Walczymy o duszę i w walce tej kroczyć będziemy razem
 aż do zwycięstwa. To ciężki bój, walczymy bowiem o coś wielkiego, a 
rzeczy wielkich nie osiąga się prosto ani łatwo. Walczymy o duchową 
rewolucję w naszym narodzie. Musimy być godni naszej misji, gdyż Czarne 
Koszule to ci, którzy zostali powołani, by poprowadzić lud ku nowej, 
wyższej cywilizacji.
Czarne Koszule to rewolucjoniści oddani służbie dla 
naszego kraju. Musimy zawsze posiadać cechy prawdziwych rewolucjonistów.
 Nie dostrzeżemy ich wśród małych ludzi ze starych partii: miotanych tu i
 tam przez każdy podmuch zmiennej opinii większości, rozpływających się 
nad małymi sukcesami, zniechęconych przez małe porażki, rozgadanych i 
rozplotkowanych, gdy mowa o perspektywach na najbliższe pięć minut, 
walczących o stanowiska, ale nie tak gorliwych w służbie. Pozbawionych 
lojalności, wytrwałości i siły niezbędnej do trwania przy swoim. Taki 
charakter to znak rozpoznawczy polityki czasów pieniądza i demokracji. 
Jest on przeciwieństwem narodowego socjalizmu.
W wypadku prawdziwego rewolucjonisty najważniejszą 
cechą jest wytrwałość. Stałość przekonań, wierność sprawie i 
towarzyszom, stabilny męski charakter. Oto cechy prawdziwie brytyjskie i
 cechy prawdziwego rewolucjonisty. Nasz ruch jest odrodzeniem tego 
wielkiego charakteru Brytyjczyków. I z tego powodu, w naszych sercach 
niesiemy przeznaczenie Brytanii. Nie dbamy o to, czy zwycięstwo 
przyjdzie jutro rano, czy pod koniec życia przepełnionego pracą i walką.
 Bo dla nas nic nie znaczą małe kalkulacje małych ludzi. Obchodzi nas 
tylko to, że zwyciężymy, ponieważ żąda tego od nas nasz kraj i nie 
znajdzie się żadna siła na ziemi, która mogłaby powstrzymać naszą wolę.
Walczyliśmy i będziemy walczyć. Przyjmowaliśmy i 
będziemy przyjmować ciosy. Zwyciężaliśmy i będziemy zwyciężać, a będą to
 zwycięstwa jeszcze większe od tych, które kiedykolwiek znali 
Brytyjczycy. Na dobre i na złe maszerujemy naprzód aż do zwycięstwa, 
albowiem to jest cecha prawdziwego rewolucjonisty. W wielkich chwilach 
najtrudniejszych walk i decyzji łatwo zachować te cechy, nawet w obliczu
 najwyższego poświęcenia. Nie jest to takie łatwe przy trudnych, 
codziennych zadaniach. Wtedy, nawet bardziej niż w chwilach naszych 
wielkich wspólnych walk, chciałbym być z każdym z was. Chciałbym być z 
każdą drużyną niosącą przesłanie naszej nowej wiary na ulicach. 
Chciałbym być z każdym mężczyzną i każdą kobietą podejmującymi trudne, 
lecz niezbędne zadanie przewodzenia ludziom w swoich dzielnicach.
Bo to są zadania, które stoją przed nami. Dzięki 
tysiącom ludzi poświęcających się przewodzeniu ludziom na swych ulicach i
 w swych dzielnicach rewolucja zwycięży. W tym zadaniu nie mogę pomagać 
wam osobiście każdego dnia. Ale duchem jestem zawsze pośród was. Bo 
dzięki tej pracy ofiarnych Czarnych Koszul zdobędziemy Brytanię, czemu 
poświęcam całą swoją duszę. Razem rozpaliliśmy w naszym kraju płomień,  którego nie zagaszą wieki. Strzeżcie tego świętego płomienia, Bracia, aby
 mógł rozświetlić Brytanię i przywrócić światło na ścieżki rodzaju 
ludzkiego.
Powyższy tekst jest przemówieniem Oswalda 
Mosleya, lidera Brytyjskiej Unii Faszystowskiej, wygłoszonym w 1938 
roku. Tłumaczenie zostało nam udostępnione dzięki uprzejmości 
redakcji portalu xportal.pl 
OD REDAKCJI: Nie zawsze w pełni zgadzamy się z poglądami autorów zawartymi w ich artykułach. Tak jest i w powyższym tekście, mówiącym o narodowym socjalizmie i rewolucji. Naszym zdaniem lepszym rozwiązaniem jest korporacjonizm katolicki w sferze gospodarczej i kontrrewolucja w sferze moralnej i społecznej. Ale ogólnie tekst jest wart polecenia.