Nie da się ukryć, że na Ukrainie panuje totalny chaos. Trudno sobie wyobrazić, że z tego niewyobrażalnego bałaganu, w którym partycypuje kilkadziesiąt państw, mógłby kiedykolwiek wyłonić się jakikolwiek niezależny państwowy twór. Polska wepchnięta przez polski rząd na frontową pozycję i ambitnie zabiegająca o uznanie pierwszego mocarstwa się wypala. Stanowisko Stanów Zjednoczonych jest klarowne – osłabić Rosję militarnie i ekonomicznie, oraz doprowadzić do jej izolacji w świecie. Pomoc ekonomiczna i wojskowa dla Ukrainy idzie w biliony dolarów, ale zadanie ma wykonać Ukraina i jej gorliwi sojusznicy, podczas gdy Amerykanie będa obserwować z daleka i nie angażować bezpośrednio swych sił. Podobną taktykę przyjęły Niemcy i Francja, dwa państwa unijne, które przez swą współprace gospodarczą z Rosją, właściwie pomogły jej sfinansować obecną interwencję militarną na Ukrainie. Wyczekiwanie, zimna kalkulacja charakteryzuje większość państw europejskich. Mądra tatyka by nie wchodzić do wojny jako pierwszy i pomagać jak najmniej Ukrainie, jak do tej pory tym państwom służy, choć utrata gospodarczego partnera jakim była Rosja mocno odbija się na stanie ich narodowych gospodarek. Wyjątek stanowią małe Węgry, które dla swego bezpieczeństwa wolą nie zadzierać z Putinem. Państwem, które ma jakieś do dziś mało znane plany jest Wielka Brytania, która najpewniej pcha państwa Europy Centralnej do wojny, dostarczając pomocy wojskowej i najemników.
Ostatnio coś drgnęło i zaczęły działać powiązania amerykańsko-izraelskie. Zełeński dużo narzekał, że dwa narody, które są “ta sobie bliskie” powinny sobie pomagać, a tu Izrael nie robi nic. Okazało się, że jednak coś zrobi, bo już Mosad się uaktywnił na większą skalę i już żydzi izraelscy porozumieli się z żydami amerykańskim (nie ma to jak kontakty w Hebrew, lub Yiddish) co do szkód jakie wyrządzają irańskie drony na Ukrainie, oraz opracowania środków zaradczych. Fuhrer Niemiec też się obudził, i będzie już teraz chyba pomagać. Panuje wielka nerwowość, bo a nóż widelec zapanuje jeszcze większy chaos, lub nawet rozbiór Ukrainy, to coś może da się wydrapać dla siebie. A podczas gdy Polska ze swym srebrnym medalem za pomaganie wykańcza swe finanse dzielnie spełniając rolę głównego hotelu dla milionów przesiedleńców, ci co stali daleko za podium wychodzą na czoło. Nie trudno sobię wyobrazić agentów z nielegalnego państwa w Palestynie śledzących co robią szpiedzy z ich finansowego matecznika i następcy Jamesa Bonda. Nawet nowa niemiecka Abwehra, tym razem bez sowieckiego szpiega Hansa Klossa, robi wszystko, by czasem nie dali sie ograć przez wyżej wymienionych, a broń już Panie Boże, przez wszędobylskich Polaków znających lepiej lokalną gwarę.
Co ma robić biedny Putin, jak półświata zbiegło się na Ukrainę by „pomagać“, jeśli nie straszyć bronią masowej zagłady. Ano właśnie, ci wszyscy to przybyli by pomagać, naprawdę pomagać, czy może jednak.... zabiezpieczać cenne złoża by się nie dostały przypadkiem Rosjanom, tym co się Ukraińcami zwą, oraz innym nacjom, szczególnie tym „biednym, i zawsze nieszczęśliwym Słowianom i Rumunom”, których historia nie głaszcze po głowie, oj nie. Dlatego też trzeba im „pomóc”. A propos Rumunii, amerykański generał zapodał, że tylko niech coś Rosjanie znowu podskoczą, to ich chłopcy wkraczają na Ukrainę, jak niegdyś Ludowe Wojsko Polskie do Hradec Kralove. A Wołodymyr, dał do zrozumienia, że Rosja jest krajem terrorystycznm bo używa dronów irańskich, podczas gdy Ukraina używa demokratycznych dronów zachodnich, poświęconych przez kapelana z NATO. Nastroje są bojowe, 86% Ukraińców chce prowadzić dalej wojnę, a 11% jest przeciwko. Recepta pokojowa jest bardzo prosta: Rosja się ma wycofać, oddać zajęte regiony oraz Krym. Wniosek jest prosty, jak już mówił kochany Pan Stanisław M., wojna wkroczyła w fazę przewlekłą, to jest czas by Polska dozbroiła się na przygodę chińską, którą nam właśnie szykują nasi umiłowani przywódcy i sojusznicy z NATO.
Za: https://www.facebook.com/photo/?fbid=968259977467262&set=a.107379696888632