Gliwice to jedno z najstarszych i największych miast w południowej
Polsce, położone na Wyżynie Śląskiej, nad rzeką Kłodnicą. Prawa miejskie
miastu nadał przed rokiem 1276 książę Władysław opolski.
Obecnie
jest to bardzo nowoczesne i niezwykle dynamicznie rozwijające się
miasto w aglomeracji śląskiej. Jednak jego historia jest bardzo
burzliwa.
O jednym takim szczególnym wydarzeniu z przeszłości, które zagrażało całkowitemu zniszczeniu miasta, opowiemy teraz.
Przenieśmy się do XVII wieku. Wojna trzydziestoletnia zbierała
straszliwe żniwo. Herezja protestancka konfrontowała się z katolikami. W
okresie tzw. duńskim (1625-1629) tej wojny, do walk dołączyła
protestancka Dania, walcząc przeciwko katolickim Habsburgom. Pod
dowództwem Ernesta von Mansfelda wojska duńskie wkroczyły do Niemiec.
9 sierpnia 1626r. pod Gliwicami – które miało wówczas status wolnego
miasta i w całości zamieszkiwane było przez katolików - stanął oddział
duńskiej armii.
Los miasta był niemal przesądzony. Według
zapisków Georga Sobla, rektora i zakrystiana w gliwickim Kościele
Wszystkich Świętych, strona duńska dysponowała kilkoma tysiącami
żołnierzy, zaś Gliwice mogły wystawić tylko ok. tysiąca wojowników. Jak
widać dysproporcje sił były miażdżące. Z militarnego punktu widzenia
gliwiczanie nie mieli najmniejszych szans by utrzymać miasto.
Widząc, że katastrofa jest nieunikniona księża wraz z ludem, złożyli u
stóp Matki Bożej ślubowanie. W ślubach tych przyrzekli, że udadzą się do
Matki Bożej Częstochowskiej z pielgrzymką, jeśli tylko Ta łaskawym
okiem spojrzy na zagrożone miasto i wybawi je od nieszczęścia.
Jak się wnet okazało, ślubowanie to było miłe Niepokalanej, gdyż
przyszła z pomocą do swych wiernych poddanych. W czasie oblężenia Matka
Zbawiciela rozpostarła płaszcz nad atakowanym miastem. Siła i potęga
emanująca z objawienia Królowej Nieba i Ziemi była tak potężna, iż
nieprzyjaciel wpadł w popłoch. Napastnicy z przerażeniem porzucali oręż i
uciekli spod murów miasta. Niemal wszystkie miasta Górnego Śląska
zostały zajęte i splądrowanie. Jednak jedynie Gliwice nie zostały
zdobyte.
W podzięce, osiemdziesięciu mieszczan, zgodnie z
obietnicą, udało się z pielgrzymką do Częstochowy i poświęciło tam
sztandar, na którym przedstawiono cudowną interwencję.
Gliwiczanie pozostali wierni przyrzeczeniu. Gliwicka coroczna
pielgrzymka do Królowej Polski jest najstarszą pielgrzymką. W roku 2019
wyruszyła po raz 373!
Warto wspomnieć, że w podzięce za
uratowanie miasta cesarz Ferdynand II w 1629r. nadał miastu herb z
Wizerunkiem Maryi z Dzieciątkiem. Miasto szczyciło się tym herbem do
1945 roku. Na przełomie wieków poddawany był drobnym zmianom. Niestety,
po 1945r. komuniści zrobili swoje i oczywiście zmienili formę herbu.
Bardzo smutne jest to, że po tak zwanym odzyskaniu niepodległości herb
nadal jest komunistyczny.
Na szczęście historyczny herb zachował
się na budynkach Wydziału Chemii Politechniki Śląskiej oraz na gliwickim
ratuszu. Mogą go Państwo zobaczyć na zdjęciu poniżej.
Matko
Boża, Królowo Polski i świata! Gliwiczanie składają Ci - o Pani
Przemożna i wspaniała - hołd dożywotni, radując się, że Ty, Niebiańska
Królowo, raczyłaś ratować nas od nieszczęść. I nadal to czynisz, nie
zważając na nasze niewierności. Ave Maria!