Z inicjatywy Fundacji imienia Ronalda Reagana postawiono w Warszawie pomnik-koszmarek poświęcony "Solidarności". Pomnik kosztował 2 miliony złotych. Odsłonięcie pomnika nastąpiło w piątek, 4 czerwca a uczestniczyła w nim emigrantka z Białorusi Swietłana Cichanouska i prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski.
Już chciałem przełączać bo pomnik Solidarności interesuje mnie równie jak kolorystyka pietruszki w województwie małopolskim w latach 1997-1999 a tu niespodzianka ...
Piotr Duda, szef Solidarności grzmi "Odsłonili pomnik bezprawnie wykorzystując logo NSZZ Solidarność, do którego twórcy nie uzyskali prawa od właściciela. Dlatego jako Związek swoich praw będziemy dochodzić z wykorzystaniem wszelkich prawnych możliwości, a z samego pomnika będziemy żądać, aby znak i nazwa Solidarność zostały usunięte".
Przewodniczący Solidarności domaga się skucia napisu Solidarność. Związkowcy Solidarności domagają się likwidacji pomnika Solidarności i uważają że nazwa została ukradziona. Szef Solidarności przeciwko pomnikowi postawionemu z inicjatywy fundacji amerykańskiego prezydenta.
Taki pomnik jest oczywistą bzdurą. I oczywiście wojenka styropianu tego KOD-owskiego i PiS-owskiego jest mało istotna. Pomniki Solidarności są obrzydliwe bez względu czy firmowane przez Kaczyńskiego i Dudę, czy Trzaskowskiego i Kijowskiego. Solidarność to dzisiaj przede wszystkim symbol nowego podporządkowania obcym. To symbol żyrowania polityki Balcerowicza. To symbol dojścia do władzy najbardziej antypolskich elementów wywodzących się z KOR-u. Solidarność to symbol likwidowanych zakładów pracy, fabryk, PGR-ów, wielkich nieszczęść i marazmu Polski na wiele lat. Do tych wniosków jako wspólnota narodowa musimy dopiero dojść.
Ale nawet jak jeden solidaruch chce drugiemu likwidować pomnik (desolidaryzacja?) jest jakoś milutko.
Za: facebook.com