5
listopada w Anglii znanym jest jako Bonfire Night. Tej nocy, większość
mieszkańców Albionu celebruje rocznicę niepowodzenia tzw. spisku
prochowego (lub jezuickiego) z 1605 roku. Krótko mówiąc, kraj cały
fajerwerkami stoi.
Oficjalna
narracja głosi, że „spiskowcy” zamierzali wysadzić w powietrze Izbę
Lordów podczas otwarcia parlamentu 5 listopada 1605 roku. Angielscy
katolicy wiązali swoje nadzieje na poprawę ich pozycji społecznej z
królem Jakubem, gdyż swego czasu okazywał on sympatię ich współwyznawcom
w Szkocji. Liczyli na to, że pod panowaniem Stuarta odbudują swoją
pozycję i przywrócą Anglię na łono Kościoła katolickiego. Jakub jednakże
był zdecydowanym anglikaninem (chociaż ochrzczony był jako katolik,
baronowie szkoccy postanowili wychować Jakuba w religii protestanckiej –
prezbiterianizmu). Ich coraz częstsze sprzeciwy doprowadziły do
zaostrzenia polityki władz wobec katolików. Wkrótce zaostrzenia zaczęły
przechodzić w represje. I tutaj dochodzimy do samego spisku. Króla
chciano zastąpić jego najstarszą córką, Elżbietą. Planowano wychować ją
na katoliczkę.
Postacią
głównie kojarzoną ze spiskiem jest Guy (Guido) Fawkes, który był
podobno osobiście odpowiedzialny za materiały wybuchowe. Jedna z
oficjalnych wersji tegoż zdarzenia głosi, że został on przyłapany na
gorącym uczynku, kiedy zapalał lont przymocowany do beczek z prochem.
Prawie
wszyscy zatrzymani przyznali się do winy po tygodniach brutalnych
tortur. Podczas procesu 27 stycznia 1606 r. ośmiu ocalałych spiskowcow, w
tym Fawkes, zostało skazanych na śmierć przez powieszenie,
wypatroszenie i poćwiartowanie. Karę wykonano.
Nie
należę do fanów teorii spiskowych, ale ten (domniemany) nieudany zamach
na króla Jakuba I, kierowany przez Roberta Catesby'ego, coraz częściej
podważany jest przez ekspertów. Wielu proponuje, a ja się z nimi zgadzam
nie od dziś, że sam spisek nie istniał.
Zapytajmy,
czy doświadczeni żołnierze popełniliby błędy im przepisywane? Czy
daliby się pojmać? W końcu, w jaki sposób przetransportowali i
przygotowali tak potężny ładunek wybuchowy w siedzibie parlamentu?
Osobiście
uważam że to katolikożerca i „odkrywca” spisku, Robert Cecil 1. hrabia
Salisbury (polityk i doradca Elżbiety I oraz króla Jakuba, sekretarz
stanu od 1596 do1612, Lord tajnej pieczęci od 1598 do 1608, Lord Wielki
Skarbnik od 1608 do 1612) i jego „partia wojenna” wyczarowała cały
scenariusz, aby w końcu pozbyć się „katolickiego ciernia” wewnątrz
królestwa, mając nadzieję na sprowokowanie wojny z Hiszpanią w tym samym
czasie.
Wyniki
ich trwającej kampanii propagandowej są niepodważalne. Tolerancja dla
angielskich rzymskich katolików została zastąpiona okresem okropnego
rozlewu krwi. Wiele osób zostało zabitych. Domy katolików zostały
spalone. Przyjęto szereg przepisów ograniczających ich prawa i wolności.
Protestancka elita rządząca wykorzystała spisek prochowy do dalszego i
nasilonego tłumienia praktyk katolicyzmu w Anglii i ucementowaniu
nieustannego stanu napięcia i nieufności wobec europejskich królestw
katolickich. Katolików, zarówno świeckich, jak i duchownych, ścigano,
torturowano i więziono lub rozstrzeliwano. Wielu z nich ukrywało się
latami.
Nie odpalam fajerwerków 5 listopada. Zamiast tego podnoszę szklankę whiskey ku pamięci Guy Fawkes’a i jego kompanów.
Arkadiusz Jakubczyk