Artykuł o identycznym tytule ukazał się w
13. numerze pisma "Szczerbiec" wydanego w czerwcu 1934 roku. Idąc za
autorem tekstu – Januszem Kulińskim, warto na wstępie przytoczyć
fragment deklaracji ideowej Obozu Narodowo-Radykalnego z 14 kwietnia
1934 roku: „Obóz Narodowo-Radykalny stoi na gruncie zasad katolickich, w
szczególności zaś dążyć będzie do tego, by prawodawstwo zapewniało
wychowanie chrześcijańskie młodych pokoleń, wzięło pod opiekę zadania
rodziny i umożliwiło oparcie życia politycznego i gospodarczego na
podstawach moralności katolickiej”.
O ile w czasach dwudziestolecia
międzywojennego religijność w polskim społeczeństwie wzrastała,
szczególnie widać to było w obozie narodowym, dziś mamy do czynienia z
kompletnie odwrotną sytuacją – religijność w Polsce przeżywa swój
największy kryzys, a wraz z nią kryzys przeżywa rodzina. Zagadnienia
dotyczące rodziny, kwestie wychowania dzieci i formowania młodzieży w
tamtym okresie uważane były za kluczowe sprawy. Polscy nacjonaliści od
początku dostrzegali, jak ogromna więź istnieje między rodziną i narodem.
Dziś również jednym z głównych postulatów aktualnej deklaracji ideowej
Obozu Narodowo-Radykalnego jest walka o tradycyjny model rodziny.
Jednak przed nami stoją przeszkody, o jakich przedwojennym narodowcom się
nie śniło.
Współczesność gloryfikuje wszystko to,
co uważane niegdyś było za niemoralne i niedorzeczne. Jak zakładać
rodzinę i wychowywać dzieci w świecie, w którym zatarte zostały granice
między dobrem a złem? Człowiek jest istotą, której myślenie formowane
jest od najmłodszych lat poprzez środowisko, w jakim poprzestaje. Nie
mając odpowiednich wzorców w rodzinie i szkole, młodemu człowiekowi
trudno jest nie pogubić się w świecie, który serwuje zło pod postacią
pozornego dobra. Właściwie dziś nie trzeba zła ukrywać pod osłonką
dobra, ponieważ nastała istna moda na zło. Materializm, pornografia,
przedmiotowe traktowanie ludzi, chęć posiadania, brak szacunku,
pijaństwo, egoizm, kariera zamiast rodziny, wyuzdanie – oto współczesne
rozumienie wolności. Dlatego, że przyszło nam w takich czasach żyć, walka
o moralność katolicką może wydać się swoistą walką z wiatrakami. My
jednak wiemy, że rodzina i wychowanie jest podstawą nie tylko narodu,
ale i społeczeństwa, dlatego jest o co walczyć.
Janusz Kuliński w swoim artykule z 1934
roku pisał już o „silnym zobojętnieniu religijnym i osłabieniu zasad
etycznych” wśród młodego pokolenia. Jakiego więc użyć pojęcia, by
określić współczesny stosunek do religii i etyki wśród młodzieży (i nie
tylko)? Czy możemy mówić już o wzgardzeniu, wyśmianiu? W wielu
przypadkach tak właśnie jest. Współczesny świat zapomniał o tym, że nie
jest wieczny.
„Młody członek wchodząc w życie coraz
mniej zwraca uwagi na swoje „ja” wewnętrzne, na swój stosunek do Boga,
do etyki społecznej, do rodziny opartej na zasadach katolickich”, czytamy
w 13. numerze "Szczerbca". To, co powierzchowne, to, co zewnętrzne stało
się ważniejsze niż życie duchowe. A kiedy człowiek myśli o swoim „ja”,
myśli o zaspokojeniu swojej pychy.
Mimo iż trudno jest dziś o prawdziwie
katolickie wychowanie, szczególnie w szkole, to jednak nie jest to
niemożliwe. Warto tu przywołać słowa Kardynała Stefana Wyszyńskiego:
„Rodzina Bogiem silna mocą swego narodu”. Jeżeli fundamentem dla rodziny
będzie Bóg, zaczynając od tego, by był On fundamentem małżeństwa,
wychowywanie na zasadach moralności katolickiej będzie realne. Jednak
wymaga to właśnie zmiany podejścia do małżeństwa. Małżeństwo dziś postrzegane jest bardziej jako związek uznany prawnie i społecznie, niż
jako święty i nierozerwalny związek sakramentalny, będący znakiem
miłości Chrystusa. Jeżeli Bóg będzie podstawą małżeństwa, będzie i
podstawą budowanej na nim rodziny, a więc i wychowania dzieci.
Oprócz podejścia do małżeństwa ważną
kwestią jest autorytet rodziców. Chcąc, nie chcąc, to rodzice są
pierwszymi osobami, jakie dziecko naturalnie będzie naśladowało i to do
nich należy przekazanie młodemu człowiekowi jak najwięcej wartości i
cnót, które być może w konfrontacji ze środowiskiem rówieśniczym zostaną
podważane, ale jednak pozostaną na zawsze wpisane w osobowość człowieka
i będą kierowały nim w przyszłości. Takie wartości jak wiara,
patriotyzm, altruizm i szacunek do drugiego człowieka są mocno powiązane
z wychowaniem i należy je zaszczepić w sercach młodych ludzi.
Kolejną instytucją, jaka bierze udział w
kształtowaniu dzieci, jest szkoła. Pierwsze miejsce, w którym towarzystwo
zaczyna wywierać wpływ na człowieka. Do konfrontacji ze środowiskiem
rówieśniczym przygotować powinna rodzina, ale dużą rolę odgrywają tutaj
też nauczyciele, którzy również powinni wziąć sobie do serca to, że ich
rolą jest bycie dla dzieci autorytetem i krzewicielem wiedzy.
Współczesna szkoła zamiast przejmować się poprawnością polityczną
powinna uczyć dzieci miłości do ojczyzny i wychowywać je w duchu
katolickim, przywracając przedmiotom takim jak religia, historia czy
język polski należytą godność i wagę.
Narodowcy przedwojenni oczekiwali od
Kościoła katolickiego, że będzie on młodych ludzi przygotowywał do życia
nie tylko dorosłego, ale i dojrzałego. Dziś również obowiązkiem
Kościoła jest zarówno formowanie katolickiej moralności i etyki, jak i
żywej wiary. Kościół jednak obdzierany dziś ze swojej godności,
atakowany ze wszystkich stron, stał się mało modnym elementem w życiu
młodego człowieka. Dla wielu młodych osób lepiej budować sobie rzekome
wartości tu na ziemi – uznanie, bogactwo. Zadaniem Kościoła jest
uzmysłowienie ludziom, że w tym świecie mogą budować znacznie lepsze
rzeczy – takie, przez które zbudują sobie miejsce w Królestwie Bożym. O
tym, jakiego człowieka kształtować powinien Kościół katolicki, świetnie
napisał Janusz Kuliński:
„Potrzeba nam ludzi stawiających sobie
wyższe cele niż tłuste posadki i błyszczące godności, ludzi
rozumiejących, że tylko wspólnym ofiarnym poświęceniem, pracą własnych
rąk i mózgów, wysiłkiem woli i zaparciem się siebie — zbudować będziemy
mogli gmach Przyszłości, nawet kosztem ofiar i wyrzeczeń się
teraźniejszości. Potrzeba nam wreszcie ludzi o jasnem i uczciwem
poczuciu godności własnej i społecznej, o zrozumieniu idei solidarności
narodowej, przesiąkniętych ideą wielkości i konieczności Ofiary!”.
Agata Reczek