Izrael nie ma nic wspólnego z eksplozją w stolicy Libanu - oświadczył
anonimowy urzędnik izraelski cytowany przez agencję Reutera. Źródła
zbliżone do Hezbollahu potwierdziły to w libańskiej telewizji. USA,
Francja, Wielka Brytania, Turcja i Iran zaoferowały już pomoc władzom w
Bejrucie.
Z powodu wybuchu w bejruckim porcie, gdzie
magazynowane były materiały wybuchowe, zginęło według ostatnich danych
co najmniej 70 osób, a ponad 3000 zostało rannych.
Lokalne media piszą, że wybuch był słyszany
20 km od miasta, w którym z mieszkań wylatywały szyby i zapadały się
sufity, a spod gruzów wyciągani byli zakrwawieni ludzie.
Minister spraw zagranicznych Izraela Gabi Aszkenazi
powiedział izraelskiej telewizji Keszet 12, że eksplozja była
najprawdopodobniej spowodowana pożarem.
Departament Stanu USA uważnie śledzi doniesienia o
eksplozji w Bejrucie i jest gotowy zaoferować "wszelką możliwą pomoc" -
przekazał z kolei rzecznik amerykańskiego MSZ, zaznaczając, że
administracja nie ma informacji na temat przyczyny wypadku.
Szef bezpieczeństwa wewnętrznego Libanu Abbas Ibrahim poinformował, że wybuch na terenie portu miał miejsce w sekcji, gdzie zmagazynowane były materiały "wysoce wybuchowe",
a nie pirotechniczne, jak donosiła wcześniej państwowa agencja
informacyjna NNA. Odmówił spekulacji na temat przyczyn zdarzenia, mówiąc
dziennikarzom, że "nie należy uprzedzać śledztwa".
"Siła wybuchu była ogromna - mówiła Zeina Khodr z Al-Dżaziry, relacjonująca wydarzenia z Bejrutu - Szłam ulicą i upadłam na ziemię. Wybuchła panika i zapanował chaos, wszędzie leży szkło".
"Widziałem kulę ognia i dym kłębiący się
nad Bejrutem. Ludzie krzyczeli i biegali, krwawiąc. Balkony pourywały
się z budynków, a szyby w wieżowcach powylatywały z okien i rozbijały
się na ulicy" - cytuje agencja Reuters słowa innego świadka.
Solidarni z Libańczykami
Wiceprezydent Turcji Fuat Oktay napisał, że "składa
kondolencje bratniemu narodowi Libanu". "Dzielimy cierpienia
Libańczyków. Jako Turcja zawsze jesteśmy gotowi pomóc" - podkreślił.
Francuski minister spraw zagranicznych Jean-Yves Le
Drian zapewnił, że "Francja stoi i zawsze będzie stać u boku Libanu i
Libańczyków", a także "jest gotowa udzielić pomocy zgodnie z potrzebami
wyrażonymi przez władze Libanu".
W tym samym czasie szef dyplomacji Iranu przekazał, że
"nasze myśli i modlitwy są z wielkim i mężnym narodem libańskim" oraz
zadeklarował, że "Iran jest w pełni przygotowany do udzielenia wszelkiej
niezbędnej pomocy".
Prezydent Rosji Władimir Putin przesłał telegram z
kondolencjami do prezydenta Libanu Michela Aouna, zaznaczając, że "Rosja
podziela smutek narodu libańskiego".
Źródło: RMF FM/PAP