Portal niezależna.pl opublikował artykuł mówiący o tym, że Paweł Kukiz na wizji obraził Katarzynę Gójską-Hejke słowami „Ty PiS-owska k****”.
Zaciekawiło mnie, co też się wydarzyło na wizji takiego, że wyprowadzono z równowagi człowieka o bądź co bądź zbliżonych poglądach na pewno w kwestiach patriotycznych do opcji partyjnej, którą to (jak już teraz ewidentnie widać) reprezentuje TV, w której ten wywiad opublikowano. Obejrzałam cały program z zapartym tchem, czekając na owo „mocne uderzenie”. Widzę, że z minuty na minutę prowokatorka o ciemnobrązowych włosach z błyskiem w oku dociska śrubę, nie oczekując merytorycznych odpowiedzi. Usiłuje wyciągać sensacyjne tematy, zadając pytania w sposób tendencyjny, sugerujący, pozwalając sobie przy tym na prywatne osądy, co z punktu widzenia szeroko pojętej etyki dziennikarskiej jest nie do przyjęcia. Oglądam dalej… ciśnienie rośnie... i?
Niestety w rozbuchaną żywym ogniem dyskusję zawitała w postaci kolejnego wątku „świętość” – Andrzej Duda.

Na takie herezje telewizja, nazwijmy to delikatnie, „popierająca” jedną ze słusznych opcji pozwolić sobie nie może. Dokręcania śruby ciąg dalszy.
Oglądam…
Czekam na owe słowa, które to rozbudziły Internet i skłoniły setki tysięcy osób do obejrzenia właśnie tego wywiadu, choć już na tym etapie będę go nazywać linczem… i?
…I nic.
Paweł Kukiz przerywa ów lincz, mówi, że nie zgadza się na publikację wywiadu, ściąga z siebie mikrofon i wychodzi. Prowokatorka z szerokim niczym u kota z Alicji w krainie czarów uśmiechem, z szyderczym błyskiem w oku żegna swoich widzów, w tym również i mnie, program dobiegł końca.
Gdzie ta „obiecana” k****?! Ani po niej śladu. Odsłuchuję raz jeszcze… może szepnął?… NIC… cisza…
Co to oznacza dla mnie? Nie napiszę artykułu, felietonu, notki o tym, jak skandalicznie zachował się Kukiz, wyzywając Bogu ducha winną dziennikarkę, przypisując jej uprawianie najstarszego zawodu świata. Nie napiszę też, że wypadł świetnie, a jego argumenty wysuwane podczas rozmowy mogły stać się dla wielu niezdecydowanych drogowskazem.
Pozostaje ocena sytuacji i zakończenie w iście bajkowym stylu:
I tak oto „telewizja” wraz z „kotem z Alicji w Krainie Czarów” pokazali swoja pełną „niezależność”.

Za:  http://pressmania.pl/?p=18013

OD REDAKCJI: Nie jesteśmy fanami Pawła Kukiza, bo to nie nasza bajka, ale to, co zaprezentował portal niezależna.pl oraz tzw. niezależna TV Republika nie mieści się w kanonach przyzwoitości dziennikarskiej.