25 czerwca 1804, w wieku 33 lat, zginął na gilotynie Jerzy Cadoudal. Powstaniec wandejski i przywódca szuanów. Zwany przez swych towarzyszy „Gedeonem”. Po egzekucji Ludwika XVI w styczniu 1793 roku oraz gdy w wyniku ogłoszenia poboru do wojska, w marcu 1793 roku wybuchło powstanie w Wandei, wstąpił do armii powstańczej, otwarcie występując przeciw Rewolucji.
Dał się poznać jako dobry dowódca. Dzięki temu szybko awansował i w końcu stał się jednym z najbardziej wpływowych rojalistów. Po przejęciu władzy przez Napoleona odrzucił ofertę przejścia na jego służbę. Organizował zamachy na I Konsula. Końcem marca 1804 roku osadzony w Temple. Podczas procesu na ławie oskarżonych zasiadło 47 spiskowców. Wyrokiem sądu 26 z nich skazano na śmierć, jednak zgilotynowano 12. Resztę ułaskawiono. Morbihańczyk dumnie odrzucił propozycję ułaskawienia. Domagał się by zgilotynowano go jako pierwszego. Stracono go na Place de Greve w Paryżu.
Zginął ze słowami "Umieramy za naszego Boga i naszego Króla".
Jego ciało oddano studentom medycyny. Chirurg Larrey używał jego szkieletu podczas wykładów z osteologii i frenologii. Obecnie jego szczątki znajdują się w mauzoleum w rodzinnym Kerléano, wybudowanym za pieniądze ze społecznej zbiórki.
W roku 1814 JKM Ludwik XVIII nobilitował rodzinę Cadoudala. Jego mit do dziś jest żywy w niektórych częściach Bretanii.