We wtorek na obszarach separatystycznych republik ludowych w Donbasie, Donieckiej i Ługańskiej oraz kontrolowanych przez Rosję terenów obwodów zaporoskiego i chersońskiego zakończyły się referenda akcesyjne, dotyczące przyłączenia tych obszarów do Federacji Rosyjskiej. Głosowanie trwało do 23 września. Władze Ukrainy apelowały do ludności o zignorowanie tej akcji.
Jak podały media rosyjskie i powiązane z separatystami, we wszystkich czterech przypadkach uczestnicy w zdecydowanej większości opowiedzieli się za wejściem w skład Rosji.
Zorganizowane przy wsparciu Moskwy komisje wyborcze dla obwodów chersońskiego i zaporoskiego podały, że za secesją od Ukrainy, a w następnej kolejności za akcesją zagłosowało odpowiednio 87 proc. i 93 proc. uczestników plebiscytu. Jak podano, w obwodzie zaporoskim w głosowaniu uczestniczyło ponad 541 tys. osób, z czego 93,1 proc. zagłosowało za dołączeniem secesją i dołączeniem do FR. W przypadku obwodu chersońskiego, głosów „za” było 497 tys., co miało stanowić „ponad połowę wszystkim zarejestrowanych uczestników referendum”.
Lider prorosyjskiej administracji obwodu zaporoskiego, Jewgienij Balicki oświadczył, że wraz z zakończeniem głosowania region ten faktycznie odłączył się od Ukrainy. „Czekamy teraz na decyzję rosyjskiego rządu, gdyż oni muszą jeszcze przyjąć nas w skład Rosji” – powiedział Balicki. Dodał, że odpowiedni wniosek został już złożony.
Przywódcy separatystycznych republik ludowych w Donbasie również ogłosili, że zdecydowana większość uczestników głosowania opowiedziała się za dołączenie do Rosji. Moskwa uznaje DRL i ŁRL za niepodległe państwa. W przypadku Donieckiej Republiki Ludowej, za dołączeniem do FR opowiedziało się 99 proc. głosujących, tj. ponad 2,1 mln osób. Przeciw miało być tylko niespełna 5 tys. głosujących. Z kolei w Ługańskiej Republice Ludowej oficjalnie 98,4 proc. uczestników plebiscytu opowiedziało się za akcesją. Jak podani, „za” głosowało ponad 1,6 mln osób, a 16,5 tys. było przeciw.
Przywódca ługańskich separatystów, Leonid Pasiecznik powiedział, że w środę zamierza zwrócić się oficjalnie do prezydenta Rosji, Władimira Putina, o włączenie ŁRL w skład Federacji Rosyjskiej. Lider DRL, Denis Puszylin powiedział, że następnym krokiem będzie podpisanie z Rosją porozumienia akcesyjnego. Zapowiedział też, że wkrótce uda się do Moskwy.
„Wspólnie z moim odpowiednikiem [z ŁRL – red.] Leonidem Pasiecznikiem, zwróciliśmy się już wcześniej do prezydenta [Rosji – red.], a on wyraził swoje poparcie, mówić, że jeśli mieszkańcy Donbasu za tym zagłosują, to on to poprze” – powiedział Puszylin. Dodał, że „wszystko idzie zgodnie z planem”.
Przywódcy państw zachodnich już wcześniej zapowiedzieli, że nie uznają żadnych wyników głosowań, przeprowadzanych na terytoriach Ukrainy pod kontrolą rosyjską. Szef Rady Europejskiej, Charles Michel napisał na Twitterze: „Fikcyjne referenda, fikcyjne rezultaty. Żadnych z nich nie uznajemy”.
Komentując tę sprawę ukraiński politolog z Uniwersytetu w Ottawie, dr Iwan Kaczanowski powiedział, że w obecnych warunkach politycznych i wojennych, referenda mogą mieć rezultaty tylko za akcesją do Rosji, bez względu na rzeczywiste poglądy tamtejszej ludności. Zaznaczył przy tym, że trudno jest ocenić poziom prorosyjskich sympatii i poparcia dla przyłączenia się do Rosji w każdym z kontrolowanych przez Moskwę obwodów. Kaczanowski przypomniał też swoją wypowiedź z wywiadu, udzielonego niedawno.
„Wielu ludzi może nie ujawniać swojego sprzeciwu wobec dołączenia do Rosji w sondażach i zapewne wstrzymają się od głosowania podczas trwającej wojny. Duża liczba proukraińskich mieszkańców opuściła te obwody” – powiedział Kaczanowski. Przypomniał też, wyniki prowadzonych przez niego badań, a także sondaże sprzed kilku lat „wskazywały na marginalne poparcie dla dołączenia do Rosji w obwodach chersońskim i zaporoskim, jednak w separatystycznych republikach w Donbasie, większość popierała różne formy separatyzmu, włącznie z przyłączeniem się do Rosji”.
„Jednoczenie się pod daną flagą podczas wojny i „resetartowanie” ludzi, którzy zawsze popierają władze, na obszarach okupowanych mogą zwiększyć społeczne poparcie dla separatyzmu w Donbasie i w obwodach chersońskim i zaporoskim. Jednak jest mało prawdopodobne, by rzeczywiste poparcie dla dołączenia do Rosji było poglądem większościowym w obwodach chersońskim i zaporoskim, inaczej niż w Donbasie. Tam około połowa populacji to etniczni Rosjanie, którzy są jednak mniejszością w tych obwodach” – mówił dr Kaczanowski.
Analitycy oceniają, że prezydent Rosji może ogłosić aneksję DRL i ŁRL, a także obwodów chersońskiego i zaporoskiego, już w najbliższy piątek. Tego Putin miałby wygłosić orędzie na forum obu połączonych izb rosyjskiego parlamentu.
Jak informowaliśmy, 20 września br. przywódca tzw. Donieckiej Republiki Ludowej, Denis Puszylin poinformował, że w dniach 23-27 września na obszarach kontrolowanych przez Doniecką i Ługańską Republiką Ludową oraz obszarze obwodu chersońskiego okupowanym przez Rosję od lutego bieżącego roku ma zostać przeprowadzone referendum o przyłączeniu do Rosji.
Później o zamiarze przeprowadzenia analogicznego referendum poinformowały prorosyjskie władze obwodu zaporoskiego, którego znaczna część, z wyjątkiem obszaru na północy wraz z samym Zaporożem, jest wciąż kontrolowana przez Rosjan.
Dodajmy, że przewodniczący rosyjskiej Dumy Państwowej Wiaczesław Wołodin oświadczył, że Duma poprze aneksję Donbasu i obwodu chersońskiego.
Państwa zachodnie, w tym USA oraz kraje członkowskie NATO oświadczyły, że przeprowadzane referenda są niezgodne z prawem i zapowiedziały, że nigdy nie uznają ich rezultatów.
Dodajmy, że zdaniem wiceszefa rosyjskiej Rady Bezpieczeństwa, Dmitrija Miedwiediewa, po referendach akcesyjnych separatystyczne republiki w Donbasie oraz obszary obwodów zaporoskiego i chersońskiego staną się częścią Rosji, która dla ich ochrony może użyć broni jądrowej. Groził też zastosowaniem broni hipersonicznej przeciwko celom w Europie i USA.
Tass / Interfax / Facebook / Kresy.pl