Po wizycie Andrzeja Dudy w Zaleszanach rozpoczęło się (i nadal trwa) intensywne wycie i cmokanie, od lewa do prawa (tak !). Oto wreszcie znowu za coś przepraszamy, bo co do naszej winy wątpliwości jakoby być nie może. Choć sprawa kpt. Romualda Rajsa "Burego" i wydarzeń w Zaleszanach i okolicy jest już całkiem nieźle wyjaśniona, mamy to samo, co w sprawach polsko-żydowskich. Jak to było? co było? dlaczego? - to wszystko nieważne, przecież ma być tak, jak... ma być. I już.
Zatem przepraszamy, przepraszamy, użalamy się nad wszystkimi innymi a oni zacierają łapki. I wyciągają łapki. Jeszcze! Wincyj! Mocnij!
Jeszcze nie przeprosiliśmy Białorusinów za to, że musieli specjalnie dla nas utrzymywać własny Konzentrationslager Kołdyczewo; za to, że musieli - wespół z Niemcami, lub samodzielnie - pacyfikować w straszliwy sposób ludność polską w ramach "oczyszczania terenu".
Zbliża się kolejna rocznica wybuchu Powstania Warszawskiego. Czy nałogowi przepraszacze z najwyższych kręgów władzy wspomną o udziale Białorusinów i Ukraińców w jego tłumieniu? Tak, Białorusini z 13. Białoruskiego Policyjnego Batalionu SD mordowali Powstanie...
Duma? Patrząc na ich podobizny, jak wyruszali do akcji spod portretu Hitlera, widać, że byli dumni.