"Szczególny urok otacza postać grudniowej patronki - Barbary. Nie była z Polski rodem owa dziewczynka zamknięta w lochu przez ojca poganina i z lochu wyprowadzona na śmierć, lecz jakże ją pominąć, skoro co trzecia panna w Polsce zwie się Basia, a górnicy czczą w Barbórce swoją opiekunkę serdeczną? Święta Barbara należy do rzędu czternastu Orędowników, mających stałe dyżury ratownicze nad światem, jest przy tym patronką dobrej śmierci i kto się do niej zwróci, nie umrze bez sakramentów. Choćby zapadł w głąb ziemi, choćby na dno morza, przyniesie mu wiatyk, jak przyniosła świętemu Stanisławowi Kostce, gdy leżał śmiertelnie chory. Dlatego górnicy miłują Barbarę. Jeżeli na świecie otwartym, zielonym i modrym nieraz człowiekowi straszno, cóż dopiero pod ziemią, w ciągłym niebezpieczeństwie? (...) Człowiek, gdy na niego bije pot śmiertelny, wzywa jej jak matki, siostry albo córuchny najmilszej i ona zawsze z ratunkiem nadleci. Jeśli taka wola Boska, że umierać trzeba, pocieszy, utuli, do końca z grzesznikiem zostanie i przebaczenie win dla niego uprosi. Toteż 4 grudnia wielkie święto. Z paradą, w pióropuszach, idą górnicy pokłonić się swej patronce.
Zofia Kossak, "Rok Polski"