eksploatacja zasobów
naturalnych w imię zaspokojenia przerośniętych potrzeb społeczeństw
wysokorozwiniętych (zużycie surowców takich jak ropa naftowa i metale
czy wytwarzanie odpadów takich jak plastik i gazy cieplarniane w Ameryce
Północnej, Europie zachodniej, Japonii i Australii jest średnio 32 razy
wyższe niż w krajach rozwijających się) doprowadza naturę do sytuacji, w
której nie będzie w stanie zregenerować zniszczeń dokonanych przez
człowieka. Kwestia ta dotyka pośrednio sprawy globalnego ocieplenia.
Różne opinie na ten temat nie pozwalają na autorytatywne opowiedzenie
się po którejkolwiek ze stron. Jednak brak jednoznacznego stanowiska
nie oznacza niepodejmowania odpowiednich kroków. Nawet gdyby efekt
cieplarniany okazał się mitem, to czy masowa emisja spalin w skupiskach
ludzi jest czymś zdrowym? Wymiar tego problemu dobrze znają mieszkańcy
wielomilionowych miast, którzy w godzinach szczytu nie są w stanie
normalnie oddychać z powodu zbyt wysokiego stężenia gazów spalinowych w
powietrzu. Fakt ten pokazuje, iż nawet nieuznawanie globalnego
ocieplenia wymusza podjęcie ograniczeń w dziedzinie emisji spalin w imię
dobra lokalnej wspólnoty.
Innym wyzwaniem dotyczącym środowiska są
Organizmy Genetycznie Zmodyfikowane – GMO. Nazywamy tak organizmy,
których materiał genetyczny został zmieniony (zmodyfikowany) w sposób,
który nie mógłby zajść w warunkach naturalnych. Jest to zjawisko nowe,
jednak istnieją badania wskazujące, że GMO może być szkodliwe dla
ludzkiego zdrowia. Organizmy Genetycznie Modyfikowane stanowią
zagrożenie dla bioróżnorodności. Zdaniem ekologów, wprowadzenie GMO
zaburzy równowagę ekosystemu. Przewidują oni możliwość mutacji roślin
GMO, które mogą doprowadzić do powstania niezwykle odpornych
superchwastów. Wskazują również na problem powstawania monokultur, co w
przypadku epidemii nowej choroby roślin może skończyć się tragedią.
Podmiotami odpowiedzialnymi za lobbing na rzecz GMO są ponadnarodowe
korporacje, które między siebie podzieliły rynek Organizmów Genetycznie
Modyfikowanych.
Działalność pro-ekologiczna nie stanowi
novum wśród narodowców. Od kilku lat taka tematyka podejmowana jest
przez Autonomicznych Nacjonalistów w różnych krajach. Od standardowej
propagandy, tj. dystrybucji wlepek, plakatów, ulotek itp. wielką
popularnością cieszy się aktywizm polegający na zbieraniu śmieci. Dzięki
takiej działalności aktywiści budują swój pozytywny obraz w lokalnej
społeczności jako grupy ludzi zaangażowanych w dobro wspólnoty. O
ekologii mówi czeski autonomiczny nacjonalista: – Zaczęliśmy chodzić do
lasu zbierać śmieci, wspierać schroniska dla zwierząt i inne działania.
Zostało to dostrzeżone i media pokazały to jako sprawę paradoksalną,
która według nas jest zupełnie normalna. Nacjonaliści organizują również
wycieczki do pięknych miejsc własnego regionu. Jest to ciekawa
alternatywa wobec ciągłego życia w mieście, gdzie dostęp do terenów
zielonych jest utrudniony, w dodatku jest to wydarzenie, które pozwala
na dłuższe przebywanie ze sobą działaczy, co dla długofalowego aktywizmu
ma fundamentalne znaczenie, gdyż bardziej cementuje grupę. Podróże
krajoznawcze dają szanse poznać własną ojczyznę, a jak mówi powiedzenie:
kochać można coś, co naprawdę się zna. Pole możliwości w wypadku
działalności ekologicznej jest bardzo szerokie, toteż, prócz
wymienionych przykładów, warto szukać nowych dróg aktywności.
Jesteśmy nacjonalistami, walczymy o lepszą przyszłość dla nas i
naszych dzieci. Człowiek tylko w związku z naturą może otrzymać
prawidłowe warunki psychofizycznego rozwoju, więc nie zaniedbujmy
przyrody. Walczyć o Naród to dbać o jego widzialne i niewidzialne
elementy. Dołącz do walki o zdrowsze, nowe jutro!
Strasser
* Definicja ta odbiega od tego, co
powszechnie pod ekologią rozumiemy, gdyż termin ten został zastąpiony
treścią pojęcia ochrony przyrody, tj. całokształtu działań mających na
celu właściwe wykorzystanie oraz odnawianie zasobów i składników
środowiska naturalnego. Zaznaczyć należy, że wymienne stosowanie obu
terminów nie stanowi obecnie wielkiego błędu, toteż w różnej maści
publikacjach spotkać można wymienne użycie tych słów.
Za: http://autonom.pl/?p=1389