syria-wojna 
       Propaganda dotycząca walk w syryjskim Aleppo wkroczyła w nową fazę. Obserwując doniesienia mediów mainstreamu można bowiem odnieść wrażenie, że wszyscy żyli w nim szczęśliwi, dopóki nie zaczęły się ataki wojsk rządowych i rosyjskiego lotnictwa, które zburzyły spokój mieszkańców. O genezie walk w Aleppo nie wspomina się właściwie w ogóle, a jawna już współpraca „umiarkowanej” Wolnej Armii Syryjskiej z miejscową strukturą Al-Kaidy nie zainteresowała zasadniczo nikogo.

Przyznam, że to nie doniesienia o kolejnych ofiarach walk w Aleppo skłoniły mnie do refleksji, bo obserwując wojnę od długiego czasu człowiek do podobnych informacji po prostu (i niestety) się przyzwyczaja. Bodziec przyszedł z portalu społecznościowego Facebook, gdzie przypadkowo zauważyłem wpis niejakiego Marcina Mamonia. Wikipedia opisuje go jako „polskiego reżysera dokumentalistę i dziennikarza, działacza opozycji komunistycznej”, dodatkowo porwanego w ubiegłym roku przez Państwo Islamskie. Mamoń dzieli się z użytkownikami Facebook’a swoją refleksją po obejrzeniu materiału „Wiadomości” TVP dotyczącego właśnie syryjskiego miasta i wyprawy do niego, której podjął się muzyk Dariusz Malejonek. Malejonek nazywany jest przez reżysera jednym z jego ulubionych wykonawców, który jednak (to można już wyczytać między wierszami) jest mamiony rosyjską propagandą, ponieważ dotarł na tereny kontrolowane przez siły rządowe. Muzyk nie relacjonuje więc dramatu osób znajdujących się w oblężonych dzielnicach Aleppo,  „rozrywanych przez rosyjskie bomby”. Z dalszej części dość długiego i mało pasjonującego wywodu Mamonia można się dowiedzieć, iż rebelianci w porównaniu do sił syryjskich i rosyjskich nie mają samolotów, broni chemicznej i ogółem raczej są całkiem w porządku i tylko zły Baszar al-Assad wraz ze swoimi rosyjskimi sojusznikami mącą spokój miejscowej ludności od pięciu lat. Od reżysera dowiadujemy się też, że wojska al-Assada rzekomo nie walczą z Państwem Islamskim, a tak w ogóle syryjski prezydent jest bardzo niedobry, bo Stany Zjednoczone przed wojną zaliczały go do „osi zła”. Warto też wspomnieć o innej zbrodni Malejonka, który miał spotkać się z chrześcijańską młodzieżą (w tym z młodą Syryjką, która w trakcie Światowych Dni Młodzieży rozmawiała z reporterem TVN-u), co może w niebezpieczny sposób sugerować, iż chrześcijanie przed rozpoczęciem wojny żyli w Syrii normalnie. Wiadomo, to rosyjska propaganda, bo nad losem chrześcijan czuwa NATO, co doskonale widać po efektach zaangażowania Zachodu chociażby w Iraku.