Autor
kapitalnych filmów dokumentalnych demaskujących m.in. ciemne karty
czerwonej komuny, zawsze posługujący się nienaganną polszczyzną w mowie i
piśmie, rewelacyjny gawędziarz za każdym razem odsłaniający prawdziwe
kulisy historii, o których nigdy nie
poczytamy w reżimowych podręcznikach i niejednokrotnie mogliśmy nawet
nie mieć w ogóle pojęcia (np. rzeczywiste przyczyny ruchawek
listopadowej i styczniowej, złowroga rola perfidnego Albionu w naszej
historii, rzeczywista rola Żydów w dziejach Polski etc.), najlepszy
kandydat na prezydenta w całej III Rzeczy (wszak nikt dotychczas nie
podnosił takich kontrrewolucyjnych tematów w trakcie kampanii, jak Msza
trydencka w każdej parafii, państwo katolickie i Intronizacja Chrystusa
Króla, konieczność restauracji monarchii, blokada wielomiliardowych
roszczeń żydowskich, bomba atomowa, jako gwarancja rzeczywistej
niepodległości Polski, kara śmierci dla morderców i zdrajców stanu,
powrót zarobkowych imigrantów do Ojczyzny, reprywatyzacja, sprzeciw
wobec sodomickiej propagandy, obrona dzieci poczętych, zakaz dla
finansowania partyjnych band z budżetu państwa etc. etc. etc.).
Chyba
nikt nie zrobił tyle w Polsce po II wojnie światowej dla POPULARYZACJI
(!) monarchizmu, katolickiego tradycjonalizmu i tradycyjnego, nieidącego
na kompromisy z Rewolucją, konserwatyzmu, co Braun. A że jeszcze ponoć
potrafi na tym zarobić, to tylko kolejny plus dla niego, bo potrzebujemy
jak powietrza konserwatywnych elit nie tylko w wymiarze intelektualnym,
lecz także i FINANSOWYM (!) (albo przynajmniej ludzi, którzy na
działalności kontrrewolucyjnej wychodzą na plus), bo nie oszukujmy się -
czyste działanie pro publico bono (np. kolportaż amatorskich
rojalistycznych gazetek robionych na powielaczu, czy tworzenie wyłącznie
hobbystycznego i niezarobkowego portaliku), choć samo w sobie piękne i
szlachetne, to jednak z oczywistych względów nie zapewni Kontrrewolucji
takiego rozmachu, jak aktywność oparta na solidnych podstawach
materialnych...
Jedyny minus (który jednak blednie przy jego licznych
zasługach), to pewne wolnorynkowo-liberalne (czy też libertariańskie?),
skrzywienie :)
(mam tu na myśli przede wszystkim te wyjątkowo niemądre texty o
"wolności", jako "polskim towarze exportowym"...), miejmy jednak
nadzieję, że Grzegorz kiedyś je w końcu zniweluje i doszlusuje w pełni
do obozu Kontrrewolucji :).
Biorąc jednak pod uwagę fakt, iż wywodzi się ze środowiska dawnego
UPR-u, to można potraktować owo skrzywienie nieco łagodniej - w końcu z
wieloletnimi przyzwyczajeniami walczyć jest najtrudniej :) .
Z kolei wszystkich wiecznych krytykantów, internetowych napinaczy oraz
prymitywnych typów wyzywających Grzegorza od szurów i tym podobnych,
serdecznie zachęcam, żeby stanęli na moment przed lustrem i szczerze
sobie odpowiedzieli - ale tak naprawdę szczerze - na jedno pytanie: CO
JA TAKIEGO NIBY ZROBIŁEM DOTYCHCZAS DLA KONTRREWOLUCJI, CO BY MNIE
UPRAWNIAŁO DO TAK BEZCEREMONIALNEGO KRYTYKOWANIA BRAUNA???
Bo w necie,
to szczekać każdy potrafi bardzo głośno, ale ruszyć z kopyta z jakąś
sensowną działalnością, jak Braun, nie mając na dodatek na początku
jakichś mocnych podstaw, to już nie każdy... Pozdrawiam, dziękuję już
Państwu na dziś i życzę dobrej nocy :).
Za: facebook.com