Zabiły nas przepisy. Wymagają one pilnej zmiany, dobrze by było, żeby decydenci usłyszeli głosy krytyczne względem nadmiarowych przepisów, bo zyskujemy niedużo, a płacimy zdrowiem i życiem pacjentów” – powiedział podczas debaty #Zdrowie, podczas Tygodnia Życia i Wolności, dr Paweł Basiukiewicz
Dr Paweł Basiukiewicz jest lekarzem, internistą i specjalistą od chorób wewnętrznych, kierownikiem Oddziału Obserwacyjno-Zakaźnego Szpitala Zachodniego w Grodzisku Mazowieckim i autorem raportu Warsaw Enterprise Institute zatytułowanego Ani jednej łzy – ochrona zdrowia w pandemii. W roku 2020 został wyróżniony tytułem Osobowości Roku Polska Times za „odwagę w prezentowaniu danych medycznych popartych badaniami”.
Hipokrates: „po pierwsze nie szkodzić”
„To, co z pewnością można powiedzieć, to że wdrożono absolutnie nadmiarowe środki w walce z pandemią wywołaną przez koronawirusa” – wskazał lekarz, przywołując przy tym kilka faktów z czasów epidemii, które świadczą o jej upolitycznieniu oraz o bezprecedensowym zachowaniu środowiska lekarskiego, które wielokrotnie sprzeniewierzyło się hipokratejskiej zasadzie primum non nocere („po pierwsze nie szkodzić”).
Jak wyjaśnił dr Basiukiewicz, etyka lekarska ufundowana została na zaczerpniętym od Hipokratesa przekonaniu, że lekarz jest „ministrem, a nie magistrem natury”, a więc – sługą, a nie panem. Podstawowa zasada praktyki lekarskiej – primum non nocere – oznacza w praktyce, że jeżeli lekarz, podejmując działanie wobec pacjenta, nie ma pewności, że nie pogorszy ono jego stanu, to powinien powstrzymać się od takiej niepewnej praktyki. „Jeżeli mamy zrobić krzywdę pacjentowi, to lepiej od tego odstąpić” – wyjaśnił. Natomiast z potencjalnymi negatywnymi skutkami danej terapii lekarz godzi się wyłącznie, gdy ma pewność, że będą one znacząco przewyższone przez korzyści zdrowotne.
Co to oznacza w praktyce dla walki z epidemią koronawirusa?
– Na każdym etapie kontaktu pacjenta z lekarzem doszło do rozerwania podstawowej zależności, że my powinniśmy pomagać pacjentowi – powiedział dr Basiukiewicz, wymieniając utrudnienia w dostępie do lekarzy, w bezpośrednim kontakcie pacjenta z lekarzem, izolację i kwarantannę. – Jest to hipoteza, ale coraz bardziej wydaje się słuszna i prawdziwa, że koszty walki z koronawirusem znacznie przewyższyły korzyści – izolacje, dystanse, zakazy podróży, godziny policyjne – we wszystkich krajach jak wynika z analizy statystycznych najbardziej restrykcyjne środki nie przyniosły wpływu na krzywą epidemiczną – wyjaśnił lekarz. – Zgonów spowodowanych przed nadmierne lockdowny mogło być bardzo dużo – dodał.
Paweł Basiukiewicz wskazał następnie na zjawisko pogorszenia jakości świadczonych usług przez tzw. środki ochrony osobistej, czyli stosowanie masek i kombinezonów przez lekarzy. Praca w tak trudnych warunkach, notorycznego niedotlenienia i gorąca wywołanego noszeniem kombinezonu była zwyczajnie nad wyraz męcząca dla lekarzy, co musiało mieć wpływ na pośpiech, skrócenie kontaktu z pacjentem i ewentualne wynikające stąd błędy. „Diagnostyka została zupełnie upośledzona poprzez większość tych nadmiarowych środków” – powiedział dr Basiukiewicz. Zresztą skrócenie i ograniczenie kontaktu lekarza z pacjentem wynikało przede wszystkim z procedur wdrażanych przez towarzystwa lekarskie na całym świecie.
Brak jasnych wytycznych jak leczyć covid i szkodliwe przepisy
Dr Paweł Basiukiewicz zwrócił też uwagę na brak klarownych wytycznych odnośnie sposobów leczenia COVID-19, szczególnie w praktyce domowej. Pacjenci „zdani na łaskę i niełaskę teleporad” nie otrzymywali skutecznych wskazówek w leczeniu koronawirusa, a nieraz byli pozbawieni możliwości normalnego zbadania nawet przez 10-14 dni. Pojawiało się ponadto wiele sprzeczności, takich jak początkowe odradzanie stosowania sterydów wziewnych, a potem rekomendacja ich użycia w walce z covidem na stronie Medycyny praktycznej.
Kolejnym błędem w polityce walki z epidemią było zastosowanie testów PCR do diagnozowania przypadków zakażeń. – Nigdy izolacja i kwarantanna nie były przeprowadzane na taką skalę na podstawie wyniku testu PCR. Na jesieni jedna osoba, która otrzymała wynik pozytywny, była w stanie pociągnąć za sobą 1000 osób na kwarantannę – zwrócił uwagę lekarz.
Wreszcie, uczestnik debaty odniósł się do procederu uniemożliwiania leczenia szpitalnego pacjentom z chorobami innymi niż COVID-19. – Ilość hospitalizacji w 2020 roku spadła o 2 miliony. Mieliśmy dużo miejsc w szpitalach, ale te szpitale były chronione przepisami – powiedział. – Zabiły nas przepisy i te przepisy wymagają pilnej zmiany, dobrze by było, żeby decydenci usłyszeli głosy krytyczne względem nadmiarowych przepisów, bo zyskujemy niedużo, a płacimy zdrowiem i życiem pacjentów – podsumował.
źródło: PCh24 TV
FO