Są wynikające z wiary zadania, które należą do duchowieństwa. I są wynikające z wiary zadania, które należą do osób świeckich. W czasach powszechnego zamętu i jawnego rozbioru wiary 
katolickiej pojawia się aktualność katolickiego dyskursu na temat 
sytuacji Kościoła Katolickiego i Urzędu Piotrowego. Biorąc pod uwagę 
realia czasów, w których przychodzi nam egzystować na tej ziemi, nie 
można a priori wykluczać pewnych rozwiązań i konkluzji, tylko dlatego, 
że byłyby one niepospolite, niesłychane, niespotykane. Kryterium bowiem 
fundamentalnym jest obiektywny stan rzeczy – prawda.
Biorąc pod uwagę obiektywny stan rzeczy, poważni teologowie katoliccy 
liczą się z możliwością prawdziwości hipotezy sedewakantystycznej. Są i 
sytuacje, gdy hipoteza przechodzi w tezę.
Nie jest istotne, czy to ten czy ów dochodzi do konkluzji (niewieścia 
ciekawość nazwisk). Istotne jest, czy konkluzje odpowiadają obiektywnemu
 stanowi rzeczy – czy są prawdą. Powtórzmy myśl wyartykułowaną niedawno:
 niewątpliwie przysłużymy się prawdzie, gdy w rezerwuarze werbalnym 
debat różnych ujawnią się argumenty a nie etykietki i epitety.
Nie do osób świeckich należy definitywne wypowiedzenie się na temat kwestii sede vacante. Biorąc pod uwagę aktualny stan rzeczy,
 nie byłoby jednak roztropne a priori negować zasadność wszelkiego 
dyskursu w Kościele na ten ważki temat. Najwybitniejszy teolog katolicki
 w Polsce, w swoim wysoce rzeczowym opracowaniu Watykan dzisiaj, nie pominął tejże kwestii.
