Zapewne niektórzy się na mnie oburzą, ale uważam, że bł. ks. Jerzy Popiełuszko, choć zamęczony w wyjątkowo okrutny sposób, nie był sensu proprio męczennikiem za WIARĘ, za wyznawanie Chrystusa. Tak można to interpretować tylko wówczas, kiedy rozumienie wiary i wyznawstwa rozrzedzi się, a po prawdzie rozmyje w immanentnych i niereligijnych w istocie wartościach, takich jak upominanie się o godność i prawa człowieka, prawa pracownicze czy nawet wolność narodu. Jego mordercami i zleceniodawcami mordu nie kierowało odium fidei i chęć zniszczenia wiary, bo po dziesięcioleciach walki z religią Chrystusową zdali sobie sprawę, że tego nie dokonają. Księdza Jerzego postrzegali oni nie jako kapłana, lecz jako osobę mającą wielki wpływ na postawy i nastroje społeczne, zdolną dzięki żarliwości swojego przekazu podtrzymywać opór społeczny; kierowało więc nimi odium politicum, a w takim razie i on był ofiarą mordu politycznego.
Za: facebook.com