W przeciwieństwie do Marszu Polaków na
którym byłem 11 listopada we Wrocławiu, którego hasłem było "Polak w
Polsce gospodarzem" (oraz, nieoficjalnie, "Stop Ukrainizacji Polski")
organizowanym przez Jacka Międlara, który został bezprawnie zatrzymany
tuż przed marszem, w Warszawie tego samego dnia odbył się zupełnie inny
marsz, z zupełnie innym przesłaniem. "Marsz Niepodległości" w Warszawie
organizowany jest przez stowarzyszenie o tej samej nazwie, na którego
czele stoi prorządowy "oficjalny narodowiec" Robert Bąkiewicz. W tym
marszu uczestniczyły jednak szeroko rozumiane środowiska "narodowe"
(Ruch Narodowy, Młodzież Wszechpolska etc.) oraz "nacjonalistyczne"
(Obóz Narodowo-Radykalny, Trzecia Droga etc.). To ostatnie środowisko
stroi się na najbardziej radykalne i antysystemowe, od kilku lat, od
momentu gdy Robert Bąkiewicz został usunięty/odszedł z ONR i rozpoczął
własną, ugodową wobec PiS działalność (początkowo była to nieudana próba
utworzenia "ONR-ABC", później Roty Marszu Niepodległości etc.),
"radykalni nacjonaliści" zaczęli tworzyć swój własny, "nacjonalistyczny
blok" podczas tego marszu (tak jak jeszcze wcześniej "autonomiczni
nacjonaliści" tworzyli swój "czarny blok"). Podobnie jak na "czarnym
bloku", tak też na "nacjonalistycznym bloku" (który być może współtworzą
te same osoby i środowiska), widzimy elementy jawnej ukro-filii i
pro-banderyzmu.
|
ONR i 3Droga - ręka w rękę z banderowcami. To nie są polskie organizacje! To bandyci i patologia... |
Do
wyjątkowo haniebnego zdarzenia miało dojść pod Mostem Poniatowskiego.
Pseudo-nacjonaliści z "nacjonalistycznej kolumny" nieśli podobne jak
widzimy na powyższych zdjęciach antypolskie banery oraz flagi, w tym,
jak można przeczytać w komentarzach w mediach społecznościowych, były
m.in. flagi Ukrainy i flaga jawnie banderowskiego Azowa. Po Internecie
krąży film, na którym widać, jak polski patriota został pobity przez 10
zamaskowanych pseudo-nacjonalistów z "nacjonalistycznej kolumny" za
okrzyk "tylko Polska". Rzeczony człowiek, poruszony słusznymi emocjami i
honorem, podążał za tą kolumną wraz z grupą kolegów, która próbowała
wyrwać wyżej opisane barwy i banery. 10 zamaskowanych bandytów to grupa
prawdopodobnie członków organizacji "Trzecia Droga" lub "Obozu Narodowo
Radykalnego", uczestnicząca w "kolumnie nacjonalistycznej", która
zareagowała agresją i skopała leżącego już na ziemi Polaka, który nie
mógł patrzeć na tą zdradę... Czy tak zachowują się polscy nacjonaliści?
|
Zwą się nacjonalistami. My jednak wiemy prawda jest inna... ŚMIERĆ WROGOM OJCZYZNY !!! |
Nie
jest więc tak, jak do tej pory utrzymywali uczestnicy marszu
warszawskiego, że to tylko Bąkiewicz jako organizator jest tym "złym", a
oni są dobrzy, marsz jest oddolny, niezależny i nikt nie ma na niego
monopolu. Jak widać, przekaz jest dokładnie ten sam. Zarówno przekaz
Bąkiewicza, jak też przekaz zaprezentowany przez tych "oddolnych,
niezależnych" uczestników, w pełni pokrywa się z przekazem prezentowanym
przez PiS'owski nierząd, liberalną opozycję i wszystkie mainstreamowe
media głównego ścieku, przynajmniej jeśli chodzi o politykę wschodnią i
stosunek do trwającego obecnie konfliktu na Ukrainie, wobec którego, w
interesie Polski, jest zachowanie przynajmniej całkowitej bezstronności i
neutralności, natomiast na pewno w polskim interesie nie jest jawne
wspieranie banderowskiej Ukrainy. Czy członkowie ONR'u i 3Drogi jadą już
"wyzwalać" Krym?
Czy
można w sposób bardziej dobitny i jednocześnie obrzydliwy sprofanować
ideę nacjonalizmu, Narodowego Radykalizmu, święte dla nas symbole,
historię i piękne nazwy organizacji? To co zrobił ONR i 3Du*a, pardon,
3Droga, jest zdecydowanie gorsze, niż to co robi Bąkiewicz. On jest
przynajmniej jawnym zdrajcą, i już nawet nie udaje że nie współpracuje z
PiS'em. Oni albo są albo zwykłymi niedouczonymi półgłówkami, bez żadnej
wiedzy historycznej i geopolitycznej, albo takimi samymi jak Bąkiewicz
sprzedawczykami, tylko że trochę lepiej się maskującymi. Lepiej by
jednak było dla nich, gdyby byli tymi pierwszymi... Tak czy inaczej, nie
są, i nigdy nie byli prawdziwymi, polskimi nacjonalistami, i nie
zasługują na żaden szacunek, a wyłącznie na pogardę. Jedyne co z
perspektywy czasu mogę powiedzieć, to że wstyd mi, że byłem kiedyś
członkiem jednej z tych organizacji [tzw. ONR, przyp. T.T.]. Mam nadzieję, że – choć będzie ciężko – będę w stanie zmyć z siebie tę hańbę...
Michał Mikłaszewski