Po klęsce Francji w 1940 r. 6-7 tys. Polaków, a właściwie w
przeważającej mierze żołnierzy polskich, trafiło do Hiszpanii. Znaleźli
się w obozie Miranda de Ebro, otrzymali wsparcie ze strony Czerwonego
Krzyża, Polonii amerykańskiej i polskiego poselstwa w Madrycie. Część
naszych rodaków przedostała się do Wielkiej Brytanii. Nieliczni dotrwali
do końca wojny. Świat wchodził w pojałtański porządek.
Nie wszyscy jednak, doceniając wkład Armii Czerwonej w
rozgromienie hitlerowskich Niemiec, akceptowali ustalenia Wielkiej
Trójki. Jednym z niewielu krajów była Hiszpania. Trwałym elementem
doktryny frankistowskiej od samego początku był antykomunizm. Stąd
instytucjonalna ewolucja od cichego przyzwolenia na polską aktywność w
Hiszpanii od 1940 r. aż po okazywaną coraz wyraźniej sympatię Caudillo
dla Polski i Polaków po zakończeniu II wojny światowej. Zaczęło się od
akcji kolonijnej dla polskich dzieci. Potem przyszła pomoc dla studentów
pochodzących z krajów komunistycznych.
Wśród stypendystów Obra
Catolica de Asistencia Universitaria znaleźli się przyszli
współpracownicy Radia Madryt, Kazimierz Tylko-Dobrzański i Mirosław
Sokołowski. Francisco Franco, świadom roli radia w swojej niedawnej
krucjacie, wraz z gronem współpracowników uznał, że warto wspierać
słowem tych, którzy nie z własnej winy znaleźli się w sowieckiej strefie
wpływów. W 1949 r. powołano w Madrycie Komitet Narodów Okupowanych
przez Komunizm. Pomysł ten wychodził naprzeciw konsolidacyjnym
poczynaniom rządu londyńskiego, poszukującego bliższej współpracy z
przedstawicielami zniewolonych narodów Europy Środkowo-Wschodniej.
Audycje
w języku polskim nadawane spoza terytorium naszego kraju uruchomiło w
1931 r. Radio Watykańskie. W 1939 r. zrobili to Brytyjczycy poprzez BBC,
trzy lata później Amerykanie, a w 1945 r. Francuzi. Ale w nowej
rzeczywistości głos wolnej Polski popłynął z Madrytu. Decyzję o otwarciu
polskiej emisji podjął bezpośrednio Franco. Co do generaliów: sprawa
została uregulowana poprzez ustalenia na linii madrycki ambasador
polskiego Londynu – hiszpańskie Ministerstwo Spraw Zagranicznych. Za
szczegóły miał odpowiadać o. Santiago Morilla, dobrze orientujący się we
wschodnioeuropejskiej specyfice.
Ze strony polskiej
kierownikiem Radia Madryt w latach 1949–1955 był Karol
Wagner-Pieńkowski, w drugiej połowie lat trzydziestych związany z
Polskim Radiem w Warszawie. Po jego przejściu do Radia Wolna Europa
pieczę nad polską sekcją Wojciech Saryusz-Zaleski. Stałymi
współpracownikami byli poeta Józef Łobodowski czy felietonista Henryk
Łubieński. Do 1952 r. publicystyką zajmował się też Marian Szumlakowski,
dyplomata.
Po 1954 r., na skutek podziałów w polskim Londynie,
opowiedział się on po stronie prezydenta Zaleskiego i był jego
przedstawicielem w Hiszpanii. Inny dyplomata, Józef Alfred Łubieński,
sprawował opiekę nad Radiem Madryt jako poseł RP, związany z tzw.
Zjednoczeniem, skupionym wokół gen. Andersa. Na antenie pojawiał się też
głos Józefa Potockiego czy Karoliny Babeckiej.
Spikerem był
wspomniany już Kazimierz Tylko-Dobrzański. Warto dodać, że ten ostatni
był też wielkim znawcą i fanem piłki ręcznej oraz siatkówki. To on
spopularyzował w Hiszpanii obie te dyscypliny sportu. Jego drużyna
siatkarska – Real Madryt – dwukrotnie zdobyła tytuł mistrza kraju.
Radio
Madryt starało się docierać do wszystkich mieszkających między Odrą a
Bugiem, ale lepiej słyszane i mniej zagłuszane było w Polsce zachodniej.
Tam też, pomimo obowiązywania zakazu używania odbiorników lampowych,
więcej było dobrego, poniemieckiego sprzętu. Audycję otwierał dziennik,
po którym następowały komentarze i przegląd prasy emigracyjnej.
Posiłkowano
się też informacjami i analizami zawartymi w dzienniku monarchistów
hiszpańskich ABC oraz falangistowskiej Arribie. Zdawkowe pomiary
potwierdzały stosunkowo wysoką słuchalność Radia Madryt w Polsce i
dzięki korespondencji ze słuchaczami – obiektywizm rozgłośni. Polskiej
sekcji Radia Madryt słuchano też w innych częściach bloku sowieckiego.
Na
falach rozgłośni głos zabierali między innymi prezydent August Zaleski,
generał Tadeusz Bór-Komorowski czy generał Władysław Anders. Nie obyło
się bez konfliktów personalnych, głównie na tle podziałów w Londynie.
Wspomniany już dualizm dyplomatycznej reprezentacji wolnej Polski w
osobach Szumlakowskiego i Łubieńskiego oraz trudna sytuacja materialna
współpracowników radia nie budowały dobrej atmosfery. Większość
madryckiego personelu skłaniała się ku Zjednoczeniu.
Dodatkowo
doświadczonego radiowca Karola Wagnera- Pieńkowskiego po kilku próbach
podkupiło startujące w Monachium Radio Wolna Europa. Pomimo sporów „w” i
„wokół” madryckie radio kontynuowało swoją misję. Nasilały się ataki w
prasie reżimowej. Używano typowej dla stalinowskiej propagandy broni – z
użyciem karykatury.
Komunistyczny monopol informacyjny został
złamany, a to władze w Warszawie musiało boleć. Walka władzy przyjmowała
coraz ostrzejsze formy. Przekonał się o tym między innymi nadleśniczy
Zygmunt Szpeta z dolnośląskiej Osiecznicy. W 1953 r. sąd skazał go na
dwa lata obozu pracy za… umożliwianie słuchania Radia Madryt.
Wojna
polsko-polska z udziałem polityków londyńskich nie była, co zrozumiałe,
eksponowana na falach madryckiej rozgłośni. Bardziej podkreślano
konieczność współpracy i zjednoczenia dla wyższych celów. Stało się to,
jak wiemy, dopiero w 1972 r. Ze swym konsekwentnym antykomunistycznym
przekazem Radio Madryt znalazło się w tzw. obozie niezłomnych.
Trwało
więc uparcie na gruncie legalizmu władz emigracyjnych, postanowień
traktatu ryskiego oraz akceptacji granicy na Odrze i Nysie jako
rekompensaty za hitlerowską agresję w 1939 r. Jeśli chodzi o
problematykę krajową, Radio Madryt było prokatolickie, niezwykle
krytyczne wobec rewizjonizmu, postawy księży patriotów czy osób idących
na ugodę z reżimem komunistycznym.
W stosunkach międzynarodowych
publicyści madryckiej rozgłośni nie szczędzili ostrych słów na temat
ugodowej postawy USA czy hipokryzji państw Europy Zachodniej. Mówili to,
na co nie pozwalała cenzura w Warszawie, ale także w monachijskiej
Wolnej Europie, finansowanej przez Stany Zjednoczone. Emisja polskich
audycji Radia Madryt trwała do 1975 r., a więc końca frankizmu z Franco.
Głos z polskiego Madrytu zamilkł w najmniej korzystnym
momencie. W Europie coraz wyżej unosił się już duch odprężenia. Na
konferencji w Helsinkach po raz kolejny Zachód potwierdził swoją zgodę
na istnienie żelaznej kurtyny. Za sprawą środowiska paryskiej „Kultury”,
lewicowego KOR-u i sprzyjającego im Radia Wolna Europa formowała się w
Polsce wizja zewnętrznej i wewnętrznej polityki, która personalnie i
programowo zmaterializowała się po 1989 r. Wizja raczej odległa od
konserwatywnego, narodowego i katolickiego przekazu polskiego Radia
Madryt.
Marcin Palade
Na zdjęciu: Francisco Franco, hiszpański przywódca, antykomunista i katolik, fot. wikipedia.org