Poseł Grzegorz Braun w trakcie sejmowej debaty po exposé
premiera Mateusza Morawieckiego stwierdził, że dla ministra kultury
prof. Piotra Glińskiego mason Stanisław Kostka Potocki to „najlepszy
wzorzec”. Wicepremier odpowiedział politykowi Konfederacji odrzucając ów
zarzut, jednak facebookowy wpis przedstawiciela partii rządzącej może
budzić obawy dotyczące niepełnego zrozumienia istoty wolnomularstwa.
19 listopada Grzegorz Braun powtórzył z mównicy sejmowej to, co o
Prawu i Sprawiedliwości mówił już kilka lat temu. W kierunku ław
rządowych padły słowa o „grupie rekonstrukcji historycznej sanacji”,
uznane przez ministra Piotra Glińskiego za komplement. – Dla pana to
komplement. Nad pańskim biurkiem, panie ministrze, wisi naturalnej
wielkości – jeśli dobrze pamiętam – Kostka Potocki z piekła rodem,
wielki mistrz wielkiej masonerii w Polsce, więc dla pana to są najlepsze
wzorce. My się od nich odżegnujemy, my je potępiamy – powiedział Braun do wyraźnie rozbawionego wicepremiera Glińskiego.
Dobry humor towarzyszył ministrowi kultury także 21 listopada, gdy na
swoim facebookowym profilu opublikował dość lekką w formie odpowiedź
skierowaną do Grzegorza Brauna. Prof. Gliński stwierdził m. in., że
portret Stanisława Kostki Potockiego powiesił w resorcie któryś z jego
poprzedników, zaś on, jako konserwatysta, nie zmienia wystroju gabinetu
bez powodu. Polityk PiS odrzucił jednocześnie pomysł, by na podstawie
obecności wizerunku masona w gabinecie ministra kultury twierdzić, że
wolnomularstwo to dla niego „najlepszy wzorzec”.
Dalsza część wpisu wicepremiera może natomiast świadczyć o dość
powierzchownym rozumieniu istoty masonerii. Prof. Gliński napisał
bowiem: „masoneria z tamtych, pradawnych, lat to – zdaje się –
towarzystwo zupełnie inne niż ta działająca później. Jak pamiętam,
chociażby z Popiołów, chyba trochę niepodległościowe, nawet patriotyczne…”.
Cały problem tkwi jednak nie w patriotyzmie bądź kosmopolityzmie
masonów, gdyż zasług niektórych wolnomularzy dla polskiej niepodległości
przekreślić nie sposób, ale w tym, jakiej Polski chcieli
niepodległościowo usposobieni masoni oraz czym była i nadal jest sama
masoneria. To zresztą zauważył w swoim żartobliwym wpisie sam minister
Gliński, który stwierdził, że „na wszelki wypadek, aby tegoż Kostkę
Potockiego z piekła rodem w szachu trzymać, obok jego portretu
krzyż powiesiłem zrobiony z drewna dębowego, z grodu Przemysława
pochodzący, który w roku 1050. rocznicy Chrztu Polski otrzymałem od
przewielebnego arcybiskupa Stanisława Gądeckiego. Tak więc, Panie Pośle,
minister nie heretyk i nie mason a prosty, skromny wyrobnik winnicy
Pańskiej” – napisał prof. Gliński.
Widać więc wyraźnie, że wicepremier zdaje sobie sprawę z – delikatnie
mówiąc – kontrowersji, jakie w Kościele wywoływało i nadal wywołuje
istnienie oraz przynależność niektórych ludzi do masonerii, jednak – jak
się zdaje – w światopoglądzie ministra kultury istnieje swego rodzaju
„glejt”, którego posiadanie zmniejsza lub może nawet całkowicie znosi
dyskwalifikujące w oczach katolików „właściwości” przynależności do
wolnomularstwa. Ów „glejt” to patriotyzm.
Czy jednak patriotyczne zaangażowanie może ludziom współcześnie
oceniającym daną postać historyczną przysłaniać jej członkostwo w
radykalnie antykatolickiej formacji? Mówimy przecież o środowisku
wyznającym i szerzącym oświeceniowe „ideały”, które walnie przyczyniły
się do wybuchu krwawej Rewolucji Francuskiej wymierzonej w Kościół i
Stary Porządek. To jednak nie wszystko, gdyż intelektualny niepokój
zasiany przez masonerię w umysłach wielu Europejczyków stał także za
innymi, późniejszymi wydarzeniami rewolucyjnymi oraz bardzo wątpliwymi
doktrynami politycznymi.
O antykatolickim wymiarze wolnomularstwa papieże wiedzieli jeszcze
przed Rewolucją Francuską. Ekskomunikę członków masonerii ogłosił
Klemens XII w konstytucji In Eminenti już w roku 1738. Wtedy
też papież pisał: „Aby zamknąć bardzo szeroką drogę, jaka przez to
mogłaby się otworzyć dla nieprawości popełnianych bezkarnie, i dla
innych znanych Nam powodów słusznych i rozsądnych, idąc za radą wielu
naszych Czcigodnych Braci Kardynałów świętego Kościoła
Rzymskokatolickiego i za naszym własnym porywem, z upewnionego
przekonania, po dojrzałym namyśle i mocą naszej pełnej władzy
apostolskiej, postanowiliśmy i zawyrokowaliśmy potępić oraz objąć
zakazem wymienione stowarzyszenia, zgromadzenia, zebrania kół i tajnych
związków zwanych masonerią lub znanych pod inną nazwą, tak jak potępiamy
je i zakazujemy ich Naszym niniejszym zarządzeniem obowiązującym na
zawsze. (…) I nakazujemy im [wiernym – red.] stanowczo powstrzymać się
całkowicie od wszelkiego udziału w tych stowarzyszeniach,
zgromadzeniach, zebraniach, kołach lub tajnych związkach, a to pod karą
ekskomuniki, którą ściągnęliby na siebie wszyscy popełniający wyżej
wymienione czyny przez sam fakt (ipso facto) i bez żadnych
innych dochodzeń, od której to ekskomuniki nikt nie może dostąpić łaski
rozgrzeszenia, jak tylko przez Nas lub przez aktualnie sprawującego
rządy Biskupa Rzymu, chyba że w niebezpieczeństwie życia (in articulo mortis)”.
Owe słowa zostały napisane kilkanaście lat przed narodzinami
Stanisława Kostki Potockiego. Ciężko więc sądzić, że tak światowy i
inteligentny człowiek nie wiedział, co Kościół uważa o masonerii oraz że
tak naprawdę wyznawał konserwatywne poglądy, zaś do wolnomularstwa
zapisano go omyłkowo. O wiele rozsądniejsza postawa to założyć, że
przynajmniej część masońskich „ideałów” podzielał. Świadczyć o tym może
chociażby jego antyklerykalna powieść pt. „Podróż do Ciemnogrodu” oraz
fakt, że w wolnomularstwie Stanisław Kostka Potocki nie był
„szeregowcem”.
Mówimy o postaci, która z całą pewnością nie może stanowić inspiracji
dla konserwatysty. Dlatego też słowa wicepremiera Glińskiego budzą
mieszane uczucia. Z jednej strony mamy prawo z zadowoleniem przyjąć
fakt, że minister kultury odrzuca sugestię dotyczącą masonerii jako
„najlepszego wzorca”, z drugiej jednak trudno się zgodzić na traktowanie
patriotyzmu niczym okoliczności łagodzącej podczas oceniania postaci
historycznej zaangażowanej w wolnomularstwo. Masoneria bowiem –
niezależnie czy patriotyczna czy internacjonalistyczna – chciała
urządzić świat w zgodzie ze swoimi, antykatolickimi przekonaniami, o
czym nie sposób zapominać.
W roku śmierci Stanisława Kostki Potockiego wolnomularstwo potępił papież Pius VII, który w konstytucji Ecclesiam a Jesu Christo
tak pisał o masonerii: „Postulując religijną obojętność, która jest ze
wszystkiego najbardziej szkodliwa; przyznają każdemu człowiekowi pełną
wolność wymyślenia sobie własnej religii skrojonej według własnych pojęć
i skłonności; swobodę do profanowania i hańbienia Męki Naszego
Zbawiciela w ich wstrętnych ceremoniach; gardzenia Sakramentami
Kościoła, które w potworny, świętokradzki sposób zastępują sakramentami
swego własnego pomysłu i czynią pośmiewisko z Tajemnic Religii
katolickiej. I wreszcie, powodowani szczególną nienawiścią do Stolicy
Apostolskiej ze względu na prymat tego urzędu, knują masoni najbardziej
przewrotne i godne potępienia spiski, po to by ją obalić”.
Zakaz przynależności do masonerii obowiązuje i dziś. W podpisanej w
roku 1983 przez ówczesnego prefekta Świętej Kongregacji Nauki Wiary
kard. Josepha Ratzingera „Deklaracji o Stowarzyszeniach Masońskich”,
którą później zatwierdził papież Jan Paweł II, czytamy: „Pozostaje
jednak niezmieniona negatywna opinia Kościoła w sprawie stowarzyszeń
masońskich, ponieważ ich zasady zawsze były uważane za niezgodne z nauką
Kościoła i dlatego przynależność do nich pozostaje zakazana. Wierni,
którzy należą do stowarzyszeń masońskich, są w stanie grzechu ciężkiego i
nie mogą przystępować do Komunii Świętej”.
W żadnym kościelnym dokumencie dotyczącym masonerii nie znajdziemy
wzmianki czy nawet przypisu świadczącego o akceptacji wolnomularstwa
patriotycznego. Dlatego też w dyskusji na temat obecności portretów
niepodległościowych masonów w prestiżowych miejscach powinniśmy pamiętać
o najważniejszym – o otaczaniu wszystkich wolnomularzy, żyjących i
zmarłych, modlitwą oraz powierzaniu ich Bożemu Miłosierdziu. To dla nich
realna pomoc, a więc coś o wiele ważniejszego niż najpiękniejsze nawet
obrazy.
Michał Wałach