Chip pod skórą wkracza do korporacji. Zastępuje karty dostępowe. Szwedzka firma zaczęła właśnie chipowanie ludzi. Epicenter w Szwecji zaszczepił swoim pracowników nadajniki RFID. Są
wielkości ziarenka ryżu. Nadają sygnał. Urządzenia w biurowcu odbierają
go i po akceptacji otwierają drzwi, bądź aktywują kserokopiarki. W
planach jest użycie układu do płacenia za kawę przez dotknięcie ręką.
Projekt objął 700 osób z firmy Epicenter Felicio de Costy.
Akcję chipowania prowadzą biohakerzy o czym poinformował Jane
Wakefield z BBC. Umieszczanie urządzenia polega na rozmasowaniu skóry
między kciukiem i palcem wskazującym. Następnie układ jest wczepiany w
plastrze na rękę.
Hannes Sjoblad ocenia, że rozwiązanie to pozwoli na unikanie
zapamiętywania haseł oraz kodów dostępu takich jak PIN. Swedish
Biohacking Group chce, aby technologia ta była używana przez rządy i
korporacje jako „chip tożsamości podatkowej, chip Google, bądź Facebook. Uważa, że praktyka ta pojawi się wskutek zmiany kultury, aby ludzie
zaakceptowali umieszczanie w ciele urządzeń. Akcja chipowania rozpoczęła
się w szwedzkim salonie tatuażu Swahili Bobs. Hannes Sjoblad zakłada,
że układy pozwolą m. in. na kontrolowanie, co jedzą ludzie, jaką mają
aktywność sportową, poziom glukozy itp.
Problematyka chipów stała się głośna dzięki spiskowej teorii, że
Barrack Obama zastosuje ją w 2017 na Amerykanach w ramach Obamacare (...)
Pomysł ten zasugerował Bill Gates w 2012 podczas rozmów z Robertem
Langerem. Idea ta zakłada, że kobieta za pomocą fal radiowych będzie
urządzenie włączała lub wyłączała. Po 16 latach chip zostanie usunięty z
jej ciała. Do zagrożeń związanych z tymi urządzeniami leży możliwość
klonowania oraz zarażenia wirusami komputerowymi.
Układy do śledzenia ludzi pojawiły się jako patenty już w 1997 roku.
Profesor Kevin Warwick w 1998 zaszczepił w swoje ciało pierwszym chipem
dla ludzi. Nancy Nisbet z Kanady w 2002 przeprogramowała weterynaryjny
układ do śledzenia zwierząt i wykorzystała go jako myszkę podczas
żeglowania po Internecie. Dwa lata później chipy wykorzystały kluby
nocne Baja Beach Club w Roterdamie (Holandia), Bar Soba w Edynburgu
(Szkocja) i Amika w Miami Beach (USA). Prokurator generalny Meksyku
Rafael Macedo zastosował je w 2004 roku do oznaczenia 19 osób z dostępem
do informacji poufnych.
Sama technologia to rozwinięcie podsłuchów jakie stworzył w 1945 Rosjanin Léon Theremin.
Większość ludzi patrzy na taką perspektywę z przerażeniem i
niedowierzaniem, oddalając ją jako fantazję science-fiction.
Technologia, jednak już istnieje. Przez lata humanitarne społeczeństwa
wszczepiały zwierzętom, które opuszczają swoje pomieszczenia, małe
identyfikacyjne mikroczipy. Również, miliony towarów jest obecnie
śledzonych dzięki maleńkim czipom identyfikacji radiowej, które
pozwalają satelitom na dokładnie ich zlokalizowanie.
Mimo, że chipy będą uzasadnione jako sposób na ograniczenie oszustw i
innych wykroczeń, to przestępcy będą niemal natychmiast rozwijać
techniki symulujące kody chipowe innych ludzi, manipulując ich danymi.
Pewnego dnia wszyscy z radością będziemy mieli wszczepiony mikroczip,
a każdy nasz ruch będzie monitorowany. Technologia istnieje; jedyną
barierą jest opór społeczeństwa przed utratą prywatności.
OD REDAKCJI: To nie tylko utrata prywatności ale też wolności i wolnej woli w jakie obdarzył nas dobry Bóg.