Andrzej Rozenek – człowiek, który przez lata grzał fotel u boku Jerzego Urbana, rzecznika reżimu stanu wojennego, teraz nagle poczuł zew demokracji i bohatersko rusza w bój z Konfederacją Korony Polskiej. Na sztandarze niesie art. 13 Konstytucji, którego – przez przypadek – nie zauważył, gdy bronił ludzi z WSI, medialnych gangsterów i partyjnych aparatczyków.
Ale nie teraz! Teraz Rozenek się przebudził! Przełom! Zobaczył w Grzegorzu Braunie… Hitlera. Tak, dokładnie – bo przecież wszystko, co nie pochodzi z salonu TVN lub nie słucha rozkazów z Brukseli, to NSDAP w przebraniu. Braun mówi o Bogu, rodzinie i własności? Oho! Hitler bis! Wzywa do intronizacji Chrystusa? Totalitaryzm pełną gębą!
Rozenek wie, że “wrzód nacjonalizmu” trzeba przeciąć — najlepiej skalpelem Urbana, przy wtórze NIE, z rączką jeszcze brudną od czerwonej farby ideologii.
A tu problem. Bo ten “wrzód”, panie Rozenek, to już nie jeden procent, nie trzy. To nie margines. To już kilka milionów poparcia. Kilka milionów ludzi, którzy mają dość waszych medialnych wygibasów, politycznej poprawności i wiecznego udawania, że tylko postkomunistyczni celebryci mają prawo mówić, czym jest demokracja. Tyle że to nie mieści się już w waszym salonowym kalkulatorku – więc co zostało? Ano klasyka gatunku: delegalizacja. No bo przecież jak nie idzie po waszemu, to znaczy, że idzie “faszyzm”, prawda?
A może to nie chodzi o “zagrożenie dla demokracji”, tylko o to, że ludzie zaczynają słuchać kogoś, kto nie pasuje do układu okrągłostołowego? Może boli ich to, że Braun zdobywa popularność, nie będąc podpiętym do żadnego systemowego respiratora?
Bo przecież Grzegorz Braun to nie generał Kiszczak, żeby był zaproszony do rozmów. To nie Mazowiecki, żeby miał pozwolenie. To nie Kwaśniewski, żeby był uśmiechniętym postkomunistą. Braun jest niebezpieczny, bo jest niewygodny.
Więc teraz mają tylko jedną opcję: zdelegalizować go. Najlepiej w imię „demokracji”, „tolerancji” i „walki z nienawiścią” – czyli tej samej narracji, która pozwalała cenzurować, zwalniać, zamykać i nazywać patriotów „oszołomami” od lat.
Gratulacje, panie Rozenek. Urban byłby dumny.
Za: facebook.com
