W ocenie zachodnich dyplomatów, szanse na dokonanie przez Ukraińców znaczących postępów na froncie są skrajnie małe i na Zachodzie pojawia się presja na Ukrainę, by zaczęła negocjacje z Rosją – podaje CNN.
Zdaniem zachodnich dygnitarzy, trwająca od tygodni ukraińska kontrofensywa wywołuje coraz bardziej „trzeźwe” oceny Zachodu co do szans jej powodzenia i możliwości sił ukraińskich do odzyskania znaczącej części terytorium. Informuje o tym CNN, powołując się na czterech wysokich rangą urzędników państw zachodnich, w tym z USA, zaznajomionych z najnowszymi danymi wywiadowczymi.
– Oni [sojusznicy Ukrainy – red.] wciąż chcą zobaczyć, czy przez następne kilka tygodni będzie szansa na jakieś postępy. Myślę jednak, że dla nich zrobienie [przez Ukraińców – red.] prawdziwego postępu, który zmieniłby równowagę w tym konflikcie, jest skrajnie mało prawdopodobne – powiedział CNN anonimowy zachodni dyplomata.
Inny dyplomata zaznacza, że Rosjanie mają zwielokrotnione linie obrony, a Ukraińcom nie udało się przebić nawet przez pierwszą z nich. Uważa, że nawet gdyby atakowali jeszcze przez kilka tygodni, to nie ma gwarancji, że uda im się dokonać przełomu. Tym bardziej, że ich siły się wyczerpują.
– Nasze raporty są otrzeźwiające. Przypomina się nam o wyzwaniach, z którymi się mierzą – powiedział z kolei Mike Quigley, kongresmen z Partii Demokratycznej, który niedawno odbył w Europie spotkania z amerykańskimi dowódcami, szkolącymi ukraińskie siły pancerne.
CNN podaje, że dla sił ukraińskich głównym problemem jest przebicie się przez wielowarstwowe linie obronne Rosjan, w tym przez pola minowe i sieć okopów. Ukraińcy ponieśli tam znaczne straty, w związku z czym ukraińscy dowódcy wstrzymali część oddziałów, żeby się przegrupować i zredukować straty.
Ponadto, wielu urzędników powiedziało stacji, że „okno czasowe” dla Ukrainy jest ograniczone, ponieważ z nadejściem jesieni najpewniej pogorszą się warunki pogodowe.
Wysoki rangą urzędnik amerykański anonimowo powiedział, że USA zdają sobie sprawę z trudnej sytuacji dla sił ukraińskich, ale wciąż wierzą, że mogą poczynić postępy na froncie.
Podczas wtorkowej konferencji prasowej rzecznik Rady Bezpieczeństwa Narodowego USA, John Kirby zaznaczył, że nawet władze Ukrainy otwarcie przyznają, że kontrofensywa nie przebiega tak szybko i tak daleko, jak by chcieli. Dodał zarazem, że Ukraińcy cały czas próbują i atakują, więc trzeba ich dalej wspierać.
Według CNN, powolny postęp kontrofensywy pokazał, jak trudne jest przekształcenie ukraińskiej armii, w relatywnie krótkim czasie, w kombinowane zmechanizowane jednostki bojowe, na wzór natowski. Podaje, że to brak widocznych postępów miał skłonić Kijów do częstszego atakowania terytorium Rosji.
Dowództwo ukraińskie oficjalnie zapewnia, że żołnierze krok po kroku posuwają się naprzód lub polepszają swoje pozycje. Twierdzi też, że wszelkie próby ataku ze strony Rosjan są odpierane, zaś inicjatywa jest po stronie Ukrainy.
CNN zaznacza jednak, że taka ocena sytuacji znacząco odbiega od optymizmu z początków kontrofensywy. Zachodni urzędnicy są zdania, że ówczesne oczekiwania były nierealistyczne i teraz przyczyniają się do rosnącej presji na Ukrainę ze strony części krajów zachodnich. Nalegają na rozpoczęcie negocjacji pokojowych, w tym na ustępstwa terytorialne ze strony Kijowa. Istnieją zarazem obawy, że taka sytuacja wywoła na Ukrainie kampanię wzajemnych oskarżeń o to, kto odpowiada za niepowodzenie kontrofensywy. Stacja przypomina, że wcześniej prezydent Wołodymyr Zełenski wskazywał, że wolne tempo natarcia wynika m.in. z tego, że Zachód ociąga się z wysyłaniem Ukrainie większej ilości broni i amunicji.
Ponadto, CNN w osobnym artykule zwraca uwagę, iż taka sytuacja może być dla Zełenskiego poważnym kłopotem politycznym w Stanach Zjednoczonych. Brak znaczących sukcesów sił ukraińskich, które otrzymały od USA wsparcie warte miliardy dolarów, może z dużym prawdopodobieństwem zintensyfikować głosy, kwestionujące zasadność wydawania potężnych pieniędzy na rzecz Ukrainy. Ma to szczególne znaczenie w związku z przyszłorocznymi wyborami prezydenckimi w USA.
Jak pisaliśmy, francuski generał w stanie spoczynku Jean-Bernard Pinatel uważa, że jeśli NATO nie włączy się bezpośrednio w wojnę rosyjsko-ukraińską, to klęska Ukrainy jest tylko kwestią czasu.
CNN / Kresy.pl