Założenie PiS, że ludzie kierujący się przy wyborach
politycznych kwestiami moralnymi i tak na tę partię zagłosują, mimo, że
ugrupowanie to te sprawy pomija, może okazać się błędne. Pojawiła się
realna alternatywa.
Osoby liczące, że PiS przegłosuje zakaz aborcji, zmieni ustawę o in
vitro czy wypowie konwencję przemocową, są mocno zawiedzione. Przed
wyborami we wszystkich tych kwestiach będący w opozycji PiS głosował
zgodnie z nauczaniem Kościoła, a wielu polityków tego ugrupowania
otwarcie deklarowało, że w przypadku zwycięstwa liberalne rozwiązania
prawne w kwestiach etycznych zostaną zmienione na konserwatywne. Z tego
powodu osoby, które na pierwszym miejscu stawiają kwestie etyczne,
poparły PiS. Teraz ci ludzie są zawiedzeni, gdyż obóz rządzący nie chce
tych kwestii podejmować, a w najlepszym razie stosuje obstrukcję. Jak,
na przykład, w przypadku likwidującego prawo do aborcji eugenicznej
obywatelskiego projektu „Zatrzymaj aborcję", blokując nad nim prace w
Sejmie.
W kierownictwie PiS panuje opinia, że poruszanie kwestii etycznych
może zaszkodzić tej partii i zmniejszyć dla niej poparcie. Jako przykład
wskazują protesty skrajnych feministek w „czarnych marszach". Nie
dostrzegają jednak, że taka strategia nie ma sensu, gdyż żadna
feministka opowiadająca się za aborcją i tak na PiS nie zagłosuje.
Tymczasem mogą stracić elektorat kierujący się zasadami etyki
katolickiej. Do tej pory taki argument był zbywany przez polityków
rządzącego ugrupowania argumentem, że dla PiS nie ma poważnej
alternatywy, więc i tak oddadzą głos na ich partie. Tym bardziej, że w
innych sferach, takich jak naprawa państwa czy polityka prorodzinna
działania PiS są zgodne ze społecznym nauczaniem Kościoła, a przy
decyzji kogo poprzeć niektórzy biorą pod uwagę także inne kwestie, nie
tylko etyczne.
Rozumowanie to ma jednak pewną słabość. Niesłusznie zakłada brak
poważnej alternatywy. Tymczasem ona się pojawiła. Prawica
Rzeczpospolitej w swoim programie proponuje prawne rozwiązania dotyczące
kwestii etycznych zgodne z nauczaniem Kościoła. Co więcej lider PR
Marek Jurek realnie pokazał, że sprawy te są dla niego najważniejsze,
odchodząc z PiS i funkcji marszałka Sejmu w 2007 r., gdy politycy tego
ugrupowania storpedowali wzmocnienie ochrony życia w Konstytucji.
Problem z PR przez lata polegał na tym, że miała ona zbyt małe poparcie,
aby samodzielnie wejść do Sejmu czy ciał samorządowych. Dlatego część
wyborców katolickich nie oddawała na jej kandydatów głosu, nie chcąc,
aby się zmarnował. W ostatnich wyborach PR weszła w porozumienie z
PiS-em, ale ten nie dotrzymał umowy dotyczącej umieszczenia kandydatów
PR na listach wyborczych. Teraz PR zdecydowała, że na jesieni wystartuje
w wyborach do sejmików wojewódzkich razem z Ruchem Kukiz'15. W tej
sytuacji prawdopodobieństwo wyboru jest o wiele większe, gdyż
ugrupowanie Pawła Kukiza ma na tyle duże poparcie w sondażach, że ludzie
startujący z jego list mogą wejść do sejmików. Oczywiście poziom
samorządowy nie decyduje o prawie związanym z etyką, ale nie do końca,
np. kwestia finansowania in vitro jest rozstrzygana przez władze
lokalne. Do tego powodzenie w wyborach samorządowych może zaowocować
kontynuacją współpracy w wyborach parlamentarnych. Warto, aby liderzy
PiS uświadomili sobie, że przestali być jedyną alternatywą dla środowisk
kierujących się etyką katolicką. Być może to zmusi ich do podjęcia tych
problemów i ich skutecznego rozwiązania. Uciekanie od nich z pewnością
doprowadzi do straty wielu wyborców.
Za: http://gosc.pl/doc/4713392.Alternatywa-dla-PiS
OD REDAKCJI: Dużym minusem dla porozumienia z Kukiz'15 jest obecność w tym ugrupowania pewnej liczby osób popierających aborcję.
OD REDAKCJI: Dużym minusem dla porozumienia z Kukiz'15 jest obecność w tym ugrupowania pewnej liczby osób popierających aborcję.