Jego wrogowie wolą w nim wszak widzieć agenta, a w najlepszym razie cynika, karierowicza i oportunistę, a nawet tchórza ratującego życie wyparciem się własnego życiorysu i poglądów. Z kolei, współcześni zwłaszcza, fani eksponują pragmatyzm wyborów dokonywanych przez BP w Polsce Ludowej, konieczność funkcjonowania w takiej polskiej rzeczywistości, z jaką grupa Piaseckiego musiała mierzyć się od 1944 roku. Oczywiście przy takim podejściu eksponowane jest patriotyczne nastawienie grupy PAX-u i jej wodza, kwestią znacznie bardziej kontrowersyjną bywają kwestie religijne (w każdym razie z punktu widzenia katolickich tradycjonalistów), natomiast pomijanym zagadnieniem pozostaje odpowiedź na pytanie co najmniej równie ważne, a mianowicie: czy Bolesław Piasecki był socjalistą?
Istotna luka w badaniach
Jest to kwestia istotna nie tylko dla ustalenia szczerości publicznych deklaracji Piaseckiego, co bardziej nawet dla zweryfikowania ciągłości jego przekonań. Łączność między kolejnymi fazami aktywności BP przekonująco zbadał Andrzej Jaszczuk[i], podobne rozważania stanowią też ważny element opracowania Jana Engelgarda[ii]. Obaj ci autorzy skupili się jednak szczególnie na kwestiach ideowych, a zarazem taktycznych, przekonująco udowodniając imponującą konsekwencję wodza Falangi, komendanta uniwersalistycznej Konfederacji Narodu, lidera „ruchu nienazwanego” i prezesa PAX-u przede wszystkim jako patrioty i realisty. Pewną literaturę ma też postawa religijna realizowana w ramach ruchu katolików świeckich, jak i w pracach samego Piaseckiego, choć najczęściej bywa ona analizowana w szerszym kontekście przenikania do Polski modernizmu katolickiego[iii]. Gdybyśmy więc mieli z zaświatów przywołać ducha BP i poddać go takiej samej analizie, jakiej on zwykł poddawać członków swych organizacji (np. Romualda Szeremietiewa[iv]), tzn. odpowiedzieć na pytania o zgodność jego poglądów ze schematem trójzaangażowania – czy nie zabrakłoby nam pogłębionej analizy stanowiska Piaseckiego w sprawach ekonomicznych? A przecież było ono nader wyraziste i nieodmiennie (zwłaszcza na gruncie polskim) oryginalne. Oczywiście ten krótki referat też nie wypełni luki, jaka w przekonaniu autora istnieje w pracach na temat BP, być może jednak podsunie kilka myśli do dalszych badań.
Decyzjonizm – polska narodowa polityka gospodarcza
Nie budzi chyba niczyich wątpliwości jednoznacznie negatywny stosunek Bolesława Piaseckiego do kapitalizmu i ideologii liberalnej. Niezależnie bowiem od tego czy zawierzymy apokryficznej relacji, jakoby zdaniem BP lepszą nazwą dla zjednoczonego jeszcze ONR miałoby być Obóz Narodowo-Komunistyczny – to przecież wystarcza lektura falangistowskich Wytycznych narodowo-radykalnej myśli gospodarczej[v], by dostrzec w nich tego samego ducha, co w powojennych postulatach ekonomicznych PAX. Cóż, jakby to ujął złośliwie Stefan Kisielewski – byłby to więc ów Duch Święty odpowiedzialny za wynalezienie socjalizmu[vi]…
Falangę na tle innych organizacji narodowych polski międzywojennej wyróżniał jednak nie tylko jej wyraźny etatyzm (bo różne jego odmiany postulowane były zarówno w pismach młodych SN, jak i w dość szczególnej formie w bliższych dystrybucjonizmowi rozważaniach kręgu ONR-ABC). Falangiści forsowali jednak nie tylko zaangażowanie gospodarcze państwa, ale wprost rodzaj totalizmu („decyzjonizmu”) gospodarczego, opartego o realne unarodowienie własności. Właśnie odejście od właściwego dla ekonomii liberalnej fetysza własności prywatnej stanowiło łącznik z przyszłą akceptacją gospodarki socjalistycznej przez BP i jego ludzi. Jeżeli dodamy do tego krańcowo odmienny niż w ABC industrializm, w warunkach II RP forsowany bodaj jeszcze tylko przez Jana Stachniuka, a do pewnego stopnia także Pierwszą Brygadę Gospodarczą Stefana Starzyńskiego oraz pionierów planowania gospodarczego z Klubu Gospodarki Narodowej[vii] (no i… komunistów zafascynowanych osiągnięciami stalinowskiej polityki przemysłowej), okaże się, że wizja Piaseckiego, uformowana przed wojną na miarę ówczesnych potrzeb narodowych polskich, po 1945 roku uzyskała tylko wymiar programu realnego[viii].
Powojenna ciągłość
Piasecki nie musiał zatem przechodzić żadnej ewolucji ani zmieniać dotychczasowych poglądów, gdy w maju 1945 roku przedstawiał ówczesnym władzom swój stosunek do nowego ładu społecznego w Polsce[ix]. Rewolucja społeczna i państwo robotniczo-chłopskie, które jednoznacznie poparł, są wszak wzięte z Wytycznych narodowo-radykalnych…, bo też i do znudzenia powtarzać trzeba, że rzeczony radykalizm ONR, a zwłaszcza RNR nie oznaczał bynajmniej skrajności, jak to się zapewne często wydaje powierzchownym naśladowcom samych form lat 1930-tych. Nic z tych rzeczy, radykalizm w rozumieniu ówczesnym był określeniem niemarksistowskiej lewicy społecznej i w takim też znaczeniu znalazł się w nazwach środowisk chcących zerwania z liberalizmem i odejścia od kapitalizmu. Zmieniając zatem etykietę na bardziej przystającą do kolejnego etapu historycznego – Piasecki nie naruszył doktryny swego ruchu, realizując ją konsekwentnie w warunkach realnego socjalizmu. Katolicki socjalizm Piaseckiego to bowiem tylko inna odsłona falangistowskiego decyzjonizmu gospodarczego.
Śmiem postawić tezę, że właśnie ta szczera zgodność poglądów Piaseckiego ze znaczną częścią zamierzeń społeczno-gospodarczych polskich komunistów zadecydowała o wygospodarowaniu dla BP miejsca na scenie politycznej PRL. Nie żadna wizja wielkiej akcji antykościelnej, rozsnuta rzekomo przed generałem Iwanem Sierowem przez „genialnego malczika”, ale właśnie rozpoznanie w Piaseckim autentycznego poputczika (towarzysza drogi) przez Władysława Gomułkę – to było to rozwidlenie, które zaprowadziło wodza Falangi do Rady Państwa PRL, a nie do celi na Mokotowie, a może i dołu z wapnem. Obaj czołowi politycy polscy drugiej połowy XX wieku spotkali się zatem w pół drogi – Piasecki przyjmując optykę socjalistyczną jako nacjonalista i katolik, a Gomułka broniąc patriotycznej koncepcji polskiej drogi do socjalizmu jako bez wątpienia zaangażowany marksista.
„Wiesław”, jak wiemy, uratował Piaseckiego dwukrotnie – w 1945 i po 1956 roku, co potwierdza, że z perspektywy uważał swoją pierwotną decyzję za słuszną. Sytuacji tej nie zmienił fakt, że sam lider PAX-u był, jak to niekiedy z przekąsem, a niekiedy z podziwem określano, pierwszym i czołowym kapitalistą obozu komunistycznego. Czy jednak faktycznie Towarzystwo do Handlu Międzynarodowego INCO, a następnie Zjednoczone Zespoły Gospodarcze INCO miały cechy przedsiębiorstw kapitalistycznych, czy też pogląd taki był tylko komplementem zdaniem innych, krytycznych zwłaszcza wobec socjalistycznej wydajności pracy, a donosem według tych, którym kością w gardle stały sukcesy finansowe grupy Piaseckiego? A może jednak bliższe prawdy jest postrzeganie imperium gospodarczego PAX-u jako ilustracji na skuteczność decyzjonizmu, poligon katolickiego socjalizmu w siłą rzeczy ograniczonej skali? Może sukces „Ludwika”, „Buwi”, „Celii” i nawozów Florovitu to tylko przedsmak jak skuteczny mógł być zespół BP, gdyby pozwolono mu zająć się polityką gospodarczą w wymiarze państwa?
Aktywność międzynarodowa
Sam Piasecki nie miał pod tym względem wątpliwości, wierząc w kreatywną moc i efektywność swojej wizji zarządzania i gospodarowania. W jego wizji, jak potwierdzali ze zgrozą nawet zacięci krytycy, odejście od marksistowskiej monoideowości przy zachowaniu pryncypiów socjalizmu pozwoliłoby na międzynarodową ekspansję takiego programu[x]. Piasecki bacznie pod tym względem obserwował także doświadczenia dekolonizacji, propozycje narodowych dróg do socjalizmu zgłaszane przez nowe państwa afrykańskie, a tezy te starano się przybliżać czytelnikom prasy PAX-owskiej, przede wszystkim w związku z wpływami tego środowiska w Ogólnopolskim Komitecie Pokoju i realizowaną za jego pośrednictwem aktywnością międzynarodową[xi]. Piasecki był żywotnie zainteresowany wzmacnianiem opcji chrześcijańsko-socjalnej na Zachodzie, zwłaszcza we Francji i w Austrii. O ile więc to ostatecznie powstała w wyniku tzw. frondy grupa „Więzi” była szczególnie przywiązana do wyznaniowych aspektów personalizmu katolickiego, to właśnie „Dziś i Jutro” i poniekąd środowisko przyszłej Secesji (następnie zorganizowanej w Chrześcijańskie Stowarzyszenie Społeczne) zostały wprost rozpoznane jako „swoi” przez takie tuzy lewicy chrześcijańskiej, jak Emmanuel Mounier, Jacques Maritain, André Mandouze i ks. Jean Boulier[xii]. Nazwiska te mogą budzić grozę wśród tradycjonalistów katolickich – jednak powtórzmy: podstawą porozumienia nie była (wyłącznie) wizja „Kościoła otwartego”, ale właśnie wspólna odpowiedź na zagadnienie właściwej postawy katolików wobec liberalnego totalizmu rynkowego.
Nie ma Trzeciej Drogi?
Refleksja Piaseckiego sama w sobie daleka była jednak od pomysłów wytyczania jakiejś Trzeciej Drogi. Pod tym względem był konsekwentny wobec dawnych polemik między Falangą i ABC, ale też i zdeterminowany w podkreślaniu odrębności w stosunku do utopii kultywowanych nadal po wojnie pod szyldem katolickiej nauki społecznej (KNS). Była to także jedna z kluczowych różnic między stanowiskiem Bolesława Piaseckiego i poglądem ks. Stefana kardynała Wyszyńskiego[xiii]. Wyższość społeczno-ekonomicznej refleksji Piaseckiego nad instynktami chrześcijańsko-socjalnymi KNS sprowadzała się do zrozumienia klasowego uwikłania Kościoła[xiv] – i zarazem uwypuklenia historycznej szansy, polegającej na likwidacji dworu, w którym pochodzący z tych samych kręgów miejscowy ksiądz pleban mógł sobie rżnąć w karcięta. Kościół katolicki w kraju realnego socjalizmu, który uznawał przynajmniej jego „doniosłą i historyczną rolę społeczną”, nie był i nie musiał już być czynnikiem klasowo obcym dla mas robotniczych i chłopskich. I bądźmy uczciwi: przecież właśnie przestał nim być, łącząc się ponownie z całym właściwie narodem w poczuciu wspólnotowości – poniekąd dzięki… komunistom. Zarówno przez to, że zlikwidowali one dawne uwarunkowania klasowe, uwolnili duchowieństwo od zadań zarządu wielką własnością ziemską, jak i dlatego, że represjami, a potem już tylko szykanami pobudzali w narodzie chęć ochrony wartości duchowych i ich nosicieli. Piasecki wiedział znakomicie, że Kościół dopiero przestając być „pańskim” – stanie się w pełni narodowym[xv]. Trzeciej drogi więc tak naprawdę nie ma[xvi]. Niezależnie od tego bowiem czy próbuje ją wynajdywać ks. Prymas, czy też czarują nią marksistowscy rewizjoniści – wybór może być tylko między sprawiedliwością społeczną a jej brakiem, między decydującą pozycją narodu (państwa) także w procesach gospodarczych a równie totalistycznym usadowieniem kapitalistycznego rynku i jego aktorów. Prawdziwy przełom narodowy musi być więc przełomem antykapitalistycznym i pod tym względem poglądy Bolesława Piaseckiego nie ulegały żadnym zmianom przez wszystkie dekady jego aktywności publicznej[xvii].
Rewolucja na miarę sił narodu
Przemysł i rolnictwo, rolnictwo i przemysł. Te dwie sfery gospodarki nieodmiennie pozostawały w sferze zainteresowania BP. I znowu, tylko hipotezą, ale jakże kuszącą jest dostrzeganie w wypromowaniu marki nawozowej Florovit chęci udziału PAX-u w gierkowskich przemianach na polskiej wsi! Już wcześniej zresztą również i w tej kwestii linia Piaseckiego znowu spotykała się z koncepcją Gomułki, który ku zgrozie przemalowanych na reformatorów puławskich bermanowców mówił na VIII Plenum PZPR o możliwości dopuszczenia „postępowego ruchu katolickiego” nie tylko do aktywności na terenie wiejskim, ale i do „współzawodnictwa” na tym (nomen omen) polu z marksistami[xviii]. Nieprzypadkowo zresztą właśnie na wsi wrogowie BP sabotowali go najsilniej najzwyczajniej obawiając się atrakcyjności programu chrześcijańskiego socjalizmu (socjalnarodowego). Sam Piasecki natomiast konsekwentnie przeciwstawiał się fałszywemu przeciwstawianiu tragicznych często w skutkach błędów gospodarczych ery Bermana-Minca-Zambrowskiego – bezrefleksyjnemu przestawianiu wajchy na tor wiodący wprost i nieuchronnie do pełnowymiarowego kapitalizmu, promowanego przez… to samo środowisko wraz ze swymi przefarbowanymi potomkami[xix].
Nie oznaczało to jednak u Piaseckiego zachowawczości gospodarczej, wprost przeciwnie – nieodmiennie pozostawał on (narodowym) rewolucjonistą. PAX kwestionował samouspokajanie się snem o „rozwoju powolnym, za to nie ryzykownym”. BP chciał przezwyciężenia historycznych zapóźnień i „dopędzania” świata, który to ruch ograniczany miał być wyłącznie racjonalnie oszacowaną „wytrzymałością narodu”. Piasecki wskazywał przy tym na okoliczność, której chyba nie mieszkając w PRL nie byliśmy nigdy w stanie w pełni zaakceptować, ani nawet przyjąć do wiadomości – a mianowicie, że z punktu widzenia jednostek strategia długoterminowa, mimo, a może właśnie w przypadku rosnącego tempa wzrostu wymaga coraz większej cierpliwości[xx]. Presja konsumpcyjna, pragnienie skorzystania już, teraz, zaraz, skoro już przecież się poprawiło – wywróciły niejeden okres polskiego rozwoju, co z kolei pozwalało każdorazowo zwolenników przymuszania Polaków do „zap…a za miskę ryżu”. Właśnie w obawie przed takimi fałszywymi prorokami Piasecki przestrzegał więc jednocześnie przed wbijaniem Polaków w kompleksy, przed wywoływaniem zbiorowej paranoi umysłowej poprzez stałe stawianie narodowi wyzwań nie do zrealizowania, umacniających tylko poczucie wleczenia w ogonie narodów[xxi]. Rozmachowi wizji zawsze bowiem towarzyszył w umyśle Piaseckiego bezwzględny realizm metod.
Myśl o przełomie narodowym
Pod tym względem najdobitniejszym chyba promotorem nurtu polskiej produktywności, związanej także z forsowną industrializacją nie rozpraszaną bieżącą konsumpcją, był wielki Aleksander Bocheński[xxii]. Jego przyjaźń z PAX-em śmiało można uznawać za szorstką (zwłaszcza w pewnych okresach), jednak to właśnie jego poglądy na politykę przemysłową najlepiej chyba oddawały istotę i cel przemyśleń także Piaseckiego[xxiii]. Bocheński nieodmiennie i także po śmierci szefa PAX-u kontynuował przynajmniej część jego myśli, żądając od Polaków nie tyle zaciskania pasa, co planowania, optymalnego wykorzystywania sił własnych, wreszcie własnej inicjatywy i większej wydolności, odpowiednio rzecz jasna zorganizowanych[xxiv]. Dokładnie do tego sprowadzał się program gospodarczy ruchu postępowego katolików zarysowany przez Piaseckiego, choć oczywiście sam Bocheński zdecydowanie odcinał się od dywagacji stricte ideologicznych, w tym także od samego określenia socjalizmu chrześcijańskiego[xxv].
Kolejnym wreszcie działem, który zdaniem BP nierozerwalnie wiązał się z rozwojem gospodarczym, była paląca potrzeba inwestowania w badania naukowe i oświatę tak, by między Polską a jej ekonomicznymi konkurentami nie rozszerzała się luka technologiczna[xxvi]. Edukacja zaś – miała kształtować element personalistyczny zorientowany, by dawać jednostce zdolność i potrzebę wspólnotowości[xxvii]. Również i ta myśl programowa PAX-u została fatalnie zarzucona, gdy w miejsce przełomu narodowego doszło w naszej ojczyźnie do przełamania liberalnego.
Zagadnienia istotne
Jak widzimy, nawet ten pobieżny przegląd myśli i praktyki ekonomiczno-społecznej Bolesława Piaseckiego uwypukla konsekwencję jego linii ideowej jako programowego krytyka kapitalizmu. Oczywiście, BP nie był pod tym względem jedyny, zwłaszcza w powojennej rzeczywistości. Z pewnością jednak jego koncepcje były najbardziej holistyczne i mocno osadzone w realnym programie politycznym (oraz praktyce gospodarczej). Wprawdzie jako pierwsi i nawet bardziej wyraziście do socjalizmu chrześcijańskiego odwołali się zwłaszcza Jan Frankowski i Konstanty Łubieński[xxviii], jednak to Piasecki nadał swojej koncepcji najsilniejszą formułę organizacyjną, potwierdzając tym samym jej skuteczność, a do czasu także atrakcyjność, wykraczającą nawet poza doświadczenia polskie.
Moglibyśmy zatem uznać, że na nasze wstępne pytanie o swoje zaangażowanie socjalistyczne – sam Bolesław Piasecki wielokrotnie udzielił odpowiedzi twierdzącej[xxix]. Faktycznie jednak jego dzieło należy widzieć w perspektywie znacznie szerszej. BP bowiem to nie tyle eksperymentator nurtu, który ostatecznie nie rozwinął przecież w Polsce skrzydeł (choć ktoś mógłby zauważyć, że paradoksalnie emanacją chrześcijańskiego socjalizmu była w realiach późnego PRL… „Solidarność”, oczywiście przed zawłaszczeniem jej znaczka i legendy przez neoliberałów i kompradorów). Pozostając całe swoje życie patriotą-narodowcem i będąc nieodmiennie antykapitalistą, Piasecki musi przede wszystkim być uznawany na gruncie polskim za patrona i pioniera lewicy narodowej, a ze względu na swą głęboką formację katolicką pełnić może taką samą rolę dla prawicy socjalnej.
Nurty te, jakkolwiek we współczesnej Polsce marginalne i raczej teoretyczne, stoją wobec konieczności rozpoznawanej wizjonersko właśnie przez Piaseckiego. Triumfy globalnego liberalnego kapitalizmu skazują Polskę i Polaków na trwałą peryferyzację, a zatem jedynym wyjściem jest nawiązanie bezpośrednio do rządności gospodarczej według wskazań BP. Dostosowany do dzisiejszych czasów decyzjonizm gospodarczy i wynikająca z niego narodowa polityka przemysłowa i rolna pozostają wyzwaniami na miarę być albo nie być polskości. Sam Piasecki nigdy nie był zwolennikiem sztucznego tworzenia wyzwań egzystencjalnych dla narodu, jednak też nigdy nie wahał się, by takie podejmować w sytuacjach naprawdę krytycznych. Nie popadając w nadmierny dramatyzm – w takim właśnie momencie się znajdujemy, a zatem recepcja myśli społecznej całego ciągu falangistowsko-uniwersalistyczno-PAXowskiego okazuje się być pilnym zadaniem narodowego wychowania i debaty politycznej. Chodzi nie tylko o legendę Bolesława Piaseckiego, której powrót zaczyna być coraz bardziej widoczny w świadomych kręgach polskich – ale wprost o zaczerpnięcie doświadczenia realnej lewicy narodowej, zwłaszcza na polu gospodarczym.
Oto są nasze współczesne Zagadnienia Istotne. To musi być nasz Instynkt Państwowy.
Konrad Rękas
Artykuł po raz pierwszy został opublikowany w wydawnictwie pokonferencyjnym Bolesław Piasecki Od Wodza RNR „Falanga” do Przewodniczącego PAX, CEiR im. Sołtyka, Warszawa 2022.
[i] A. Jaszczuk, Ewolucja ideowa Bolesława Piaseckiego, Warszawa 2005.
[ii] J. Engelgard, Bolesław Piasecki, 1939-1956, Warszawa, 2015.
[iii] Op cit. P.H. Kosicki, Personalizm po polsku. Francuskie korzenie polskiej inteligencji katolickiej, Warszawa 2016 i jej recenzje: K. Kosiński, Próba synkretyzmu katolicko-socjalistycznego, „Polska 1944/45 – 1989. Studia i Materiały”, XV/2017, s. 375-390; J. Olaszek, Francja i Polska, katolicyzm i socjalizm, „Więź”, 668 /2017, s. 226-231. Także: ks. M. Łaszczyk, Stowarzyszenie PAX w powojennej Polsce. Charakterystyka i próba pastoralnej oceny środowiska katolików świeckich współpracujących z systemem politycznym PRL, „Studia Włocławskie”, 8/2005, s. 205-215.
[iv] R. Szeremietiew, W prawo marsz, Warszawa 1993, s. 38-39.
[v] B. Piasecki, Wytyczne narodowo-radykalnej myśli gospodarczej, 1937. Dostępne: https://www.nacjonalista.pl/2010/05/10/boleslaw-piasecki-wytyczne-narodowo-radykalnej-mysli-gospodarczej/ (dostęp 5 czerwca 2022).
[vi] S. Kisielewski, Abecadło Kisiela, Warszawa, 1990.
[vii] Por. np. A. Jarosz-Nojszewska, Aleksander Konstanty Ivánka (1904-1975), „Gospodarka Narodowa”, 10
(242)/2011, s. 99-115 oraz P. Janus, W nurcie polskiego etatyzmu. Stefan Starzyński i Pierwsza Brygada Gospodarcza 1926–1932, Kraków 2009.
[viii] O różnicach w programach społeczno-gospodarczych między nurtami narodowo-radykalnymi oraz Zadrugą por. B. Grott, Nacjonalizm chrześcijański. Narodowo-katolicka formacja ideowa w II Rzeczypospolitej na tle porównawczym, Krzeszowice 2006.
[ix] Oświadczenie Bolesława Piaseckiego do władz polskich 22 maja 1945 r., cyt. Za: A. Jaszczuk, Ewolucja ideowa….
[x] Por. A. Micewski cytowany przez A. Jaszczuk, Ewolucja ideowa…, s. 169.
[xi] Nie można się pod tym względem w pełni zgodzić ze stanowiskiem prof. Jacka Bartyzela, który w swej polemice z środowiskiem PAX-owskim skupił się jedynie na wątkach religijnych, podczas gdy z triady Piaseckiego wyraźnie w jego zainteresowaniach pozaeuropejskich przeważały zagadnienia geopolityczne (a więc patriotyczne) i ekonomiczne. Por. J. Bartyzel, Rola Stowarzyszenia PAX w propagandowej „walce o pokój” Bloku Sowieckiego ze światem cywilizacji zachodniej, [w:] S. Bober (red.), Komu służył PAX, Warszawa 2008. Faktycznie natomiast zaniepokojenie i nawet gniewne reakcje Stolicy Apostolskiej wywoływały próby uczestnictwa w przedsoborowych dyskusjach na temat katolicyzmu społecznego prowadzonych w Europie Zachodniej, w tym zwłaszcza we Francji i w Austrii. Przede wszystkim z tymi staraniami należy wiązać też sankcje kościelne, zastosowane wobec książki B. Piaseckiego Zagadnienia istotne oraz pisma „Dziś i Jutro”. Kościół instytucjonalny mógł, bo musiał, tolerować wizje socjalizmu chrześcijańskiego w krajach socjalizmu realnego, jednak nie miał zamiaru przyjmować ich w realiach realnego kapitalizmu, i to pomimo podkreślanego przez Piaseckiego wspólnego zagrożenia liberalnego. Również i w tej kwestii historia przyznała rację liderowi PAX-u…
[xii] Patrz szerzej K. Kosiński, Próba synkretyzmu…, s. 384-387.
[xiii] Oczywiście nie była to bynajmniej jedyna kontrowersja dzieląca tych dwóch wybitnych mężów stanu. Zachowania Prymasa Tysiąclecia po jego uwolnieniu z internowania wskazują zresztą, że zmieniając swój stosunek do Piaseckiego kierował się bardziej względami emocjonalnymi i błędnie ukierunkowanym wyparciem traumy związanej z uwięzieniem. Niemniej jednak, znany stosunek kardynała Wyszyńskiego do polemistów potwierdza, że nie mogło mu się podobać kwestionowanie pomysłów poszukiwania ustroju nie będącego ani kapitalizmem, ani socjalizmem – skoro sam takim rozważaniom z upodobaniem poświęcał swe czynne zaangażowanie we wdrażanie katolickiej nauki społecznej.
[xiv] B. Piasecki, Zagadnienia istotne, Warszawa, 1954, s. 16.
[xv] Ibidem, s. 27.
[xvi] B. Piasecki, Dwie drogi katolicyzmu, „Słowo Powszechne”, 2 marca 1953, cyt. za A. Jaszczuk, Ewolucja ideowa…, s. 120.
[xvii] „Katolicki ustrój społeczno-gospodarczy nie istnieje nigdzie w praktyce, a w doktrynie istnieje tylko fragmentarycznie jako korekta systemu liberalno-kapitalistycznego. Ustrój liberalno-kapitalistyczny zdradził potrzeby mas i jest obrazą katolickiego poczucia sprawiedliwości” – M. Rostworowski, Słowo o PAXIE, Warszawa, 1968, s. 40.
[xviii] Ibidem, s. 86.
[xix] B. Piasecki, Tło ideowo polityczne polskiej drogi do socjalizmu, 1956, [w:] B. Piasecki, Kierunki, Warszawa 1981. Jaka szkoda, że właśnie w 1981 roku nie wczytano się dokładniej w te ostrzeżenia…
[xx] B. Piasecki, O awans gospodarczy Polski, 1961 [w:] B. Piasecki, Siły rozwoju, Warszawa 1971, s. 73-74, 78.
[xxi] B. Piasecki, Myśli, Warszawa 1983, s. 91.
[xxii] Por. szerzej K. Rękas, Aleksander Bocheński o motoryzacji i budownictwie PRL, 2013, dostępny w: https://konserwatyzm.pl/aleksander-bochenski-o-motoryzacji-i-budownictwie-prl/ (dostęp 10 czerwca 2022).
[xxiii] B. Piasecki, Przeciw przełomowi – za krytyczną kontynuacją, 1967, [w:] O awans…, s. 287: „(…) nie ma takiego ustroju, który mógłby wyłącznie uprawiać produkcję dla produkcji albo produkcję dla konsumpcji. Istnieje natomiast problem proporcji (…)”. Nb. tekst ten stanowił rozbudowaną polemikę zarówno z propagandą J. Kuronia i K. Modzelewskiego, jak i z fundamentalnym marksizmem KPP K. Mijala. Zwłaszcza ten pierwszy wątek nie traci aktualności zarówno do opisu przemian po 1989 r., jak i nawet współczesności. A przecież BP ostrzegał, że „Walka o podział dóbr jest jednocześnie walką o podział władzy” (B. Piasecki, Myśli, s. 121(.
[xxiv] A. Bocheński, Promień nadziei, „Słowo Powszechne”, 1(10737), 19-20-21 lutego 1982.
[xxv] A. Bocheński w rozmowie z autorem.
[xxvi] B. Piasecki, Przemówienie w dyskusji sejmowej (Plan Pięcioletni), 1966, [w:] O awans…, s. 255-256.
[xxvii] B. Piasecki, Myśli, s. 92
[xxviii] J. Dobraczyński cytowany przez A. Orzełek, U źródeł ruchu katolików ‘społecznie postępowych’”, Zapis nieopublikowanej dyskusji działaczy i publicystów Stowarzyszenia PAX pt. „Jak doszło do powstania »Dziś i
Jutro«” z 1975 r., „Pamięć i Sprawiedliwość”, 37/2021, s. 611.
[xxix] Choć np. nastawionych antykomunistycznie członków młodzieżowej opozycji wewnątrzPAXowskiej BP potrafił kokietować swoim oczekiwaniem na „koniec socjalizmu”, por. R. Szeremietiew, W prawo…, s. 39.
Za: myslpolska.info/2024/02/20/rekas-boleslaw-piasecki-jako-patron-polskiej-lewicy-narodowej/