Ósmego października Jego Królewska Mości Ludwik XX skierował, za pośrednictwem Le Jurnal du Dimanche, orędzie do Francuzów, w którym odniósł się do pogłębiającego się kryzysu politycznego. Poniżej pełne tłumaczenie:
„Stan polityczny, instytucjonalny i społeczny naszego kraju ulega nieustannemu pogorszeniu. Uważam, że moją rolą, jako głowy rodu Bourbonów i spadkobiercy dynastii, która stworzyła Francję, jest mówienie o tym. Z bólem obserwuję, jak mój kraj każdego dnia pogrąża się w jeszcze większym kryzysie politycznym, coraz trudniejszym do rozwiązania; jak partie i politycy, działając w sposób sprzeczny z interesem Francji i Francuzów, wolą prowadzić własną grę. Republika, pozostając wierną swojej historii, podlega logice partyzanckiej. Przed pięćdziesięcioma laty generał de Gualle próbował naprawić błędy za pomocą konstytucji, a dziś widzimy, że plaga, będąca wówczas źródłem cierpienia Francji, powraca ze zdwojoną siłą.
Jako, że napięcia społeczne, tak w sferze ekonomicznej jak i tożsamościowej, dzielą kraj w coraz bardziej brutalny sposób, a wewnętrzne zagrożenia narastają, państwo tkwi w martwym punkcie. Podobnie, jak to miało miejsce wiele razy w przeszłości, także teraz instytucje republikańskie i klasa polityczna nie stają na wysokości zadania. V Republika, jak jej poprzedniczki w przeszłości, stoi na skraju upadku. Kolejne rządy, po objęciu władzy, postępują w podobny sposób. Stosują te same metody i środki. Niestrudzenie. Dostrzegam zupełny brak refleksji i woli przeprowadzenia prawdziwych reform. Podczas gdy polityka jest często uznawana jako pole możliwości do zagospodarowania, dziś Francja stanowi przestrzeń bezruchu, bezsilności i bezradności.
Na rozdrożu
Nasz kraj, nie pierwszy raz w swej historii, znajduje się na rozdrożu historii. Znów może nastąpić moment wyboru. I nawet w czasach wypełnionych zmartwieniami, a nawet cierpieniem, możemy znaleźć nadzieję. Właśnie w takich chwilach, dzięki dobrym ludziom, ludziom rozpalonym autentyczną troską o dobro wspólne, mogą nastąpić wielkie czyny i pozytywne zmiany. Znający historię Francji zauważą, że niejednokrotnie doświadczaliśmy już podobnych sytuacji. Od nas zależy, w jaki sposób możliwości zostaną wykorzystane celem odzyskania przez Francję drogi wiodącej ku chwalebnemu przeznaczeniu, szczęściu i dobrobytowi; wszystkiego, co konieczne dla rozwoju narodów.
Zachęcam więc Francuzów do rozważenia obecnej sytuacji naszych instytucji i klasy rządzącej, których wielka nierozważność sprawia, że współdziałanie jest niemożliwe. W czasie podejmowania wyboru mam nadzieję, że monarchiczne dziedzictwo, na straży którego stoję, wykazuje wciąż wystarczającą żywotność w sercach moich rodaków, aby stanowić źródło inspiracji i nadziei. Stabilność, długie trwanie, wielopokoleniowa wizja i pragnienie przekazania następcy dziedzictwa w jak najlepszym stanie - oto elementy, które powinny zostać na powrót umieszczone w centrum francuskiego życia politycznego. Nie odnoszę się tu wyłącznie do kwestii instytucjonalnych.
Odnoszę się także do całego systemu myśli i wartości. Jest to kompleksowa refleksja na temat naszego sposobu życia i sprawowania władzy. Francuzi, nie zapominajcie, że to w cieniu lilii wasze wartości rozkwitały, a Francja wznosiła się na wyżyny! Potrzebujemy władców, którzy wiedzą, że szczęście nie jest ostatecznym celem istnienia narodów. Niech Święty Ludwik, modelowy władca, chroni Francję i Francuzów w tych godzinach rosnącej niepewności”(1).
Na odnotowanie zasługuje fakt, że coraz częściej komentatorzy, dotychczas nie kojarzeni ze sprawą prawowitego królestwa Francji, wykazują zainteresowanie misją Ludwika XX. Przykład stanowi autor konta Le Reveil d’Atlas (ponad 43 tys. obserwujących na X), który napisał:
„Nie sądziłem, że to kiedykolwiek powiem, ale monarchiści posiadają coraz więcej argumentów przemawiających na ich korzyść”(2).
Julien Rochedy (ponad 150 tys. obserwujących na X) już od pewnego czasu przejawia pewne sympatie monarchistyczne, a udostępniając tekst Jego Królewskiej Mości napisał: „Czekamy na ciebie Sire, na rojalistyczny zamach stanu”(3).
Podczas gdy V Republika chwieje się w swych fundamentach, legitymizm stopniowo odzyskuje swoje znaczenie. Francuzi coraz bardziej tęsknią za stabilnością i przewidywalnością, których brak gwarantuje obecny system. /tg