- na froncie trwają walki o lokalnym charakterze, głównie jest to wymiana ognia, w tym artyleryjskiego;
- obie strony koncentrują swoje siły i przeprowadzają ograniczoną mobilizację środków, której pozostawały w rezerwach, ciężko oczekiwać, żeby było inaczej;
- w samym Donbasie dochodzi do wybuchu bomb-pułapek, takie zdarzenia były i wcześniej, ale bardzo rzadko z ofiarami;
- artylerię słychać w centrum miasta (w sumie do linii frontu jest chyba 13 km, można sprawdzić na mapie);
- wskutek działań wojennych, czy jak kto woli ostrzałów, giną nie tylko żołnierze, ale również cywile mieszkający bliżej umownego frontu. Za to, że front przebiega przez niektóre wioski, winę ponoszą zdecydowanie obie strony, można było tego uniknąć, ale propagandzie tak się lepiej żyje;
- gołym okiem widać, że strony dążą do eskalacji konfliktu, ale w ograniczonym stopniu;
- oczywiście sytuacja może w każdej chwili zmienić się w jakikolwiek wariant- do wyboru, do koloru- ja wróżka nie jestem i nie będę krzyczeć, że coś się wydarzy, a może się wydarzyć wszystko- na tym polega wojna w Donbasie.
Podsumowując, aktualnie w Donbasie dzieje się to samo CO DZIEJE SIĘ OD 2014 ROKU z mała przerwą za ostatnie (około) 6 miesięcy. To co mamy teraz, było i przez cały czas wojny.
Rożnica polega jedynie na tym, że wszystkie strony (w tym media) są zainteresowane, aby świat znał ich wersję wydarzeń.
Wszystko o czym przeczytacie w mediach, dzieje się od 2014 roku, wliczając w to ich kłamstwa i propagandę.
Obecna sytuacja jawnie zmierza do eskalacji- na mój gust, w celu podjęcia politycznych decyzji nawet niekoniecznie dotyczących Donbasu- z niego zrobiono krwawą piaskownicę w której bawią się dorośli. Co bedzie jutro, nie wiadomo, ci którzy bawią się tym cyrkiem sami tego raczej nie wiedzą.
Chcecie rzucać hasłami: a to na pewno (...), grajcie lepiej w lotka.
Dziękować za uwagę, wracam do pracy
Za: facebook.com