Amerykański strateg zaznacza, że zgodnie z nową ustawą mobilizacyjną, Ukraina obniża wiek poboru do wojska z 27 do 25 lat, choć w wielu innych krajach świata normą jest wiek 18 lat. Zwraca też uwagę, że wielu mężczyzn z różnych „strategicznie ważnych” branż i sektorów będzie wyłączonych spod obowiązku poboru do wojska. Tym samym, ukraińskie siły zbrojne liczyłyby mniej niż 800 tys. żołnierzy w aktywnej służbie, przy populacji ponad 30 mln ludzi (dodaje dla porównania, że 8-milionowy Izrael może szybko wystawić 600-tysięczną armię). Dodaje też, że pod względem struktury demograficznej, na Ukrainie nadreprezentowane są dzieci i osoby starsze w stosunku do młodych mężczyzn w wieku 19-35 lat. „To oznacza, że jeśli Putin nie zdecyduje się zakończyć tej wojny, ukraińskie wojska będą spychane dalej i dalej, tracąc w ten sposób żołnierzy, których nie da się zastąpić. Rosja nie musi nawet wysyłać swoich najlepszych oddziałów, żeby to osiągnąć – wystarczą ledwie ochotniczy żołnierze kontraktowi, przyciągnięci dobrym żołdem lub rosyjscy więźniowie odbywający wyroki, rekrutowani prosto z cel więziennych. Jednak. niezależnie od jakości, rosyjska armia już przewyższa liczebnie ukraińską, a ta luka powiększa się każdego dnia” – czytamy w artykule.
Luttwak podkreśla, że „tej arytmetyki nie da się uniknąć” i oznacza to, że „kraje NATO będą wkrótce musiały wysłać żołnierzy na Ukrainę, lub będą musiały zaakceptować katastrofalną porażką” Ukrainy. Twierdzi zarazem, że „Brytyjczycy i Francuzi wraz z krajami nordyckimi już po cichu przygotowują się do wysłania żołnierzy” na Ukrainę. Wymienia tu małe, elitarne jednostki oraz personel logistyczny i pomocniczy, mogący pozostać daleko od frontu. Amerykański strateg uważa, że „ci ostatni mogliby odegrać zasadniczą rolę”, zwalniając swoich ukraińskich odpowiedników, którzy mogliby zostać skierowani do boju. Żołnierze natowscy mogliby także odciążyć Ukraińców, zajętych obecnie odzyskiwaniem i naprawą uszkodzonego sprzętu, a także przejąć techniczną część programów szkoleniowych dla nowych rekrutów.
„Ci żołnierze NATO być może nigdy nie wezmą udziału w walce, ale nie muszą, aby pomóc Ukrainie w maksymalnym wykorzystaniu jej ograniczonej siły ludzkiej” – uważa Luttwak. Według jego szacunków, Amerykanie i tak nie mogliby zapewnić więcej, niż 40 tys. ukraińskich żołnierzy, którzy już stacjonują w Europie, m.in. z powodu zagrożenia ze strony Chin dla Tajwanu. Stąd, decyzja o ewentualnym wysłaniu swoich żołnierzy na Ukrainę będzie należeć do pozostałych członków NATO, a zwłaszcza do takich państw, jak Niemcy, Francja, Włochy i Hiszpania.
„Jeśli Europa nie będzie w stanie zapewnić wystarczającej liczby żołnierzy, Rosja zwycięży na polu bitwy, a nawet jeśli dyplomacja skutecznie zainterweniuje, aby uniknąć całkowitej klęski, rosyjska siła militarna zwycięsko powróci do Europy Środkowej. W tym momencie mocarstwa zachodnioeuropejskie będą musiały – czy im się to podoba, czy nie – odbudować swoje siły zbrojne, zaczynając od przywrócenia obowiązkowej służby wojskowej” – podsumowuje Luttwak. Jak pisaliśmy, w czwartek minister spraw zagranicznych Radosław Sikorski poinformował, że podczas posiedzenia ministrów spraw zagranicznych państw NATO podjęto decyzję o ustanowieniu misji natowskiej”, w kontekście walczącej z rosyjską inwazją Ukrainy. Zaznaczył, że nie chodzi o wejście do wojny rosyjsko-ukraińskiej, lecz o skorzystanie w bardziej skoordynowany sposób np. ze zdolności planistycznych i szkoleniowych NATO.
unherd.com / Kresy.pl
Za: kresy.pl/wydarzenia/amerykanski-strateg-czas-by-nato-wyslalo-wojska-na-ukraine/