Choćby przeszło dwa i pół roku temu, w końcu kwietnia 2023 roku w wywiadzie dla "Super Ekspressu", który potem był cytowany przez szereg portali informacyjnych. Powiedziałem wtedy m.in: "to był człowiek, który dużo wiedział i chciał się tą wiedzą podzielić". Dodałem również: "są ludzie, którzy nie popełniają samobójstwa. Jego nie załamywały problemy, także finansowe".
Mam prawo tak oceniać, bo jestem jedną z niewielu osób czynnych w życiu publicznym, którzy dobrze znali śp. lidera "Samoobrony", byłego wicemarszałka Sejmu RP i byłego wicepremiera. Nigdy gumką-myszką nie wykreślałem z mojego życiorysu faktu, że byłem doradcą Andrzeja Leppera do spraw Unii Europejskiej, ale także współautorem programu jego partii w obszarach takich jak "polityka zagraniczna", „Polacy poza granicami kraju” czy „Kultura”. Byłem też z ramienia jego formacji wybrany do Parlamentu Europejskiego z bardzo dobrym wynikiem z Dolnego Śląska i Opolszczyzny.
Nieraz jeździłem z nim w jednym samochodzie w podróże na spotkania polityczne po Polsce. Gdy tylko wsiadał do auta, natychmiast dzwonił do domu zapytać, co się dzieje u najbliższych, ale także szczegółowo rozpytać, jak tam jego zwierzęta, od krów poczynając po słynne strusie kończąc. Był rodzinny i nawet w najtrudniejszych chwilach był optymistą. Doprawdy powiadam Wam, a właściwie powtarzam: tacy ludzie samobójstwa nie popełniają.
Mówiono zaraz po jego śmierci, że miał straszne długi i mógł nawet za nie pójść do więzienia. To rzekomo miałoby być powodem, że miał targnąć się (?) na swoje życie. Kompletna bzdura! Miał silną psyche i jako jeden z pierwszych w Polsce polityków z tzw. pierwszego szeregu świetne wyczucie marketingu politycznego. Nawet, gdyby poszedł siedzieć za długi, to z całą pewnością przedstawiłby iż "siedzi za politykę", co skądinąd w jakiejś mierze byłoby jednak prawdą.
Reasumując: powtórzę po raz kolejny, że nie wierzę w jego samobójstwo i odrzucam oficjalną wersję ówczesnej prokuratury. Przypomnę jeszcze słowa, które mówiłem w wywiadzie w kwietniu 2023 roku, zapytany o to „Kto mógł zabić Andrzeja Leppera?”: „Myślę, że w grę mogły wchodzić układy natury biznesowej. Może posiadał wiedzę o ludziach ważnych w świecie biznesu i oni bali się, że Lepper zacznie mówić”.
Zwracałem tez już parę lat temu uwagę na bardzo znamienny, a jednocześnie dziwny fakt, że do śmierci sp. Andrzeja Leppera doszło w piątek, gdy tymczasem „w weekend trudno zrobić różne badania, a (przez to) w poniedziałek trudniej pewne rzeczy wykryć”.
Informuje też, że niespodziewanie przed rokiem zostałem przesłuchany w tej sprawie przez prokuratora. Nie miałem i nie mam w tej sprawie nic do ukrycia.
Źródło: DoRzeczy