„Zbudowaliśmy Polskę jako kraj taniej siły roboczej. Polsce było bardzo trudno pozbyć się tego wizerunku” – powiedział Reinhard Petzold, zajmujący się od 30 lat wprowadzaniem niemieckich firm na polski rynek, w czasie jednej ze swoich wypowiedzi dla portalu kurt.digital. Według Petzolda niemieccy dystrybutorzy podnoszą ceny niemieckich towarów, wykorzystując popyt Polaków.
Petzold jest szefem Niemiecko-Polskiego Towarzystwa na Rzecz Współpracy Gospodarczej (DePoWi). W rozmowie z niemieckim portalem kurt.digital wyraził opinię, że Polacy zostali „rozjechani” przez kapitalizm. Uważa, że do zmian w Polsce bardzo przyczynili się Niemcy, w taki sposób, aby były one dla nich korzystne – podała w środę Polska Agencja Prasowa (PAP).
W rozmowie z polskimi mediami ekspert zwrócił uwagę na problem wyższych cen tych samych produktów w Polsce w porównaniu z Niemcami. W raporcie Brandenburskiej Centrali Konsumenckiej (Verbraucherzentrale Brandenburg) czytamy, że chemia gospodarcza, słodycze i kosmetyki są u naszych zachodnich sąsiadów o ponad 20 proc. tańsze.
Zdaniem Petzolda wynika to z faktu, że niemieccy dystrybutorzy zauważyli po stronie polskiej istnienie dużego popytu na niemieckie towary. „Postanowili to dodatkowo wykorzystać podnosząc ceny. Nie każdy Polak może sobie pozwolić na podróż do Niemiec. Z naszych badań wynika, że niemieckie sieci handlowe sprzedają w Polsce te produkty, które Polacy chętnie kupują w Niemczech” – zaznacza Petzold.
„Nie ma żadnego ekonomicznego powodu, żeby taka sama czekolada – o tym samym składzie, masie i tego samego producenta – była w polskim Lidlu droższa, niż w Niemczech. To samo dotyczy środków do prania. Najczęstszy argument przedstawicieli niemieckich sieci handlowych, że ceny w Polsce muszą być wyższe, bo zawierają koszty transportu jest niedorzeczny. Odległość między Frankfurtem nad Odrą a Słubicami jest żadna, a mimo to ceny niektórych artykułów w drogerii pewnej sieci po stronie niemieckiej są wyraźnie niższe” – dodał niemiecki ekspert.
Jego zdaniem Polacy są gotowi płacić wyższe ceny za niemieckie produkty z powodu „dobrej reklamy”.
„Państwa dawnego bloku socjalistycznego po przełomie demokratycznym zostały zalane towarami z Zachodu. Wraz z tym pojawiły się reklamy, które obiecywały niestworzone rzeczy. Ludzie byli olśnieni i zaczęli kojarzyć m.in. niemieckie rzeczy z lepszą jakością” – zaznaczył.
Podkreślił, że podobny proces był obecny w landach dawnej NRD. „Konsekwencją było to, że zainteresowanie produktami z np. Brandenburgii całkowicie się załamało. Były sprzedawane za bezcen, mimo że były lepsze: miały lepszy skład i smak, niż te zachodnie. Trwało to osiem do dziewięciu lat, aż ludzie zaczęli dopuszczać do świadomości myśl, że nie da się zjeść atrakcyjnego opakowania i że ich lokalne rzeczy smakują lepiej. Myślę, że część ludzi w Polsce wciąż jeszcze musi dojść do tej konstatacji” – powiedział ekspert.
pap / wydarzenia.interia.pl / Kresy.pl