W swym tekście pragnę na miarę swych możliwości
przedstawić w sposób zwięzły i przystępny temat idei korporacyjnego ustroju
społeczno-gospodarczego, opartego głównie na wskazaniach wielkich papieży:
Leona XIII i Piusa XI.
Źródło inspiracji
Ideał społeczny, do którego nawiązywali papieże w
swych encyklikach, ma źródło w ustroju średniowiecznym. Wynikało to stąd, iż w
tej epoce kapitał i praca, a więc pracodawca i pracobiorca potrafili działać ze
sobą zgodnie, zapewniając sobie poprzez pracę godny byt, a innym dobra
materialne. Zgodność pracy i kapitału udało się osiągnąć poprzez instytucję
cechu, w obrębie którego uzgadniano warunki płacy, pozwalające w przyszłości
dorobić się czeladnikowi własnego majątku, edukację zawodową i organizowanie
samopomocy na wypadek choroby, śmierci współmałżonków, opieki nad sierotami,
wdowami, starcami, czy w czasie klęsk żywiołowych lub wojen. Ojciec święty Pius
XI w swej encyklice „Quadragesimo Anno” wyraził się o średniowieczu pisząc, iż
„Istniał niegdyś ustrój społeczny, który wprawdzie nie był doskonały pod każdym
względem, ale przecież, biorąc pod uwagę ówczesne warunki i potrzeby, w dużej
mierze czynił zadość wymaganiom rozsądku.” Taki też był zamysł papieży, aby
ustrój współczesny odrzucił gigantomanię nakazującą produkować i pracować
„więcej, szybciej i lepiej” kosztem ludzkiego wyjałowienia, gdyż, to „więcej,
szybciej i lepiej” nie ma służyć produkcji samej dla siebie, ale temuż
człowiekowi, któremu produkowane dobra mają służyć, a nie wpędzać go w niewolę
i wyciskać z niego ostatnie tchnienie.
Wiek XIX
Europa sześć wieków później, przeżywając kolejno
po sobie rewolucje: protestancką (anty)francuską i przemysłową stała w wieku
XIX u szczytu swej potęgi materialnej. W epoce przemysłowej rewolucji
niezaprzeczalnie ludzkość w tak krótkim czasie nigdy nie produkowała tak wiele,
ale była także równie nieludzka, jak ogrom produkcji w owym czasie. Zwolennicy
liberalizmu na myśl o epoce rewolucji przemysłowej pieją z zachwytu, gdy o niej
słyszą, a na wszelkich krytyków tego okresu najchętniej wylaliby wiadro pomyj i
spoglądali na nich z politowaniem, gdyż była to epoka niezwykłego wzrostu
gospodarczego, o którym już wspominałem. I owszem, tak też było, ale bynajmniej
dobrobyt ten nie był zapewniony przez fałszywą i destrukcyjną ideologię
liberalną, ale przez ludzki geniusz inżynieryjny, który wtedy kwitł.
Święcący tryumfy w wieku XIX liberalizm
doprowadzał rzesze robotników do niebywałej nędzy, nie dając im słusznego
udziału w dobrobycie zapewnionym wtedy przez wysoki poziom industrializacji,
drenując mózgi ówczesnej inteligencji fałszywą wizją człowieka, jakoby był on
jednostką niezależną od innych, a wszelkie zło i niepowodzenie wynikało z życia
społecznego, czego skutkiem było prawodawstwo jakie owa inteligencja
wprowadzała w życie. Taka wizja człowieka doprowadziła do wielu patologii i
tragedii ówczesnych czasów, jak zakaz zrzeszania się w imię wolności (sic!),
czy np. klęska głodu w Indiach, gdzie „w roku 1885 (…) rząd W. Brytanji wzywany
był, aby gromadził zapasy ryżu w celu zabezpieczenia ludności od grożącej jej
klęski; odmówił jednak energicznie wezwaniu, oznajmiając, że taka interwencja
byłaby przeciwną zasadom ekonomji politycznej. Nieco później, kiedy klęska
głodowa przyprawiła o śmierć 4 tysiące ludzi, z podobnemi wezwaniami zwrócono
się do komisji rządowej; ta odesłała znów wzywających do samopomocy, powołując
się na prawa ekonomiczne”( Antoine T. J. Kurs ekonomji społecznej). W efekcie
takich działań na sile zaczął przybierać ruch socjalistyczny głosząc hasła
walki klasowej opartej na nienawiści wobec zamożniejszych od siebie, co w
przyszłości mogło doprowadzić do niemniejszych tragedii jakie powodowała
ideologia liberalna.
Katolicka odpowiedź na liberalizm i
socjalizm
Przechodząc już do meritum sprawy, a więc do
tytułowego korporacjonizmu, to był on odpowiedzią na liberalizm i kolektywizm
(socjalizm), stąd krótki wstęp przedstawiający pokrótce zarys tych dwóch
błędnych rozwiązań. Korporacjonizm wywodził swą nazwę z łacińskiego słowa
Corpus, co oznacza ciało, gdyż korporacjonizm opiera się na założeniu, że
poszczególne członki organizmu państwowego, a więc korporacje, miały to ciało
państwowe tworzyć, oczywiście nie w całości, ale być jego ważną częścią
składową. Koncepcja korporacjonizmu opierała się o personalizm katolicki, a
więc pogląd, że człowiek nie jest ani samowystarczalną jednostką ani trybikiem
w wielkiej machinie społecznej, ale opiera się na człowieku, „który posiada
znamiona jednostkowe i społeczne”, jak to trafnie ujął ks. Antoni Szymański.
Należy także zaznaczyć, że często błędnie określa
się korporacjonizm jako ustrój gospodarczy, gdyż „W gruncie rzeczy ustrój
korporacyjny to przede wszystkim społeczny, w tym sensie, że dotyczy
społecznych warunków działalności gospodarczej. Zależnie bowiem od poglądu na
budowę społeczeństwa jako grupy społecznej stwarza się takie lub inne warunki
dla gospodarczego działania jednostek i państwa” (Ks. Antoni Szymański,
Korporacjonizm). Zdarza się również przeciwstawiać korporacjonizm swobodzie
gospodarczej, co nie do końca jest prawdą, gdyż w rzeczywistości ustrój ten
miał nadać wolnej wymianie, czy też wolnemu rynkowi, jak to się dziś określa,
właściwych ram, bowiem, jak pisał Doktor Anielski „wolność prawdziwa, to
wolność od błędu i niepewności” i do skorygowania tych błędów i niepewności
miały służyć właśnie stowarzyszenia pracowników i pracodawców, czyli
korporacje.
Korporacjonizm jako ustrój społeczny musiał być z
definicji instytucją prawną, której przepisy miały być wdrażane i egzekwowane w
obrębie korporacji danego zawodu z pełną surowością, stąd też przynależność do
danego stowarzyszenia zawodowego miała być przymusowa, ale nie oznaczało to, że
nie można było z niej wyjść, jeśli kto by chciał zmienić swoją profesję.
Do zadań korporacji należeć również miały, jak to
niegdyś czyniły cechy w epoce średniowiecznej, organizowanie samopomocy, a więc
kwestie ubezpieczeń społecznych, zawierania umów, miały być płaszczyzną
porozumiewawczą pomiędzy pracownikami a pracodawcami, ale nie tylko, gdyż miały
również dbać o edukację zawodową i co jest niemniej ważne, formację moralną w
obrębie danego zawodu.
Ustrój korporacyjny również miał służyć jako
wprowadzenie na arenę polityczną przedstawicieli świata pracy, którzy
zorganizowani w hierarchicznym systemie mieli być wybierani do ciała zwanego
Izbą Korporacyjną, co mogło zapewnić głos rozsądku i bezpieczeństwa dla
przedstawicieli danych zawodów przed tym, że nad ich głowami dokonuje się
zmiany legislacyjne wobec danego zawodu.
Zakończenie
Tak w dużym skrócie przedstawia się koncepcja
korporacjonizmu. Autor zdaje sobie sprawę, że jest to dość niewielka dawka
informacji na ten temat, ale tekst ten służyć ma raczej zainteresowaniu tą
ideą, aniżeli być pełnoprawnym i skondensowanym przedstawieniem owego
zagadnienia, gdyż korporacjonizm był bardzo prężnym prądem myślowym jeszcze do
lat 70 XX wieku. Miejmy nadzieję, że i w XXI wieku odrodzi się refleksja nad
jego założeniami, albowiem korporacjonizm, mimo pewnych wad, które posiadał,
był rozwiązaniem na bolączki społeczne niezwykle ciekawym.
Kamil
Romaniuk
Za: http://kierunki.info.pl/2015/09/kamil-romaniuk-krotki-szkic-o-korporacjonizmie/