Ponieważ Pan Bóg jest stwórcą ludzkiej płciowości, wobec tego tylko On
może być wiarygodnym ekspertem w tej dziedzinie. Tylko On jeden wie, co jest
dla nas dobre, a co złe i dlatego mówi nam o tym poprzez przykazania i prawo
moralne. Poprzez dar płciowości Pan Bóg dzieli się z ludźmi radością stworzenia
nowego życia. W zamiarach Stwórcy głównym celem małżeńskiego współżycia jest
więc poczęcie dziecka poprzez wzajemne miłosne oddanie. Stosunek płciowy tylko
wtedy jest wspaniałym aktem, jeżeli wyraża wzajemną miłość małżonków, a więc
gdy jest całkowitym i bezwarunkowym oddaniem siebie współmałżonkowi dla
poczęcia dziecka.
Prawdziwy
dramat w małżeńskim współżyciu zaczyna się wtedy, gdy doznania seksualne
zacznie się traktować jako coś najważniejszego. Dla wielu przyjemność seksualna
stała się prawdziwym bożkiem, a możliwość poczęcia dziecka największym
zagrożeniem. Taka postawa jest w całkowitej sprzeczności z tym, co Bóg mówi na
temat ludzkiej płciowości. Istnieje pewna prawidłowość, że im bardziej słabnie
wiara w Boga, tym więcej ludzie szukają szczęścia i sensu życia w seksualnych
doznaniach. Wtedy liczy się tylko bardzo intensywne i jak najczęstsze
doznawanie przyjemności. Również środki masowego przekazu starają się sprowadzić
istotę współżycia do seksualnych doznań. Ponieważ nie można w nieskończoność
pisać o różnych pozycjach czy technikach seksualnych, proponuje się praktyki w
rodzaju stosunków oralnych i analnych, biseksualizmu, sadomasochizmu itp.,
które są całkowitym wypaczaniem Bożego zamysłu odnośnie do naszego potencjału
seksualnego.
Współżycie
seksualne w małżeństwie jest bardzo ważne (poczęcie dziecka), natomiast nachalna pornograficzna propaganda
wmawia ludziom, że seksualne doznania należą do istoty współżycia seksualnego w
małżeństwie i poza nim. Jest to po
prostu kłamstwo. W Bożych zamiarach najważniejszym celem współżycia płciowego
nie jest samo doznanie przyjemności. Pan Bóg powołuje nas do daleko
wspanialszych przeżyć, aniżeli tylko do czysto fizycznych doznań. Celem
współżycia w rodzinie katolickiej jest poczęcie dziecka.
Co
trzeba zrobić, aby współżycie było dobre, aby budowało wzajemną miłość, a zarazem
uświęcało małżonków i prowadziło do poczęcia? Przede wszystkim trzeba spojrzeć
na nie z wiarą, że ma służyć uświęceniu przez wyrażenie wzajemnej troskliwej
miłości. W tej niezwykle intymnej dziedzinie małżonkowie powinni być ze sobą całkowicie
szczerzy. Konieczne są naprawdę dobre warunki, w których żona będzie czuła się
bezpieczna i nie będzie się bała poczęcia dziecka, lecz miała pewność, że
jeżeli pojawi się dziecko, to jej mąż przyjmie je jako dar od samego Boga.
Tylko taka postawa męża daje żonie poczucie pokoju i bezpieczeństwa. Lęk przed
płodnością niszczy małżeńską jedność i miłość. Dlatego tak bardzo ważne jest
całkowite zaufanie Bogu i podporządkowanie Mu wszystkich dziedzin życia, w tym
również całej sfery seksualnej. Pamiętajmy, że nie było i nie ma takiej pary
małżeńskiej, która żałowałaby tego, że była do końca wierna Bogu. Całkowite
zaufanie Bogu rodzi się z codziennej modlitwy. Tylko ten, kto modli się,
potrafi kochać. Jeżeli małżonkowie zaczynają zaniedbywać modlitwę i kontakt z
Chrystusem w regularnej spowiedzi, Mszy św. i Komunii św., wtedy ich miłość
automatycznie zaczyna zanikać. Tylko poprzez jedność z Bogiem, który jest
jedynym źródłem miłości, małżonkowie będą mogli się prawdziwie i coraz pełniej
kochać i starać o potomstwo. Skoro Bóg jest stwórcą seksu, wobec tego tylko On
jeden wie, co jest w tej dziedzinie dobre, a co złe. Jeżeli Bóg mówi
zdecydowane NIE dla antykoncepcji i stosunkom przerywanym to dlatego, że
pragnie uchronić małżonków od grzechu nieczystej pożądliwości. Małżonkowie,
którzy stosują antykoncepcję, wyrażają w ten sposób swój brak zaufania i wiary
Bogu, rezygnują z życia według praw natury, a także w szczególności narażają na
zachowania seksualne niegodne katolickich małżonków.
Bóg
stawia wymagania, ponieważ prawdziwie kocha. Trzeba zawsze pamiętać, że tylko
prawdziwa miłość wymaga i mówi zdecydowane NIE egoizmowi. Dlatego Boże prawa w
dziedzinie seksu są jak zakazy wstępu na pole minowe. Czyż taki zakaz można
nazwać okrutnym i ograniczającym wolność i szczęście? Bóg daje te prawa, bo
Jemu naprawdę zależy na tym, aby małżonkowie dobrze wychowywali swoje
potomstwo, prawdziwie się kochali i byli szczęśliwi.
Tylko ludzie wolni są zdolni do miłości,
dlatego każdy normalny człowiek powinien posiąść umiejętność panowania nad
swoim popędem seksualnym. Brak tej umiejętności jest powodem wielkich tragedii
małżeńskich. Działanie seksualne, jak każde ludzkie działanie powinno być
poddane kontroli rozumu i woli. Kto nie potrafi opanować swoich pragnień
seksualnych i podporządkować ich przykazaniom i prawu Bożemu, po prostu nie
potrafi kochać.
Na podstawie: http://proba-ogniowa.blog.pl/2013/09/12/malzenska-milosc-i-doznania-seksualne/