Cytaty

INTEGRALNY RZYMSKI KATOLICYZM * NACJONALIZM INTEGRALNY * NARODOWY SOLIDARYZM * UNIWERSALIZM * REWOLUCJA KONSERWATYWNA * EUROPA WOLNYCH NARODÓW

PRZECIWKO KOMUNIZMOWI I KAPITALIZMOWI! ZA NARODOWYM SOLIDARYZMEM PAŃSTWA!

PORTAL PUBLICYSTYCZNY FRONTU REX - RNR

Codziennik internetowy (wydarzenia - relacje - artykuły)

„Pro Fide, Rege et Patria” – „Za Wiarę, Króla i Ojczyznę”

PRZEŁOM NARODOWY - jest to projekt polityczny łączący w sobie ideę hierarchiczną z myślą narodową w duchu rzymskiego katolicyzmu, dążący do zmiany obecnego Systemu politycznego w sposób radykalny i trwały

czwartek, 22 listopada 2018

Kaja Godek: PiS pozwala zabijać nienarodzonych ze względów politycznych


Kaja Godek: PiS pozwala zabijać nienarodzonych ze względów politycznych
      "O ile do wyborów parlamentarnych inicjatywa Zatrzymaj Aborcję nie zostanie uchwalona, to również w następnej kadencji ochrony życia nie będzie. Politycy zobaczą, że mogą jej nie wprowadzać i nic im za to nie grozi”. Tak Kaja Godek, liderka inicjatywy ustawodawczej w obronie dzieci nienarodzonych, skomentowała zapowiedź europosła Ryszarda Legutki o „zamrożeniu” projektu co najmniej do jesieni przyszłego roku.


Jak przyjęła Pani pierwszą tak otwartą deklarację przedstawiciela obozu rządzącego w sprawie inicjatywy „Zatrzymaj Aborcję”?
Wypowiedź europosła Legutki ocenić można jako wyraz strategii PiS względem środowisk obrońców życia. Można streścić ją w następujących słowach: pozwolimy mordować chore dzieci, ponieważ nam się to opłaca politycznie. Pozwolimy mordować chore dzieci, bo wiemy, że możemy was zlekceważyć, możemy zlekceważyć Episkopat, wiemy, że wy wszyscy i tak w następnych wyborach na nas zagłosujecie.
Zwracam uwagę, że ta wypowiedź padła podczas kongresu małżeństwa i rodziny w Krakowie, organizowanego przez Archidiecezję Krakowską oraz Wydział Duszpasterstwa Rodzin. Mamy więc do czynienia z sytuacją, w której wydarzenie organizowane przez Kościół zostało użyte do wygłoszenia apologii tak zwanego kompromisu aborcyjnego. To pokazuje, co oznaczają stawiane czasem Kościołowi zarzuty mieszania się do polityki. Kościół ma się od niej separować, natomiast sfera polityczna bardzo chętnie wchodzi do Kościoła. Politycy używają go do swoich celów. W tym wypadku wykorzystano kongres małżeństwa i rodziny do tego by ogłosić potrzebę utrzymania stanu prawnego pozwalającego zabijać niepełnosprawne dzieci.

Co dalej?
Jesteśmy obecnie w takiej sytuacji: zanieśliśmy projekt, pokazaliśmy, że cieszy się on potężnym poparciem, spotkaliśmy się z wyrażonymi wprost w mediach i debacie publicznej obietnicami uchwalenia tego projektu, po czym to nie następuje. Zwracam uwagę, że złożyliśmy nasz projekt w zimie, w bardzo dogodnym okresie. Można było go uchwalić już dawno i nie wchodzić z tym tematem w kampanię wyborczą. To wyłącznie decyzja rządzącej partii, która przedłuża sprawę a tematyka aborcyjna obecna jest w kolejnych kampaniach wyborczych.

Obrońcy życia będą stali przy swoim, przy tym, że potrzebny jest zakaz aborcji, niezależnie od tego czy trwa właśnie kampania wyborcza, czy też nie. Dzieci giną nieustannie. Każdy z nas powinien sobie zadać pytanie: jeżeli ten postulat został zignorowany, to co my na to? Powinniśmy stawiać sobie tę kwestię przed każdymi kolejnymi wyborami, które nadejdą.

Profesor Legutko powiedział o projekcie: na pewno nie przed jesienią przyszłego roku, a potem zobaczymy. Nietrudno przewidzieć, co będzie potem…
Zawsze będą jakieś wybory. O ile słyszeliśmy dotychczas raczej: poczekajmy do wyborów a potem uchwalimy, to w tym przypadku widać wyraźną zmianę. Usłyszeliśmy jasną deklarację, że po jesieni 2019 roku temat znów będzie przeciągany. Wiem, że może to nie zabrzmi dobrze, ale takie są fakty: o ile do wyborów parlamentarnych inicjatywa „Zatrzymaj Aborcję” nie zostanie uchwalona, to również w następnej kadencji ochrony życia nie będzie. Politycy zobaczą, że mogą jej nie wprowadzać i nic im za to nie grozi.

W Pani ocenie robią tak z obawy przed feministkami i „gniewem ulicy”?
 Uważam, że politycy nie wprowadzają ochrony życia nie dlatego, że obawiają się tak zwanej lewej strony, lecz dlatego, że nie boją się prawej. Wiedzą, że mogą z katolickim elektoratem „pogrywać” w nieskończoność, a ten i tak pokornie pójdzie do urn i na nich zagłosuje. Sprawozdawałam już dwukrotnie projekty pro-life w trakcie rządów poprzedniej ekipy. Różnica między nią a tą obecną w sferze ochrony życia jest minimalna, a w zasadzie żadna. Ochrony jak nie było wtedy, tak nie ma i teraz.


Rozmawiał Roman Motoła