Dr Paul Byrne i Alfie Evans.
Fot. lanuovabq.it, Facebook/AlfiesArmy
|
Jesteśmy zanurzeni w kulturze śmierci a powołaniem Alfiego
było wezwanie nas byśmy to zrozumieli – dzięki jego rodzicom, którzy
przeciwstawili się gigantycznemu systemowi medycznemu i prawnemu –
powiedział doktor Paul Byrne, międzynarodowej sławy neonatolog,
kwestionujący powszechnie uznane dziś w świecie lekarskim kryterium
śmierci mózgowej.
Lekarz, który w grudniu zeszłego roku udał się do Liverpoolu, aby
odwiedzić w szpitalu Alfiego Evansa, nie ma wątpliwości, że kluczowy dla
losów chłopca uśmierconego w Alder Hey oraz podobnych mu pacjentów jest
problem zmiany w określaniu przez medycynę momentu końca życia
człowieka. Dawniej następowało to po ustaniu takich funkcji organizmu
jak praca serca i krążenie. Po sformułowaniu przez harwardzką komisję
medyczną w 1968 roku kryterium tzw. śmierci mózgowej, za zmarłych
uznawani są pacjenci, których mózgi nie wykazują aktywności.
Doktor Byrne rozpoczął pracę przy intensywnej terapii dziecięcej w
1963 roku. Medycyna wciąż była wówczas nastawiona na dążenie do
podtrzymywania życia na wszelkie dostępne sposoby. Już kilka lat później
do głosu doszedł sposób postępowania determinowany kryterium
harwardzkim.
„W 1975 roku na moim oddziale hospitalizowano wcześniaka,
Josepha. Podłączono mu sztuczne oddychanie, a następnie jego mózg został
uznany za martwy, gdyż elektroencefalogram nie wykazywał oznak
aktywności. Ale Joseph żył, więc nadal się nim zajmowałem. Dziś jest
ojcem trojga dzieci” – opowiada lekarz portalowi La Nuova Bussola
Quotidiana. W wywiadzie padają inne, podobne przykłady.
– Jaki to ma związek z Alfiem, u którego nie stwierdzono „śmierci mózgowej”? – spytała prowadząca wywiad Benedetta Frigerio.
„Ta wizja ma ogromny wpływ na pacjentów takich jak Alfie. O ile
uznajemy za martwych, a zatem już niegodnych opieki tych, których mózg
nie wykazuje oznak aktywności, dochodzimy do wniosku, że osoba o
minimalnej aktywności mózgu też jest mniej godna troski. Jeśli miarą
życia jest stan mózgu, to normalne wydaje się, że skoro część mózgu
Alfiego nie funkcjonowała normalnie, wtedy dziecko było prawie martwe, a
zatem niewarte opieki” – odpowiedział doktor Byrne.
Na pytanie, jak powinno wyglądać postępowanie wobec Alfiego Evansa,
lekarz odparł, że konieczne w jego przypadku było zastosowanie
tracheotomii. Nie wiemy, czy dziecko przetrwałoby wówczas dłużej, lecz
to normalna w takich przypadkach procedura.
„Jesteśmy zanurzeni w kulturze śmierci a powołaniem Alfiego było
wezwanie nas byśmy to zrozumieli – dzięki jego rodzicom, którzy
przeciwstawili się gigantycznemu systemowi medycznemu i prawnemu” –
stwierdził neonatolog. Bez owijania w bawełnę powiedział też, co myśli o
definicji z Harwardu.
„Śmierć mózgowa jest imitacją śmierci, nie jest prawdziwą
śmiercią. Jest jednak przydatna dla rynku narządów, który skłania ludzi
do traktowania tych, których układ krążenia wciąż jest aktywny, jako
nie-ludzi, a ich ciał jako zestawu części zamiennych” – powiedział
doktor Byrne.
„Nie można pobierać narządów ze zwłok. Aby to zrobić, potrzebujemy
żywej osoby, która musi być nazwana zmarłą, aby usprawiedliwić tę
praktykę. W ten sposób zaczyna się myśleć, że życie istnieje i jest
wartościowe tylko wtedy, gdy dana osoba ma przynajmniej w niewielkim
stopniu aktywne funkcje mózgu, w przeciwnym razie traci godność. Ta
wizja jest redukcyjna i eliminuje pojęcie duszy” – dodał.
„Życie każdej osoby stanowi kontinuum od poczęcia do prawdziwej
śmierci. Osoba ma godność nawet wtedy, gdy jej stan nam nie
odpowiada. Musimy nadal leczyć każdą osobę, dopóki jej funkcje
oddechowe, mózgowe i krążeniowe nie ustają” – odpowiedział lekarz.
Skoro praktyka zaprzecza definicji śmierci mózgu, czy tak trudno jest ją odrzucić? – spytała Frigerio.
„Tylko w 2017 roku w Ameryce rynek narządów osiągnął obrót w wysokości 34 miliardów dolarów. Jest to rynek globalny, również obecny we Włoszech” – brzmiała odpowiedź.
„Tylko w 2017 roku w Ameryce rynek narządów osiągnął obrót w wysokości 34 miliardów dolarów. Jest to rynek globalny, również obecny we Włoszech” – brzmiała odpowiedź.
RoM
Za: https://www.m.pch24.pl/wybitny-neonatolog--kryterium-smierci-mozgowej-sluzy-rynkowi-narzadow,60786,i.html