Między Azerbejdżanem a Armenią w nocy z poniedziałku na wtorek wybuchły ciężkie walki. Po obu stronach są zabici. Azerska artyleria ostrzelała terytorium Armenii poza Karabachem.
Rząd Armenii przekazał, że zwróci się o pomoc do Rosji, z którą ma pakt obronny, a także skupiającej się wokół Moskwy Organizacji Układu o
Bezpieczeństwie Zbiorowym oraz Rady Bezpieczeństwa ONZ - pisze agencja Reutera. Dodano, że Paszynian rozmawiał telefonicznie z prezydentem Rosji Władimirem Putinem, prezydentem Francji Emmanuelem Macronem i sekretarzem stanu USA Antonym Blinkenem. Oficjalnie zarówno Rosja, jak i USA wezwały Armenię i Azerbejdżan do zachowania powściągliwości.
Należy się zastanowić co skłoniło Azerbejdżan do ataku na Armenię? Ja nie wierzę w teorię, że azerbejdżańskie wojska uznały Rosję za niezdolną do pomocy Armenii. Bardziej prawdopodobny wydaje mi się scenariusz sugerujący zewnętrzny podszept, by sprawdzić na ile dzisiaj Moskwa jest gotowa otworzyć jeszcze jeden front. Balon próbny wydaje się właśnie odpowiedzią.
Jak na razie wszystko wskazuje na to że prezydent Putin nie ma zamiaru angażować poważnych sił w obronie sojusznika. To może zachwiać wiarę w sens ODKB wśród innych obecnych członków tego paktu. Zapewne również wpływ na wyważoną reakcje ma również dialog Rosji prowadzony z Turcją, która ma dobre stosunki z Azerbejdżanem.