Jeszcze w sprawie bohaterstwa (przed którym oczywiście chylimy czoła) idących do powstania, w których - jak pisze przesympatyczny prof. Tomasz Kozłowski - odezwał się dawny etos rycerski.
Prawdą jest, że męstwo (andreia), odwaga, zapał bitewny nawet to cnota żołnierska, rycerska, całego stanu szlacheckiego, jako żołnierzy z urodzenia i przeznaczenia. Ale żołnierz nie decyduje o tym czy i kiedy należy się bić (chyba że chodzi o sprawę prywatną, jak na przykład pokonanie jakiegoś smoka, aby uwolnić więzioną przez niego dziewicę). Żołnierz ma być jak bojowy rumak, który z niecierpliwością gryzie wędzidło i przebiera pęcinami, żeby ruszyć do galopu, ale stoi i czeka dopóki nie otrzyma rozkazu.
O tym czy się bić i kiedy się bić decyduje przywódca polityczny, suweren, w normalnych warunkach król, w innych jakiś jego "wikariusz". A cnotą główną polityka, cnotą swoiście polityczną, nie jest męstwo, tylko roztropność (phronesis, prudentia). Roztropność jest poznaniem, ale nie teoretycznym, tylko praktycznym, prowadzącym do działania, będącego wyborem środka najodpowiedniejszego do obranego celu, które to poznanie składa się z namysłu (kiedy rozpoznajemy środki posiadane do dyspozycji) oraz rozmysłu, czyli rozpoznawania środka najodpowiedniejszego. Dobry i odpowiedzialny polityk winien do tej decyzji wykorzystać wszystkie składniki cnoty roztropności, jak: pamięć (memoria) o przydatnych doświadczeniach zakumulowanych w pamięci, a podobnych do sytuacji, w jakiej się znajdujemy i mających związek z problemem przed, którym stoimy; umiejętność "czytania" rzeczywistości (intellectus), zarówno w jej cechach ogólnych i typowych, jak i konkretnych i szczegółowych; otwartość na rady innych (docilitas), mających doświadczenie i mądrość; domyślność (sollertia), polegająca na umiejętności odgadnięcia środka wiążącego różne aspekty sprawy; zdrowy sąd (ratio), czyli po prostu umiejętność logicznego rozumowania; najtrudniejsza ze wszystkich tych składników umiejętność przewidywania (providentia); oględność (circumspectio) w podejmowanych krokach, a inaczej mówiąc pozostawienie sobie furtki na zdarzenia nieoczekiwane, bo wszystkiego przewidzieć się nie da; wreszcie zapobiegliwość (cautio) polegająca na odpowiednim przygotowaniu i zabezpieczeniu zamierzonych działań.
Gotowość poświęcenia własnego życia dla sprawy nie wchodzi w zakres politycznej cnoty roztropności, bo nic po niej tym (ojczyźnie, narodowi), których dobro i pomyślność są celem działania. No chyba, że w takim wypadku, jak króla Aten Kodrosa, który dał się celowo zabić, aby ocalić miasto, bo wyrocznia oznajmiła, że miasto zginie, jeśli jego król przeżyje. Ale to przecież pogańskie baśnie.
Za: facebook.com