Statystyki w Polsce i na świecie pokazują lawinowo
narastającą liczbę osób zmagających się z różnego typu uzależnieniami.
Jednocześnie pojawia się coraz więcej uzależnień wcześniej
niespotykanych, związanych z wkroczeniem
w nasze życie codzienne
zaawansowanych technologii. Dla przykładu: szczególnie wśród młodzieży
rozprzestrzenia się zaburzenie zwane FOMO (ang. fear of missing out),
polegające na odczuwaniu intensywnego niepokoju w sytuacji pozbawienia
możliwości regularnego sprawdzania maila, informacji, zdarzeń na mediach
społecznościowych.
Z kolei inne uzależnienia, które dotykały także wcześniejszych
pokoleń, rozwijają się do monstrualnych rozmiarów. Jedno z takich
uzależnień, bez przesady oceniane w tej chwili jako najbardziej
niebezpieczne w całej historii ludzkości, to uzależnienie od
pornografii.
W roku 2015 Stowarzyszenie Twoja Sprawa zorganizowało w sejmie
konferencję poświęconą temu problemowi. Zaprosili między innymi
wiodącego eksperta – neuropsychologa Donalda Hiltona, któremu udało się
zbadać neurologiczny mechanizm uzależnienia od pornografii.
Naukowiec mówi wprost: pornografia uzależnia tak samo jak narkotyk, np. heroina czy kokaina.
Uzależnienie jest tym gorsze, że w przypadku pornografii narkotyk nie
jest substancją dostarczaną z zewnątrz, a produkowaną w mózgu człowieka
pod wpływem oglądanych obrazów. Co więcej – w przeciwieństwie do innych
nałogów – natychmiastowo nie daje zauważalnych, fizycznie negatywnych
skutków. Klasyczne narkotyki błyskawicznie prowadzą do wyniszczenia
ciała, hazard ograbia z pieniędzy, natomiast do korzystania z
pornografii potrzebny jest tylko Internet. Przez to wiele osób, nawet
jeśli odczuwa dyskomfort, czy nawet się z oglądania porno spowiada, nie
zalicza tego do kategorii nałogów.
Pornografia stanowi dziś tym większą pułapkę, że ma z nią kontakt
każda osoba korzystająca z Internetu. Perwersyjne filmy i obrazy
pojawiają się w najmniej oczekiwanych miejscach, a podstawowe filtry nie
zabezpieczają całkowicie przed takimi obrazami. Badania nad polską
młodzieżą pokazują, że praktycznie 100% polskich nastolatków miało
choćby przelotny kontakt z pornografią. Także księża ostrzegają, że
grzech oglądania porno staje się powoli tematem numer jeden w
konfesjonale. Problem silnie dotyczy zwłaszcza młodzieży, dlatego że w
wieku dorastania o wiele łatwiej wpaść w uzależnienie. W przypadku
młodzieży podstawą jest uczenie zasady tzw. trzech sekund: gdy zobaczysz
niewłaściwy obrazek czy film, natychmiast to nazwij: „to pornografia!”,
szybko odwróć wzrok i pogratuluj sobie: „jest dobrze, w porę zauważyłem
niebezpieczeństwo i odwróciłem wzrok”. Dlaczego te trzy elementy są
ważne? Nazywając rzecz po imieniu, angażujemy rozum w rozeznanie
sytuacji, nie pozwalając na reagowanie na poziomie instynktu, a
gratulując sobie szybkiej reakcji, wzmacniamy ją.
Krótki artykuł nie jest miejscem na szczegółowe omówienie, postaram
się jednak zebrać kilka podstawowych porad dotyczących radzenia sobie z
problemem, dla osób, które miały nieszczęście już uwikłać się w tę
pułapkę. Mogą być też pomocne dla osób mających przyjaciół czy członków
rodzin zmagających się z problemem nałogowego oglądania pornografii.
Zadanie 1: Poznaj siebie. Musimy wiedzieć, że im
głębiej pogrążeni jesteśmy w uzależnieniu, tym bardziej automatyczne
stają się nasze reakcje. Problem, z jakim się mierzy większość
uzależnionych, to poczucie bezradności – „wcale nie chciałem oglądać
porno, nie wiem, co mnie do tego znów doprowadziło”. Dlatego pierwszym
krokiem w walce jest uświadomienie sobie sytuacji i warunków, które
sprzyjają oglądaniu pornografii. Mówi się o podstawowych warunkach, w
których najczęściej dochodzi do uruchomienia automatycznego „spustu”
wiodącego do niechcianego przecież zachowania. Jest to sytuacja
zmęczenia, niewyspania, głodu, zdenerwowania, lęku, poczucia samotności,
opuszczenia. Dla wielu osób najtrudniejszym momentem pokusy jest
pozostanie samemu w domu (zwłaszcza wieczorem czy na noc). Zauważając i
notując sobie takie sytuacje, możemy zacząć planować dzień tak, by
stwarzać jak najmniej sytuacji pokusy.
Zadanie 2: Ucz się zdrowych sposobów rozładowywania napięcia.
Jest bardzo ważne, by zdać sobie sprawę, że sięganie po pornografię nie
jest wynikiem wysokiego libido (popędu seksualnego), a niewłaściwą
próbą radzenia sobie z przytłaczającymi problemami, stresem, negatywnymi
emocjami. Dlatego kluczowe w wychodzeniu z uzależnienia jest uczenie
się zdrowych form rozładowywania napięć dnia. Modlitwa, rozmowa, sport,
sen, praca fizyczna – to są przykłady właściwych sposobów. Poszerzajmy
swój „repertuar” zdrowych sposobów na radzenie sobie z napięciem.
Zadanie 3: Przygotuj się. Jedno z
najniebezpieczniejszych złudzeń, jakie mamy, to nadzieja, że wystarczy
natężyć wolę czy poprosić Boga o uzdrowienie i uzależnienie zniknie.
Drugą stroną medalu jest popadanie w rozpacz, gdy po dobrej spowiedzi,
szczerym postanowieniu poprawy znów upadamy. Gdyby to było tak proste,
to wszyscy bylibyśmy od razu święci, wystarczyłaby jedna dobra spowiedź i
już nigdy nie popełnilibyśmy żadnego grzechu. Wiemy, że tak nie jest.
Rezultatem rozpaczy jest podejmowanie wielu mało skutecznych prób
„zrobienia czegoś” i pragnienie, by wszystko to zniknęło dzięki
bezpośredniej Bożej ingerencji.
Oznacza to, że musimy sobie przygotować strategię zapobiegania
sytuacjom pokusy i radzenia sobie z sytuacją pokusy – czyli konkretny
plan wielu różnych działań, które podejmiemy, by zerwać z nałogiem. O
konkretnych wskazówkach napiszę za chwilę. Pamiętajmy, że łaska bazuje
na naturze, dlatego musimy się mobilizować do pracy nad sobą.
Gdy mamy wypracowane konkretne plany, pomysły radzenia sobie z
sytuacjami trudnymi, niezbędny jest moment absolutnego, stuprocentowego
zaangażowania w walkę z grzechem. Najlepszą pomocą, jaką wypracował
Kościół, by wzbudzić w człowieku tę motywację, są rekolekcje
ignacjańskie. Warunek – muszą zostać odprawione w odpowiednim momencie.
Gdy już poznaliśmy dobrze siebie, gdy zaczęliśmy podejmować pewne
wysiłki, by ograniczyć swoją podatność na pokusy. Inaczej wrócimy z
głębokim przekonaniem o potrzebie radykalnej zmiany i wpadniemy na nowo w
dokładnie te same pułapki, które odstawiliśmy na chwilę na bok w swoim
życiu.
Zadanie 4: Zgromadź i zacznij stosować przyrodzone i nadprzyrodzone metody walki.
Należy zdać sobie sprawę, że siła pornografii polega na tym, że
(podobnie jak narkotyki) pobudza ona wydzielanie w mózgu konkretnego
hormonu – dopaminy – w ilościach nigdy w naturze niespotykanych.
Rezultatem jest zobojętnienie na piękno i dobro. Kiedyś kogoś cieszyły
drobiazgi – proste jedzenie, ładna pogoda, miła rozmowa; wskutek
uzależnienia wszystko to staje się szare, a myśli okupowane są przez
obsesyjne wyobrażenia. Dobra wiadomość jest taka, że (jak z każdym
zespołem abstynencyjnym) cierpienia spowodowane odstawieniem używki i
natrętne myśli ulegają z czasem osłabieniu.
Doskonałym środkiem przywrócenia naturalnej równowagi jest asceza:
post, uproszczenie jedzenia, dyscyplina w organizowaniu czasu snu
(wczesne kładzenie się spać, wczesne wstawanie). Zamiast dawania ciału
natychmiast tego, czego żąda – jedzenia, odpoczynku, wygody,
przyjemności – warto praktykować codzienne drobne umartwienia, na
przykład odwlec nieco w czasie jedzenie czy zmobilizować się do modlitwy
mimo zmęczenia. Niektórych rzeczy w ogóle można sobie w ramach
umartwienia odmówić. W ten sposób hartujemy wolę, by nie poddawała się
automatycznie impulsom płynącym z ciała. Na poziomie czysto fizycznym
skutkiem umartwień i postu (rozsądnie stosowanego oczywiście –
umartwiającego ciało, niewyniszczającego go) jest stopniowe powracanie
równowagi w poziomie wydzielania dopaminy.
Kolejny doskonały środek walki to modlitwa. Warto wyrobić w sobie
nawyk modlitwy w sytuacji pokusy, niech to będą akty strzeliste, ale też
potężna broń – komunia duchowa i różaniec. Pracę nad wyrobieniem nawyku
modlitwy w ciągu dnia można wspomóc najnowszymi osiągnięciami techniki:
istnieje szereg dostępnych aplikacji na telefon, które o określonych
godzinach (czy przedziałach czasowych) wysyłają powiadomienia
przypominające – w naszym przypadku o modlitwie.
Pomysłem sprawdzonym w praktyce jest (szczególnie na początku walki)
odmawianie różańca. Znam osobiście kilka osób, które spontanicznie
sięgnęły w pierwszym okresie wychodzenia z uzależnienia po nowennę
pompejańską. Samo wyłączenie pornografii dało niewiele, ponieważ
zapamiętane sceny pojawiały się w żywej formie w wyobraźni.
Postanowienie „nie chcę o tym myśleć” powodowało tylko, że myśli
pojawiały się ze zdwojoną siłą, natomiast modlitwa różańcowa (oczywiście
z udziałem Bożej łaski) pomagała w uspokojeniu wyobraźni, wypierając
niechciane obrazy.
Trzeba jednocześnie pamiętać, że podstawą jest otwarcie na Bożą
łaskę, zaufanie Bogu i pozwolenie, by działał tam, gdzie my nie dajemy
rady. Lekturą niezwykle pomocną w uzyskaniu odpowiedniej postawy jest Walka duchowa
ks. Wawrzyńca Scupolego. Oczywiście równie ważna jest częsta spowiedź.
Jest ona jednocześnie szansą stawania w prawdzie o sobie. Lekturą, która
z kolei może bardzo pomóc w odpowiednim przygotowaniu do spowiedzi,
jest książka ks. Feliksa Cozela SJ pt. Spowiedź.
Powracając do środków przyrodzonych. Jak donosi wiele osób, bardzo
pomocne jest pozbycie się sprzętu, na którym oglądaliśmy pornografię.
Dlatego, że dla wielu ludzi właśnie widok komputera, tabletu czy
smartfona jest bodźcem wyzwalającym pierwsze myśli o pornografii, zbyt
mocno się z nią skojarzył. Jeśli potrzebujesz tych sprzętów do pracy –
kup nowe, niepodobne do poprzednich. Od razu zainstaluj programy
utrudniające wchodzenie na nieodpowiednie strony. Dobrze jest też zrobić
mały remont lub choćby przemeblowanie pokoju, mieszkania. Niech jak
najmniej kojarzy nam się z nałogiem. Z komputera korzystaj w sposób
zaplanowany, z włączonym budzikiem, najlepiej w obecności innych osób.
Bezpośrednio przy komputerze ustaw zdjęcia rodziny i swoich świętych
patronów. To też element trzeźwiący. Zrezygnuj z natychmiastowego
dostępu do Internetu – zostaw go w komputerze stacjonarnym, ale wyłącz
Internet w smartfonie czy tablecie, po który łatwo sięgnąć pod wpływem
impulsu. Generalnie trzeba podjąć kroki, by jak najbardziej utrudnić
sobie automatyczne sięganie po pornografię. Im więcej musimy wykonać
działań, tym większa szansa, że w porę włączy nam się myślenie,
samokontrola.
Pozostałe środki, jakie daje nam Kościół w walce z grzechami w ogóle,
są bardzo przydatne w walce z grzechem nieczystości. Oto one:
- Poświęcenie Maryi Dziewicy. Pamiętaj, że jest pośredniczką wszelkich łask pochodzących od Boga. Jeśli pobiegniesz do Niej w chwili pokusy: „Nigdy nie słyszano, by ktoś przywołał Ją i nie został wysłuchany” (św. Bernard). Jest w niej dziewicza czystość i chce, byśmy i my byli czyści. Dlatego odmawiaj różaniec.
- Strzeż czystości swego wzroku. Często pierwszym krokiem ku porażce jest oglądanie czegoś pobudzającego wyobraźnię, choć niekoniecznie nieprzyzwoitego samo w sobie. Wzrok pobudza wyobraźnię, a ta z kolei pcha nas do działania. Odwróć wzrok od tego, co może wzbudzić pożądanie.
- Miej wypełniony czas. Wielu świętych złożyło ślub doskonałego wykorzystania czasu. Choć nie musisz składać ślubu, warto codziennie rano zaplanować sobie większość dnia. Wbrew pozorom, to nie zmęczenie, a raczej gnuśność szybciej prowadzi do nieczystych myśli. Istnieje nawet powiedzenie: „bezczynne dłonie stają się narzędziem diabła”.
- Polecaj się opiece i wstawiennictwu świętych pańskich – szczególnie św. Józefowi. Istnieje nawet specjalna modlitwa o czystość za jego wstawiennictwem.
- Unikaj popadania w depresję. Pamiętasz, jak smutni jesteśmy po grzechu? Pamiętasz wstyd i poczucie winy wywołane przez grzech? Proś o pomoc Maryję, Jezusa, swego Anioła stróża.
- Pomagaj innym w zaprzestaniu grzechu. Tak samo, jak staramy się ocalić swoją duszę, powinniśmy pracować nad ocaleniem dusz innych ludzi. Jest o wiele łatwiej wieść dobre życie, gdy pomagamy innym w dążeniu do świętości. Nie ułatwiaj innym tworzenia iluzji, że grzech nie jest grzechem, nazywaj go po imieniu. Nie ma to być jednak czcza krytyka. Wręcz unikaj oceny innych ludzi. Jeden ze spowiedników z wieloletnim doświadczeniem zauważył, że grzechom nieczystym towarzyszy często pycha i wywyższanie się nad innych (np. „Może i oglądam porno, ale nie zdradzam żony”); bądź zatem pokorny.