Ministerstwo Finansów nie prowadzi prac, których skutkiem byłoby określenie zasad pobierania podatku od nieruchomości opartego na wartości nieruchomości”, czytamy w komunikacie wystosowanym przez resort zarządzany przez Tadeusza Kościńskiego. Wielu ekonomistów nie przekonują te zapewnienia, ponieważ uważają oni, że polski rząd do końca tej kadencji wprowadzi tzw. katastralny. Pytanie brzmi: kto zostanie nim objęty,
Kwestia podatku katastralnego od wielu lat regularnie pojawia się w dyskusjach na temat „ratowania polskiego budżetu” i „nowych podatków”. Rząd Zjednoczonej Prawicy od dłuższego czasu podkreśla, że jest przeciwny tego typu rozwiązaniom, ale ostatnio pojawiły się informacje, które mogą sugerować, że zostanie on wprowadzony, tylko nie dla wszystkich.
Goszczący w Radiu ZET wiceminister infrastruktury Marcin Horała przekonywał, że według rządu kataster jest podatkiem społecznie niesprawiedliwym, jako że uderza w seniorów żyjących we własnych, wartych setki tysięcy złotych mieszkaniach. Danina obliczona od takiej kwoty nierzadko przekraczałaby wysokość świadczeń wypłacanych im rocznie przez ZUS. Pojawiła się jednak informacja, że rząd znalazł na to sposób: podatek katastralny mieliby płacić właściciele więcej niż jednego mieszkania.
O oficjalne stanowisko w tej sprawie dziennikarze money.pl zwrócili się do Ministerstwa Finansów. Resort nadesłał następującą odpowiedź: „Ministerstwo Finansów nie prowadzi prac, których skutkiem byłoby określenie zasad pobierania podatku od nieruchomości opartego na wartości nieruchomości”.
Ta deklaracja nie przekonała jednak części ekonomistów, którzy przypomnieli, że rząd w wielu przypadkach poszedł na skróty i zgłaszał nowe prawo jako projekty poselskie. Komunikat MF daje także podstawy do przypuszczenia, że resort może prowadzić prace nad innymi sposobami dodatkowego opodatkowania nieruchomości, które może chcieć wprowadzić zamiast podatku katastralnego.
Podatek katastralny może przynieść budżetowi krocie. Wysokość daniny wyznaczana jest jako ustalony odsetek od wartości nieruchomości i może wynosić nawet kilkadziesiąt tysięcy złotych każdego roku.
Źródło: Radio ZET, radiozet.pl, money.pl
TK