Wielu osobom, nawet dość poważnie
zajmującym się politologią czy historią idei, słowo ,,konserwatyzm” w
połączeniu ze słowem ,,rewolucja” wydaje się czymś logicznie sprzecznym.
Bo wiadomo – konserwatyzm – to republikanie w USA, niskie podatki,
tradycyjne wartości, rodzina. Taki stereotyp, zresztą za winą
dzisiejszych tzw. ,,konserwatystów”, nie różniących się praktycznie
niczym od usadowionych przy tym samym stole ,,lewicowców”,
,,socjaldemokratów” czy ,,prawicowców” pokutuje w mediach,
podręcznikach, a nawet zwykłych rozmowach ,,przy piwie”. ,,Rewolucja” –
także znajdziemy prostą, politycznie poprawną odpowiedź. Zbrodnia,
gwałt, uderzenie w ,,demokratycznie ustanowiony ład państwa”… Warto
zapoznać się z zupełnie niespotykanym w publicznym dyskursie obliczu
słowa ,,konserwatyzm”. Zresztą trzeba powiedzieć, że z przedstawionymi
powyżej stereotypami nie ma on nic wspólnego. Poza tym w znacznej mierze
przekracza problematykę stricte polityczną, wchodząc na bardzo istotny dla każdego narodu grunt kultury.
Parafrazując słowa Wiaczesława Mołotowa,
z Cesarstwa Niemieckiego po I wojnie światowej, narodził się
,,pokraczny bękart traktatu wersalskiego” – Republika Weimarska. Państwo
bez przeszłości, ale i bez przyszłości – skorumpowana na każdym
szczeblu demokracja, powszechna demoralizacja, tragiczna sytuacja
gospodarcza. Rodzi się ruch narodowo-socjalistyczny, rosną w siłę
komuniści. Te dwie siły kontestujące demoliberalnego raka Weimaru nie
były jedynymi. Niejako pomiędzy nimi stała ,,Konserwatywna Rewolucja”.
Trudno wyróżnić jakiegoś jednego
założyciela owego ruchu, który nigdy nie przybrał instytucjonalnych form
istnienia. Za głównych myślicieli tego kierunku uznaje się Ernsta
Juengera (1895 – 1998), pisarza, poetę i filozofa, któremu dane było
przeżyć 103 lata i ewidentnie zasłużyć na literackiego Nobla, którego
nigdy nie dostał z powodu znanej dobrze etykietki ,,faszysty”; jego
brata Friedricha Georga (1898 – 1977); Oswalda Spenglera (1880 – 1936),
filozofa historii i kultury, dobrze znanego w Polsce przedstawiciela
kierunku pesymistycznej refleksji nad rozwojem kultury; wybitnego
teoretyka myśli polityczno – prawnej Carla Schmitta; Ernsta von
Salomona, filozofa i socjologa i kilku pomniejszych myślicieli w rodzaju
Moellera van den Brucka, Edgara Junga czy Valeriana Marcu.
Tak personalnie prezentowało się
intelektualne zaplecze Konserwatywnej Rewolucji. Zwolennicy tych
teoretyków nie robili jednak karier uniwersyteckich. Jak pisze Tomasz
Gabiś: „(…) byli to młodzi kombatanci ostatniej wojny, członkowie
„Freikorpsów”, różnych grup podziemnych, które tłumiły komunistyczne
rewolty, prawicowi awanturnicy marzący o Wielkiej Rzeszy, outsiderzy nie
mogący sobie znaleźć miejsca w normalnym życiu, romantyczni rebelianci,
prawicowi desperados zbuntowani przeciw wszystkiemu i wszystkim”.
Konserwatywni rewolucjoniści odrzucali
zdecydowanie każdy kompromis z Systemem. Apelowali do walki z
demokracją, postępem, kapitalizmem, marksizmem, parlamentaryzmem czy
rozwydrzonym humanitaryzmem. Propagowali cnoty wojskowe i ascetyczne i
przekraczający człowieka heroizm. W coraz szybciej rozwijającym się
świecie cywilizacji technicznej chcieli pozostać ostatnimi krzyżowcami i
rycerzami. Ich opór przeciwko współczesności nie był jednak prymitywną
negacją zastanego świata. Wierzyli, że wieczne ideały Tradycji można
realizować nie oglądając się wstecz, ale wybiegając do przodu,
wsłuchując się nieustannie w puls codziennego życia i przejmując język
współczesności, aby w nim wyrazić odwieczne prawdy. Byli wierni owej
odwiecznej Europie, będącej syntezą elementów starogermańskich,
celtyckich, słowiańskich, antycznych i chrześcijańskich, a która
ostatecznie rozpadła się w 1918 r.
Różnie potoczyły się potem losy przedstawicieli tego kierunku. Ernst Juenger w czasie wojny służył w Wehrmachcie w stopniu hauptmanna,
a jego oddział stacjonował w Paryżu. Potem zajął się tylko pisaniem. Na
swoje 100 urodziny otrzymał życzenia od F. Mitteranda i H. Kohla, ale
nie był do końca życia mile widziany na salonach establishmentu. E. von
Salomon zbliża się po wojnie do lewicy i ruchów ekologicznych i jest
zażartym przeciwnikiem obecności RFN w NATO. Wielu konserwatywnych
rewolucjonistów do końca życia kontestuje Republikę Federalną jako
amerykański protektorat.
Na koniec zacytujmy Ernsta Juengera:
,,Człowiek musi być samym sobą, mózgiem,
mięśniami, nerwami. Człowiek nie może wędrować drogami nudnymi, jak sen
pasażera tramwaju o 3 po południu, powinien wędrować jak człowiek,
który chce utrzymać w sobie dumny i dziki płomień Wikingów i
arystokracji wypraw krzyżowych, musi mieć w sobie Don Kichota”.
W Polsce ,,Czytelnik” wydał znakomite
książki Ernsta Juengera ,,Awanturnicze serce”, ,,Na marmurowych skałach”
i ,,W stalowych burzach”. Ponadto Wydawnictwo Poznańskie wydało 2
tomowe studium pt. ,,Ernst Juenger w polskiej krytyce literackiej”. To
samo wydawnictwo wydało w 1999 r. obszerną antologię ,,Rewolucja
konserwatywna w Niemczech 1918-1933”.
Konrad Nitecki
Za: http://www.nacjonalista.pl/2015/09/28/konrad-nitecki-konserwatywna-rewolucja-romantyczni-rebelianci/