"Jest rzeczą powszechnie wiadomą, że część zespołu naszej redakcji
wywodzi się swym rodowodem organizacyjnym z rozwiązanego po klęsce
wrześniowej ONR-u. Powszechna jest także ocena ONR-u jako organizacji
faszystowskiej, organizacji, która była wyrazicielką totalizmu na
terenie Polski. Powstaje zatem zrozumiałe pytanie, dlaczego ludzie ci
zabierają głos w czasach ogólnej demokratyzacji społeczeństw.
Trudno będzie dać zadowalającą odpowiedź większości pytających. Jedni bowiem chcieliby widzieć w następnych zdaniach jakieś samobiczowanie moralne, inni i tak w nic nie uwierzą, widząc w tym, co napiszemy, przejaw gry taktycznej. Nie będziemy się liczyć ani z jednymi, ani z drugimi – odpowiemy po prostu:
Wierzyliśmy w potęgę narodu, ujętego z góry w jedną powszechną organizację. Nie uznawaliśmy wyborów i negowaliśmy ich sens. Byliśmy wyraźnymi zwolennikami monopartii.
Obecnie jesteśmy przeciwnikami monopartii i wszystkich pokrewnych im systemów.
Dlaczego? – Bo przeżyliśmy prawdę, że ostateczny i jedyny sens każdego ustroju politycznego polega na tworzeniu warunków do jak najpełniejszego rozwoju osobowości obywatela.
Dlaczego? – Bo wiemy, że warunkiem pełnego rozwoju osobowości obywatelskiej jest danie możności wyboru między dobrem i złem bez żadnego mechanicznego nacisku.
Uznaliśmy tę możność wyboru nie tylko dla siebie, ale i dla innych. Stąd demokratyzacja jest dla nas zadaniem.
Stosunek nasz do innych narodowości był wyrazem stanowiska, że wystarcza względem nich przeprowadzenie polskich planów. Nie uwzględnialiśmy dostatecznie konieczności uszanowania ich wewnętrznych nastawień. Stosunek nasz do Żydów negował w ogóle celowość jakiegokolwiek współżycia, tworząc postawę zasadniczej wrogości.
Obecnie – na pewno nie kochamy całej ludzkości jednakowo, lecz Polaków najbardziej. Obecnie – kochając Polaków najbardziej, chcemy, aby każdy Polak, współżyjąc z jakąkolwiek narodowością, miłością zdobywał jej zalety i miłością usuwał jej braki. Chcemy, aby każdy obywatel polski miał prawo i obowiązek osobistej służby dla Państwa polskiego.
Powstaje pytanie, jakimi rogami doszliśmy do tych rewizji naszych poglądów.
Zrozumieć to łatwo – trzeba się tylko przenieść myślą i być z nami w naszej dwuletniej krwawej partyzantce, w naszych akcjach bojowych, w entuzjastycznym, choć świadomym beznadziejności położenia, bohaterstwie naszego oddziału w czasie Powstania w Warszawie.
Nie w politycznych dyskusjach konspiracyjnych, ale w bojowej akcji przeciw wrogowi doszliśmy do krystalizacji naszego rozumienia tych wartości demokracji, jakie stanowią wolność wyboru, poszanowanie cudzych przekonań i narodowości. Sens przemian bowiem polega na najgłębszych przeżyciach osobistych, które dopiero skonfrontowane z rzeczywistości rzucają prawdziwe światło na ocenę przeszłości i na rolę własnego wkładu w przyszłość.
Niemożliwe jest dla nas wyjaśniać rewizję własnych poglądów, nie podkreślając jednocześnie tych wartości naszej tradycji, które są dla nas w pełni żywe, Tworzą je: rewolucyjna postawa wobec rzeczywistości społeczno-politycznej okresu po pierwszej wojnie światowej, przekonanie, że fikcją jest jedność mas polskich bez rewolucyjnej przebudowy społeczno-gospodarczej w duchu radykalizmu, oraz oparcie postaw ideowych o zasady katolickiego poglądu na świat."
Koloryzacja zdjęcia, Mirosław Szponar. Moim zdaniem mistrzostwo!
"Dziś i Jutro" 25 listopad 1945 rok.