Cytaty

INTEGRALNY RZYMSKI KATOLICYZM * NACJONALIZM INTEGRALNY * NARODOWY SOLIDARYZM * UNIWERSALIZM * REWOLUCJA KONSERWATYWNA * EUROPA WOLNYCH NARODÓW

PRZECIWKO KOMUNIZMOWI I KAPITALIZMOWI! ZA NARODOWYM SOLIDARYZMEM PAŃSTWA!

PORTAL PUBLICYSTYCZNY FRONTU REX - RNR

Codziennik internetowy (wydarzenia - relacje - artykuły)

„Pro Fide, Rege et Patria” – „Za Wiarę, Króla i Ojczyznę”

PRZEŁOM NARODOWY - jest to projekt polityczny łączący w sobie ideę hierarchiczną z myślą narodową w duchu rzymskiego katolicyzmu, dążący do zmiany obecnego Systemu politycznego w sposób radykalny i trwały

wtorek, 27 października 2015

Henryk Pająk: Rosja Putina – pod jarzmem iluminatów i zgnilizny

          Rosja Putina – pod jarzmem iluminatów i zgnilizny

 Publikacja ukazała się 11 listopada 2009 roku. Piszą tam, że społeczeństwa Zachodu widzą Putina i Rosję przez różowe okulary dostarczone przez media. Rzeczywistość niestety nie jest różowa. Po gangsteryzmie i anarchii panowania Jelcyna ludzie zapragnęli „silnej ręki”. I oto zjawia się Putin. Na początku wszyscy byli podejrzliwi. W ciągu zaledwie pół roku wzniósł się od mało znaczącego biurokraty i agenta KGB do stanowiska premiera i prezydenta. Był osobiście wytypowany przez Jelcyna.
Kim jest Putin? Jest byłym oficerem KBG. Urodzony w Petersburgu w rodzinie robotniczej. Jego matka była Żydówką. Po dojściu do władzy powiedział: Musimy posprzątać ten bałagan. KGB otrzymała nową nazwę: Federalna Służba Bezpieczeństwa (FSB). To słowo jest teraz kluczowe w Rosji. Ponieważ FSB rządzi, mamy tajny rząd FSB. Cóż, faktycznie nie jest to wielką tajemnicą, gdyż wszyscy wiedzą, że FSB to legalni bandyci. Stoją za wszystkimi „rosyjskimi oligarchami” z ich wielomiliardowymi fortunami.

Nie znamy nazwisk szefów FSB, nigdy nie mówi się o nich głośno, ale wiemy, że wszystkie poziomy funkcjonariuszy FSB są skorumpowane. Nawet najniższe szarże są skorumpowane. Mamy w Rosji takie żartobliwe powiedzenie: Bycie dostojnikiem FSB to schorzenie. Przykład: nasz przyjaciel pracował dla przedsiębiorstwa farmaceutycznego w Moskwie. Pewnego dnia (w maju 2007) musiał pilnie wyjechać służbowo. Zapowiedział, że leci do Dubaju. Dopiero trzy miesiące później dowiedzieliśmy się, że nie był to Dubaj, tylko Mauritius. Prawdziwa historia wyglądała następująco. Szef przedsiębiorstwa odebrał telefon od funkcjonariusza FSB, który zażądał kwoty jednego miliona euro. Powiedział wprost: Chcemy miliona euro albo zamkniemy twój biznes. Tak więc szef i mój przyjaciel, który był zastępcą dyrektora, polecieli na Mauritius, aby przelać przychody firmy za granicę, co formalnie wyglądało tak, iż nie mają pieniędzy w Moskwie. Taką grabież nazywamy po rosyjsku: pokrywka. Płacisz pokrywce i nic nie przecieka. Formalnie pokrywka jest reprezentowana przez jakiegoś urzędnika. W czasach Jelcyna pokrywkami byli autentyczni bandyci. W czasach Putina pokrywką są czynniki rządowe. Oto jedyna „różnica” pomiędzy tymi prezydentami. Kwestią jest kwota pieniędzy, które masz w firmie.
Rosja jest przeżarta korupcją. Przeżarte jest prawo. Skorumpowana jest milicja. Skorumpowany jest każdy, kto piastuje stanowisko urzędowe. Im stanowisko wyższe, tym wyższe łapówki.
Ale Putin udawał, że zaprowadza porządki. Przepędził niektórych oligarchów, ogólnie znienawidzonych przez Rosjan. Pozwolił ludziom zaciągać w bankach tak wiele pożyczek, ile tylko zapragną. I znowu, jak za Jelcyna, powstało złudzenie zmian na lepsze. Ale to były tylko złudzenia. I droga, po której Rosja rzekomo usiłuje przezwyciężać ten kryzys, tylko to potwierdza.
Putin jest obecnie bardzo bogatym człowiekiem. Wbrew twierdzeniom, że nie ma nic wspólnego z żadnym biznesem, trzyma łapy na bogactwach naturalnych, szczególnie na ropie naftowej.
Roman Abramowicz, miliarder mieszkający obecnie w Londynie, jest jego wspólnikiem. Nazywamy go kasjerem Putina.
A propos, nie tak dawno temu powstał huczek w prasie na temat Putina budującego sobie luksusową willę gdzieś w Szwajcarii. Kiedy w telewizji dokonuje sprawozdań o stanie państwa, to zawsze bredzi na temat jakiegoś mitycznego wzrostu gospodarczego. W Rosji nie istnieje nic takiego, jak „wzrost gospodarczy”. Gdy tylko opuści się Moskwę, natychmiast ukażą się nędzne domy i rudery, nędzne drogi, tereny po byłych fabrykach wydzierżawione pod chińskie bazary. Co nie zostało rozgrabione, pracuje na zdezelowanym sprzęcie z lat siedemdziesiątych.
W 1991 roku rząd rozpoczął sprzedaż ropy naftowej Zachodowi. Ani cent z tych transakcji nie został zainwestowany w rosyjską gospodarkę. Część zysków ze sprzedaży ropy idzie na zakup towarów, a reszta, która jest lwią częścią, ląduje na kontach bossów tkwiących na rurociągach. Członkowie rosyjskiego rządu nie są głupcami. Wiedzą, że realizowana przez nich polityka jest mordem na Rosji. Trzymają się jej z premedytacją. Mordują swój kraj. Jest to częścią planów elity. Następnym krokiem, według Brzezińskiego, jest rozłupanie Rosji na siedem części. Jeszcze o tym nie mówią, ale jest to etap w kalendarzu rozbijania Rosji. Uczynią Rosji to samo, co uczynili Związkowi Sowieckiemu.
W tym samym czasie kampania promująca wizerunek prezydenta działa wspaniale. Mówią o nim jako o człowieku „silnej ręki”. Rosjanie zostali ponownie, powtórnie otumanieni. Jedyną dobrą cechą Putina jest jego abstynencja. Nadto potrafi lepiej lub gorzej formułować zdania. Pobierał lekcje angielskiego przez pięć lat.
Putin jest kukiełką, tak jak kukiełkami byli Jelcyn i Gorbaczow. Nigdy nie podejmuje najbardziej błahej decyzji bez konsultacji z Waszyngtonem. To skorumpowany urzędas, który dokładnie wykonuje polecenia światowej elity. Łże Rosjanom o wzroście gospodarczym, jednocześnie napychając sobie kieszenie grubą forsą.
Wybory prezydenckie w Rosji to gigantyczne spektakularne oszustwo. Prezydenci Rosji nie są wybierani. Oni są wyznaczani. Obecny prezydent Miedwiediew jest wspólnikiem Putina. Przewidziany dla niego scenariusz prezydentury to niespełnienie oczekiwań Rosjan, obwinienie go o kryzys, następnie zniknie po trzech latach. Częścią jego prezydentury jest rola kozła ofiarnego na ołtarzu obecnego załamania rosyjskiej ekonomii.
Najprawdopodobniej Putin powróci. Tylko się dziwić, jak ludzie mogą wierzyć w ten polityczny teatr.

Putin i Miedwiediew Żydami?
Przeprowadzone drugiego marca 2008 roku wybory prezydenckie niczego nie zmieniły. Władza państwowa nadal znajduje się w rękach ludzi albo obojętnych na narodowe interesy i podstawowe potrzeby rosyjskiego narodu, albo im wrogich. Czemu się dziwić? Już na początku rządów Putina prasa patriotyczna donosiła o jego żydowskich korzeniach. Nawet odnaleziono w archiwach akta sporządzone jeszcze przed rewolucją w witebskim oddziale carskiej policji na temat działacza rosyjskiej ekstremistycznej organizacji „Bund” o nazwisku Mordko Blinczikow. Zewnętrznie okazał się być zdumiewająco podobny do rosyjskiego prezydenta.
To z pewnością nie jest dowód, chociaż jawna wrogość Putina okazywana rosyjskiemu odrodzeniu narodowemu jest powszechnie znana, tak jak jest powszechnie znane jego wyjątkowe oddanie najbardziej fanatycznym przedstawicielom żydowskiego szowinizmu, np. rabinowi-sataniście Berlowi Lazarowi i jego chasydzkiej sekcie. Tę sektę talmudystów, antyludzkich namiestników, Putin w 2008 roku nazwał szanowaną organizacją, która wnosi znaczący wkład w utrwalenie nieprzemijających moralnych wartości w społeczeństwie, w jednoczeniu narodów naszego państwa, która jakoby odwiecznie wyznawała tolerancję religijną i umiłowanie pokoju, troskliwy stosunek do idei dobrosąsiedztwa i wzajemnego zrozumienia.
To wszystko pozwala mówić o żydowskim pochodzeniu Putina i czyni to bardzo prawdopodobnym.
Ten temat wypłynął także po objęciu stanowiska prezydenta przez Dmitrija Miedwiediewa. O jego żydowskim pochodzeniu często pisali nie tylko rosyjscy „antysemici”, ale także izraelscy dziennikarze. Okazuje się, że Żydówką była matka Miedwiediewa – Cylia Julia Wiennaminowna. Żydówką okazuje się być także jego żona Świetlana, w panieństwie nosząca nazwisko typowo żydowskie Linnik.
Ujawnienie tych informacji zdegustowało światowe żydostwo. Izraelska gazeta „Haaretz” pisała w przeddzień prezydenckich wyborów w Rosji, co następuje:
Czynimy wszystko co możliwe, aby przywrócić Żydów na łono judaizmu, ale w tym konkretnym przypadku, kiedy rzecz idzie o przyszłego prezydenta, dla żydowskiej społeczności będzie korzystniej, żeby on nie nazywał siebie Żydem i nie ściągał tym samym krytyki na swoją głowę.
Tym samym źródło potwierdza prawdziwość tamtej publikacji w „Haaretz”.
Komentując to wszystko, autorzy publikacji Putin i Miedwiediew Żydami stwierdzają, iż pozostaje im tylko zadumać się nad pytaniem, dlaczego władze „demokratycznej” rossijanii (wyrażenie ironiczne, uszczypliwe), tak wściekle walczą z jakimkolwiek pojawieniem się Ducha Rosji, pojawieniem się rosyjskiej i prawosławnej tożsamości i świadomości? U tej władzy rusofobia tkwi we krwi, w głębi dziedzicznej plemiennej świadomości (…).
Dlaczego więc sternicy Putina pozwolili mu na aresztowanie i osadzenie w obozie pracy na osiem lat Michaiła „Chodorkowskiego”, jego pobratymca? Internauci rosyjscy mają na to następującą odpowiedź: ponieważ „Chodorkowski” odmówił podzielenia się zagrabionymi miliardami, ale nieopatrznie pogrążył się, zgłaszając aspiracje prezydenckie i wspierając finansowo opozycję Putina. Ot, taki sobie zgrzyt w zgranej rodzinie – „Koszer Nostra”. Ponadto, „umyślił sobie” zostać prezydentem i wspierał finansowo opozycję antyputinowską.
Siedzi jeden najgłośniejszy w świecie więzień rzekomo polityczny, czyli Chodorkowski, lecz „wolny świat” nie widzi tysięcy prawdziwych więźniów politycznych przetrzymywanych w obozach karnych.
A Czeczenia? – kolejna rzekoma sprzeczność. Odpowiadają: Putin nie niszczy ani muzułmanów, ani Czeczenów. Zorganizował jedynie zabójstwa Dudajewa i Basajewa, którzy zwalczali mafię rosyjską i samych Rosjan. Obecnie Czeczeńcy są współwładcami Rosji. Bez przeszkód wyjeżdżają do Moskwy, mordują kogo chcą i nigdy nie ponoszą kary. Islam staje się równoległą do prawosławia, uprzywilejowaną religią.
A przy okazji Putin nic nie uczynił, aby wspomóc masakrowanych Serbów w Kosowie. Jednocześnie wtrąca do więzień tysiące młodych rosyjskich patriotów, bojowników o suwerenność białej rasy w Rosji i suwerenność samej Rosji. Większość z nich to studenci wyższych uczelni, najbardziej wartościowi ludzie młodego pokolenia Rosji. Z kolei ilość kolorowych – jak piszą rosyjscy internauci – „szumowin kolorowych”, gwałtownie wzrasta na ulicach rosyjskich miast. Jak tak dalej pójdzie, to islam może stać się pierwszym wyznaniem w Rosji, a nie prawosławie.
Wszystkie pieniądze są w żydowskich łapach, a Rosjanie głodują. Coraz więcej wlewa się do Rosji Chińczyków, kaukazów, czarnych.
Panuje absolutne milczenie na temat podstawowych praw Rosjan, gospodarzy tej ziemi. Motywem przewodnim w mediach jest slogan: Dzięki Putinowi jest coraz lepiej. Cała władza znalazła się w rękach KGB (FSB) i biurokracji jej podległej.
Nadzieja? Istnieje w coraz większej liczbie powstających patriotycznych organizacji, gotowych do podjęcia walki zbrojnej. Zapewniają: Będziemy walczyć i nigdy się nie poddamy!
Czy aby nie o to właśnie chodzi staro-nowym władcom Rosji? O ponowne utopienie jej w morzu krwi?

Za:  http://wolna-polska.pl/rosja-putina-i-miedwiediewa-h-pajak